Żywieckie jeziora kuszą turystów. Cudze chwalicie, swego nie znacie. Nie trzeba jechać do Grecji czy Chorwacji, żeby dobrze wypocząć

Jezioro Żywieckie i Jezioro Międzybrodzkie to sztuczne zbiorniki położone na granicy Kotliny Żywieckiej, u stóp Beskidu Małego. Pierwszy powstał w latach 60. ub. wieku, drugi jeszcze przed II wojną światową po wybudowaniu Zapory Porąbka.

Oba akweny oferują wypoczynek dla ludzi aktywnych, ale także szukających ciszy i spokoju. Kuszą miejscami nie tylko z rozbudowaną bazą rekreacyjno-gastronomiczną, ale nie brakuje również miejsc dzikich, ustronnych.

Jeśli więc ktoś chce się poopalać z dala od innych osób, wybierze się na plaże w okolicach Tresnej czy Lasku Św. Wita. Osoby chcące popluskać się w wodzie czy pragnące skorzystać z rowerków wodnych odwiedzą Plażę w Czernichowie. Niezłe miejscówki na obu akwenach znajdą miłośnicy wędkowania. To także raj dla żeglarzy i windsurfingowców. Dla mieszkańców aglomeracji śląskiej żywieckie jeziora mają jeszcze tą zaletę, że znajdują się stosunkowo blisko, a dojazd drogą ekspresową nie nastręcza trudności.

Po obostrzeniach związanych z epidemią koronawirusa na jeziora Żywieckie i Międzybrodzie powoli wraca życie. Pojawiają się pierwsi turyści, otwierane są kolejne atrakcje. O ile w weekendy może być tłoczno, to w ciągu tygodnia naprawdę wiele miejsc jest luźnych. Jeśli jeszcze dopisuje pogoda, świeci słońce, jest ciepło, to naprawdę możemy przez moment poczuć się jak na plaży w Chorwacji czy Grecji.