Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zuchwałe włamanie na Podhalu. Złodzieje ukradli w Pyzówce 2,5 miliona złotych [WIDEO]

Tomasz Mateusiak
Fot. Piotr Krzyzanowski/Polskapresse
Gigantyczna suma ok. 2,5 mln zł padła łupem złodziei, którzy w pierwszy dzień świąt wielkanocnych włamali się do dwóch domów we wsi Pyzówka (pow. nowotarski). Rabusie prawdopodobnie od dłuższego czasu obserwowali domy swych ofiar. Okradziona rodzina wyznaczyła 50 tys. zł nagrody dla osób, które pomogą namierzyć złodziei.

WIDEO: Kradzież 2,5 miliona złotych

Autorzy: Łukasz Bobek, Tomasz Mateusiak

Mieszkańcy Pyzówki są w szoku. W liczącej 900 mieszkańców wsi przed kilkoma dniami rozegrały się sceny niczym z filmu kryminalnego.

- W niedzielę 5 kwietnia dostaliśmy zgłoszenie o włamaniu - mówi Roman Wolski, rzecznik prasowy nowotarskiej policji. - Złodzieje wkradli się do dwóch stojących obok siebie domów w Pyzówce należących do członków tej samej rodziny. Ze względu na dobro śledztwa nie mogę zdradzać więcej szczegółów. Potwierdzam jednak, że suma mienia skradzionego przez włamywaczy kończy się aż sześcioma zerami.

Wg ustaleń "Gazety Krakowskiej" chodzi o 2-2,5 miliona zł w gotówce, złocie, diamentach i biżuterii. Kosztowności trzymali w domach ojciec i syn. Obaj są znanymi lokalnymi przedsiębiorcami. Senior działa w branży budowlanej, a jego dorosły syn ma firmę transportową.

- To bardzo fajni ludzie - mówi Wiesław Parzygnat, sołtys Pyzówki. - Są uczynni i wspierali lokalną społeczność. Nie raz fundowali coś np. dla strażaków ochotników. Wszyscy we wsi jesteśmy w szoku, że spotkało ich takie nieszczęście. Liczymy, że złodzieje zostaną złapani, a także że wśród nich nie będzie nikogo z Pyzówki. Sąsiad sąsiada okradać nie powinien!

Wiadomo jednak, że hipoteza o tym, że bandyci znali swoje ofiary, jest mocno brana pod uwagę przez policję. Wątpliwe bowiem, by bandyci przez przypadek napadli na domy, w których były miliony.

Podhalańska policja szuka złodziei, którzy w święta obrabowali domy biznesmenów z Pyzówki

Dodatkowo mieszkańcy Pyzówki mówią, że w wielkanocną niedzielę, w czasie gdy większość ludzi była na mszy rezurekcyjnej, po wsi jeździł niebieski motocykl terenowy. Jego kierowca podjechał pod miejscową świątynię krótko po tym, jak do jej wnętrza weszli obrabowani przedsiębiorcy. Według świadków motocyklista miał zadzwonić do kogoś przez telefon komórkowy i odjechać w stronę domów biznesmenów.

W okolicy, w której doszło do włamania, stoi też pustostan, z którego (jak pokazywały ślady na śniegu) ktoś udał się w kierunku ograbionych domów pieszo.

- Liczę, że te wszystkie ślady pomogą policji znaleźć sprawców - mówi "Krakowskiej" młodszy z okradzionych. - By to im ułatwić, wyznaczyłem nagrodę 50 tys. złotych. Dostanie ją osoba, która pomoże nam ustalić, kim są złodzieje. Wszystkie osoby mające wiedzę w tej sprawie proszę o kontakt - nr tel. 796 710 890.

Mężczyzna nie chciał powiedzieć, dlaczego trzymał tak dużą kwotę w domu, ani ile dokładnie pieniędzy mu zginęło. Twierdzi, że to zaszkodziłoby śledztwu.

W 2010 r. na Podtatrzu doszło do podobnego włamania. W Spytkowicach złodzieje ukradli wówczas z domu lokalnego przedsiębiorcy milion złotych. Po kilku tygodniach policji udało się jednak odzyskać skradzioną sumę i aresztować włamywaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska