Konwój Bratniej Duszy i sądeckich motocyklistów dostarczył ponad siedem ton darów, które trafiły do podopiecznych dwóch sierocińców i hospicjum we Lwowie. Polacy zawieźli lekarstwa, środki opatrunkowe, zabawki, detergenty i pampersy. Za okazaną pomoc dziękują teraz goszczący w naszym mieście lwowiacy m.in. z zespołu Radocyna. Wzięli udział w festynie rodzinnym, który towarzyszył sobotniemu II Charytatywnemu Biegowi św. Wawrzyńca.
Odbył się on w osiedlu Biegonice. Lwowiacy również stanęli na starcie. Mówią, że zawsze trzeba sobie pomagać. – Jeśli komuś uczynimy dobro, to ono wcześniej, czy później do nas wróci – podkreśla Irena Narolska, goszcząca w Nowym Sączu. Liliana Plachti z Caritasu, która przyjechała do Polski z grupą lwowiaków uważa, że wzajemne przyjacielskie kontakty już procentują i będą rozwijać się w przyszłości. – Chcemy podziękować za okazane serce – mówi Liliana Plachti. – Cieszymy się, że biorąc udział w biegu charytatywnym, mogliśmy pomóc choremu 17-letniemu Mariuszowi. Takie wspólne działania są ważne. Pod wrażeniem biegu i festynu była Iwona Romaniak, prezes Fundacji Bratnia Dusza z Krynicy-Zdroju.
– Najpiękniejsze jest to, że nie dzielimy się na narody. Jesteśmy po prostu przyjaciółmi. Była potrzeba przewiezienia darów do Lwowa i tak się stało. Teraz nasi goście wsparli 17-letniego Mariusza i to jest piękne – dodaje Romaniak. Goście z Ukrainy znaleźli też czas, żeby zwiedzić Nowy Sącz, wziąć udział w festynach charytatywnych, które odbyły się w Krynicy-Zdroju i Bereście. Młodzi lwowiacy na Ukrainę wracają w środę.
Zobacz, jak wyglądał Nowy Sącz przed laty [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
WIDEO: Nowy Sącz: Urzędnicy przenoszą się do galerii handlowej
Autor: Katarzyna Gajdosz, Gazeta Krakowska