FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS

Interwencja krynickiego TOZ, która odbyła się w połowie lipca tego roku była odpowiedzią na liczne zgłoszenia dotyczące trudnych warunków, w jakich miało przebywać kilkadziesiąt zwierząt w osadzie romskiej. Były to głównie zgłoszenia mieszkańców gminy Łącko.
Psy miały być w bardzo kiepskiej kondycji zdrowia, a warunki w jakich przebywały niedopuszczalne. Niestety wszystko się potwierdziło.
Część zwierząt było chorych, miały rany na ciele, a większość z nich nie miała schronienia przed deszczem, czy słońcem. Z relacji inspektorów TOZ wynika też, że większość uwiązana była na zbyt krótkich łańcuchach lub sznurkach i miała nawet ok. 10 kilogramów niedowagi.
- Zwierzęta były w fatalnym stanie. Samice były niekastrowane, a tym samym rodziły co cieczkę. Na terenie osady było również bardzo dużo szczeniąt. Większość psów miało również pasożyty zewnętrzne - mówi Sylwia Śliwa z krynickiego TOZ.
Na miejscu psy otrzymały doraźną pomoc udzieloną przez weterynarza. Tylko kilka psów było w dobrym stanie i te zostały w osadzie. Pozostałe w większości zostały odebrane, a krynickie towarzystwo zwróciło się z prośbą do organizacji prozwierzęcych z całego kraju o udzielenie im tymczasowego schronienia i opieki - do czasu znalezienia dla nich nowych właścicieli.
W mediach - również w „Gazecie Krakowskiej” - pojawiło się wiele publikacji, w których proszono o adopcję i udało się. Większość piesków znalazła nowe domy. To między innymi wesoła rodzinka 11 szczeniaków, które trafiły tuż po interwencji pod skrzydła fundacji Dar Serca.
Malina, Wiśnia, Jagoda. Kiwi. Liczi, Arbuz. Kokos, Daktyl, Melon, Nugat i Granat mają już nowych właścicieli, a ich mama jest umówiona na wizytę przedadopcyjną.
- Wszystkie trafiły w dobre ręce, ale w mojej pamięci szczególnie utkwiła jedna z adopcji. Rodzina straciła psiaka, który odszedł 10 lipca. Dokładnie tego samego dnia urodziła się w Maszkowicach Wiśnia, która wygląda prawie identycznie jak tamten piesek - opowiada Magdalena Mikuła z fundacji Dar Serca.
Jak poinformowała nas Sylwia Śliwa, towarzystwo szuka jeszcze domów dla kilku dorosłych piesków z Maszkowic, a kiedy już uda się znaleźć im nowych właścicieli, prawdopodobnie z osady zabrane zostaną wszystkie pozostałe zwierzęta, które również będą do adopcji.
Ich właściciele chcą się ich zrzec. O wsparcie krynicki TOZ zwraca się również do organizacji prozwierzęcych, które zapewnią psom dom tymczasowy i pomogą w zorganizowani adopcji.
- Sądeckie królowe Instagrama. Są młode i robią karierę
- Top krótkich wyjazdów godzinę od Nowego Sącza
- Czy prace na stadionie Sandecji są prowadzone bez pozwolenia? Nadzór bada sprawę
- Michał Szczygieł o tym, co wyzwala w nim adrenalinę
- W lasach Beskidu Wyspowego pojawiają się pierwsze grzyby
- 10 miejsc idealnych na upalny dzień. To nie tylko baseny i kąpieliska