Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie w dużej rodzinie to prawdziwe wyzwanie

Dominika Cicha
Lejmejowie, czyli Wojciech, Joanna, Miriam, Franciszka, Sara, Estera i Rachela, uwielbiają spędzać ze sobą czas! Do kompletu brakuje Eryka, Noemi i Debory
Lejmejowie, czyli Wojciech, Joanna, Miriam, Franciszka, Sara, Estera i Rachela, uwielbiają spędzać ze sobą czas! Do kompletu brakuje Eryka, Noemi i Debory fot. Andrzej Banaś
Życie w 10-osobowej rodzinie potrafi przyprawiać o codzienne zawroty głowy. Prawdziwa jazda bez trzymanki zaczyna się jednak z końcem wakacji. Jak sobie z nią radzi rodzina Lejmejów?

Sierpniowy wieczór. W domu rodziny Lejmejów roznosi się zapach tostów i herbaty z miodem. Tata Wojciech właśnie wrócił z pracy (na skuterze!), a mama Joanna krząta się po domu i dyryguje ferajną, czyli: Esterą (19 lat), Sarą (17), Miriam (14), Franciszką (12) i Rachelą (5). Pozostała trójka: Eryk (21), Debora (10) i Noemi (7) wypoczywają jeszcze poza domem. O tym, że wakacje za chwilę się skończą, nikt woli jeszcze nie myśleć.

- Z końcem sierpnia zaczynają się schody. Po wakacjach zwiększa się liczba dziennych kursów samochodem, więc i na stację benzynową zaglądamy nierzadko. Trzeba zapłacić za ubezpieczenie, nie mówiąc już o książkach i zeszytach. Są też składki na teatry, kina i wycieczki. Na szczęście od roku w gimnazjum, do którego chodzą dziewczyny, można podręczniki wypożyczać. To duże ułatwienie - opowiada Joanna.

- Są programy typu „Wyprawka szkolna”, ale trzeba przy nich bardzo pilnować wszystkich faktur. Zwroty też przychodzą dopiero po tym najtrudniejszym czasie - dodaje Wojciech.

Lejmejowie kilka razy załapali się na akcję „Tornister pełen uśmiechów” prowadzoną przez Caritas, dlatego sporo przyborów szkolnych jeszcze mają i nie zamierzają ich kupować na zapas. W tym roku nie będzie też problemu z plecakami. Dziewczyny do szkoły wezmą te, które zostały po Światowych Dniach Młodzieży.

- Jakiś czas temu zepsuło nam się żelazko. To chyba teraz najważniejsza potrzeba, bo galowe bluzki trzeba wyprasować. Ale o reszcie na razie boję się myśleć. Łapiemy ostatnie promienie słońca i jedziemy nad morze. Wrócimy dopiero na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego - mówi Joanna.

Nie tylko bułkami dziecko żyje
O czym mama, zwana dyrektorem logistycznym 10-osobowej firmy, stara się jeszcze nie myśleć? O tym, że już za tydzień zacznie się wieczorne sprawdzanie, czy młodsze dzieci odrobiły zadania domowe i spakowały strój na basen. Trzeba też będzie pilnować, by poszły spać o ludzkiej porze. Wtedy jest szansa, że rano nie zaśpią. Niektóre trzeba będzie odwozić na zajęcia do szkoły muzycznej.

Bo wszystkie Lejmejowe dzieci są utalentowane. Najstarszy Eryk z prawdziwą pasją trenuje kajakarstwo górskie. Estera wybrała skrzypce, Sara instrumenty perkusyjne, Miriam wiolonczelę, ale - zapatrzona w brata - zamieniła ją na kajak. Franciszka gra na perkusji, Debora się wspina, Noemi jest wiolonczelistką, a Rachelka pięknie śpiewa. - Eryk, nasz sportowiec. Wiesz, ile on musi zjeść? I to nie bułki, ale wartościowe posiłki, rybę, mięso. To sporo kosztuje! - przekonuje Joanna.

Instrumenty do szkoły muzycznej trzeba wypożyczać - kolejny koszt. Ścianka wspinaczkowa też do tanich atrakcji nie należy. Przez pewien czas Noemi i Debora chodziły na balet, ale rodzice przyznają, że wymiękli. I finansowo, i logistycznie.

Joanna: Nie ukrywamy przed dziećmi, jaka jest sytuacja finansowa. Nie ma u nas tematów tabu. Gdy nie ma pieniędzy na klasową wycieczkę, one to rozumieją, nie buntują się. Czasami staramy się im to wynagrodzić i wyjeżdżamy gdzieś na całą niedzielę. Ale nie wszyscy, bo do auta mieści się tylko 9 osób. Kto pierwszy, ten lepszy.

Wystrzałowa miłość
Joanna i Wojciech poznali się na strzelnicy. Ona: córka trenerki strzelectwa, wychowana w tym środowisku. On: mistrz Polski i Wojska Polskiego w strzelectwie. Oboje: członkowie WKS Wawel. - Przychodziłam na tę strzelnicę ja, przychodził Wojtuś i… tak wyszło - wspomina Joanna. Ślub wzięli 23 lata temu, ale wciąż patrzą na siebie zakochani. Czy zawsze chcieli mieć tak dużą rodzinę?

- Ja tak, Wojtek nie, więc go tym zaraziłam! To nie jest tak, że nie masz dzieci i nagle masz ich ośmioro. Wszystko się dzieje stopniowo, można się przyzwyczaić i przygotować- opowiada Joanna, która w ciąży była dokładnie... 6 lat (czego absolutnie po niej nie widać!).

Lejmejom zwykle trudno jest powiązać koniec z końcem i sztukę rezygnacji z tego, co nie jest im niezbędne, opanowali już do perfekcji. Na szczęście od dwóch miesięcy żyje im się trochę lżej. Dlaczego?

Same plusy 500+!
Gdy usłyszeli o programie Rodzina 500+, bardzo się ucieszyli. Jak mówią, wszystkie formalności udało im się załatwić od razu przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

- Korzystamy z zasiłku rodzinnego, który wypłaca nam miasto, więc mamy wprawę w kompletowaniu dokumentów - mówi Joanna. Wniosek złożyła na początku kwietnia br. Pieniądze wpłynęły na konto po trzech miesiącach, ostatniego czerwca. Dokładnie wtedy, kiedy Lejmejowie byli na wakacjach. Ze złotówką na koncie.

Wojciech: W naszej sytuacji 500+ to naprawdę duża pomoc, zachowanie płynności finansowej. Odkąd państwo wyposażyło nas w dodatkowe środki, żyje nam się łatwiej i przyjemniej. Dzieci śmieją się, że dostaliśmy premię uznaniową.

Joanna: W końcu pooddawaliśmy długi. 500+ przydało się też podczas Światowych Dni Młodzieży. Przyjęliśmy do domu 13 pielgrzymów ze Słowacji, Indii, Pakistanu i Kuwejtu. Dzięki tym pieniądzom mogliśmy przez tydzień robić gościom porządne śniadania. Kupowaliśmy rano 50 bułek i nie było to wcale potworne przeżycie.

Dom pod napięciem
U Lejmejów każdy czuje się, jak u siebie, dlatego drzwi praktycznie się nie zamykają. Tutaj nic się nie może zmarnować, dlatego dzieci ozdabiają pokoje tak, jak tylko podsunie im fantazja. Na ścianach wiszą więc tabliczki: „Wspieraj bakterie, to jedyna kultura, jaką posiada większość ludzi”, „Palenie wzbronione” albo „Pod napięciem”. W kącie od książek uginają się regały własnoręcznie zrobione ze… skrzynek po jabłkach, a starsze córki zasypiają na łóżkach zmontowanych z palet. Najważniejszym meblem jest tu jednak drewniany stół (a właściwie dwa, bo jeden był za krótki), przy którym lubią razem siadać i rozmawiać o tym, co wydarzyło się w ciągu dnia.

Sprzątanie za ubranie
A dzieje się wiele, bo życie w dużej rodzinie to prawdziwe wyzwanie. Joanna nastawia pralkę dwa razy dziennie (wsad: 9 kg). Raz na dwa dni gotuje też 10 litrów zupy. - Czasami iskrzy, gdy próbujemy wyjść z domu. Część jest ubrana, reszta się ubiera, ktoś już chce siku, więc trzeba go rozebrać, ten znowu chciał pić i zdążył się polać. Następny szuka buta do pary. Ze skarpetkami już się poddaliśmy. Dziewczyny wprowadziły modę chodzenia w dwóch różnych. I sprawa załatwiona - śmieje się Joanna.

Na co idzie u nich najwięcej pieniędzy? - Bez przerwy kupujemy papier toaletowy. I nie ma się co śmiać! - mówi Wojciech.

W dużej rodzinie dzieci szybko uczą się zaradności. Mają mnóstwo pomysłów na... interesy! - Jedna drugiej potrafi sprzedać spodnie, które dostała, a ta druga zamienia się nimi z trzecią. Potem nie wiadomo właściwie, która w nich chodzi, bo pasują na wszystkie - mówi Joanna.

Dziewczyny uśmiechają się znacząco. - Wymieniamy też sprzątanie za ubranie albo śniadanie za granie na telefonie - śmieje się Estera, studentka judaistyki. - Wiadomo, czasem jest ciężko, bo nie możemy mieć wszystkiego, co byśmy chciały, np. robota kuchennego albo nowego auta, ale radzimy sobie i się wspieramy - dodaje.

Program Rodzina 500 +
Świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł netto miesięcznie przysługujące rodzicom i opiekunom na każde drugie i kolejne dziecko do 18. roku życia, a w przypadku spełnienia odpowiedniego kryterium dochodowego także na pierwsze lub jedyne dziecko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska