Oświęcimianie za sobą trzy porażki. Tym razem przyjdzie im zagrać bez pauzującego zakartki Dawida Wadasa. Po raz kolejny trener Sebastian Stemplewski będzie musiał szukać nowych rozwiązań w defensywie. Jednak grzej już być nie może, jak to było w Rzeszowie, kiedy z obrony wypadły mu aż dwa ogniwa.
– Inni dostają szansę i będą chcieli ją wykorzystać – podkreśla szkoleniowiec oświęcimian. – Podobno tak się zostaje zapamiętany, jak ostatni mecz, więc nie chcemy, aby kibice wracali myślami w zimowe wieczory do pasma naszych porażek, ale wspominali dobrze nasz pożegnalny występ. Zwłaszcza, że będą to derby Małopolski, więc motywacja jest podwójna.
Do niedawna oświęcimianie podkreślali, że lepiej czują się na wyjazdach. Jednak porażki w Trzebini i Rzeszowie zmuszają nieco do weryfikacji tych poglądów.
– Jeśli skuteczność wróci na właściwe tory i zaczniemy wykorzystywać choćby trzecią część wypracowanych sytuacji, powinniśmy być dobrej myśli – żyje nadzieją trener Stemplewski. – Szanujemy rywala, który beniaminkiem jest tylko z nazwy, skoro plasuje się wyżej od nas.
W ekipie Wiślan do pauzujących od kilku tygodni Łukasza Popieli i Mateusza Krasuskiego (kontuzje) dołączą pauzujący za żółte kartki Łukasz Sikora i Konrad Kuliszewski.
Ekipa z gminy Skawina zajmuje 5. miejsce w tabeli, mając 29 punktów. Tyle samo zgromadziła Soła – przy czym kilka tygodni temu oświęcimianie byli liderami ligi. – Dla mnie nie było to żadnym zaskoczeniem. Mają silny skład, grają ze sobą od dłuższego czasu, przed sezonem przewidywałem, że będą w ścisłej czołówce – mówi szkoleniowiec Wiślan. – Słabsza dyspozycja w jednym czy dwóch meczach to normalna sprawa. W tym przypadku przełożyła się jednak niekorzystnie na wyniki Soły.
a href="https://twitter.com/sportmalopolska" class="twitter-follow-button" data-show-count="false">Follow @sportmalopolska
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU