- Jaki, Pana zdaniem, powinien być współczesny sołtys?
- Z komputerem i Facebookiem za pan brat. Bez tego ani rusz. Dzisiaj każdy przepływ informacji odbywa się za pomocą internetu. Ludzie piszą maile i oczekują na nie odpowiedzi w tej samej formie. Przyznam się szczerze, że kiedyś byłem przeciwny tego rodzaju komunikowania się, dzisiaj już wiem, że bez tego nie mógłbym funkcjonować.
- Rozumiem, że musiał Pan przejść przeszkolenie w zakresie obsługi komputera?
- Zgadza się. Odbyłem specjalny kurs zorganizowany przez Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Głogoczowa. Dzięki temu znam dość dobrze Worda, Excela i Painta.
- Czy sołtys Głogoczowa, jednej z trzech największych wsi w gminie Myślenice, boryka się aktualnie z wieloma problemami?
- Problemy są ciągle i nieustająco. Nie pamiętam, a jestem sołtysem Głogoczowa trzecią kadencję, aby problemów nie było.
- Co zatem dzisiaj stanowi w Głogoczowie problem numer 1?
- Przede wszystkim drogi. Zwłaszcza gminne. Wiele z nich od dawna prosi się o asfalt. Problemem jest także brak oświetlenia i chodników w niektórych miejscach wsi. Rozumiem, że nie wszystko da się od razu zrobić i chciałbym, aby mieszkańcy Głogoczowa także mieli tego świadomość i wykazali się cierpliwością.
- Wymieniając obowiązki współczesnego sołtysa trudno nie wspomnieć, że powinien on także być… mediatorem i to często wytrawnym?
- O tak. To jedna z ważnych funkcji sołtysa. Nie chwale się nią, bowiem w tym obszarze należy działać dyskretnie i roztropnie. Ludzie przychodzą, żalą się, potem przychodzą drudzy i też się żalą na tamtych. Sołtys musi wypośrodkować, zadziałać tak, aby zażegnać konflikt. Niestety nie zawsze się to udaje.
- Najważniejszym zadaniem sołtysa jest jednak reprezentowanie interesów wsi w kontakcie z władzami?
- Głównie w kontakcie z władzami lokalnymi: burmistrzem, starostą, radnymi, ale także na wyższym szczeblu na przykład z posłem. Jestem częstym gościem w Urzędzie Miasta i Gminy oraz w Starostwie Powiatowym, zaglądam także do biura poselskiego.
- Sołtysowanie nie jest jedyną funkcją, jaką pełni Pan na terenie Głogoczowa. Jest Pan także prezesem miejscowej jednostki OSP i członkiem… orkiestry dętej?
- Łączenie funkcji sołtysa z funkcją prezesa jednostki OSP pozwala na lepsze rozwiązywanie problemów. Wiem, gdzie „uderzyć” w kwestiach pożarniczych, jak pomóc jednostce w rozwoju. Właśnie teraz budujemy nową remizę dla jednostki. Są już fundamenty, wychodzimy z murami parteru. W tym roku powstanie piętro i dach nowej strażnicy, w 2019 chcemy oddać do użytku część bojową budynku.
- Czy przy takim nawale obowiązków ma Pan jeszcze czas na orkiestrę?
- Mam, ale jest go coraz mniej.
- Czy sołtys jest w stanie spełnić oczekiwania wszystkich mieszkańców wsi?
- Niestety nie. Nie wszystko zależy ode mnie, gdyby zależało pewnie usatysfakcjonowałbym wszystkich. Robię co mogę, gdzie potrafię pomóc, tam pomagam.
- Jakie sprawy nurtują Pana aktualnie, co chciałby Pan zrobić dla wsi?
- To na pewno drogi, o czym już wspominałem. Nie tylko gminne, także powiatowe. Chciałbym, aby powstał przejazd nad lub pod „zakopianką”. Kładki już są, ale mieszkańcy wsi nie mogą bezkolizyjnie i bezpiecznie dostać się samochodem na drugą stronę wsi. Marzy mi się także odnowa centrum Głogoczowa.
- Zatem potrzebna będzie do realizacji tych ambitnych zamierzeń kolejna kadencja?
- Owszem. Zamierzam znowu kandydować na sołtysa i będę to pewnie robił dotąd, dopóki starczy sił i zdrowia.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto