W KL Auschwitz pozostało 7 tys. wycieńczonych więźniów
27 stycznia 1945 r. żołnierze 60. armii 1. Frontu Ukraińskiego otworzyli bramy KL Auschwitz. W obozie macierzystym Auschwitz, Birkenau i Monowitz pozostawało wówczas 7 tys. więźniów najbardziej wycieńczonych i schorowanych, których Niemcy nie wyprowadzili z obozu podczas ewakuacji w Marszu Śmierci. Ponadto żołnierze znaleźli około 600 zwłok więźniów, zastrzelonych przez esesmanów oraz zmarłych z wycieńczenia.
- To paradoks historyczny, że żołnierze będący przedstawicielami jednego totalitaryzmu - stalinowskiego wyzwolili więźniów spod innego totalitaryzmu - niemieckiego - mówi historyk dr Andrzej Strzelecki, autor publikacji poświęconych historii KL Auschwitz.
Przypomina, że w ostatnich tygodniach funkcjonowania obozu rozeszły się pogłoski, że Niemcy wycofując się, będą likwidować więźniów. Stąd wielu więźniów, nawet słabych, zdecydowało się iść w marszach ewakuacyjnych, w których także jednak zginęło kilkanaście tysięcy. - Potwierdzeniem tych obaw było pojawienie się dwa dni przed wyzwoleniem specjalnej jednostki SS, która dokonała egzekucji grupy więźniów przy krematorium V - dodaje Andrzej Strzelecki. Podobnie było w innych podobozach KL Auschwitz.
Wielka machina śmierci
Głównym motywem 77. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz jest początek zagłady niemieckim obozie, która rozpoczęła się wiosną 1942 r.
– Jeśli Szoa, względem wszystkich innych ludobójstw, wyróżniał przede wszystkim charakter głęboko programowy, logistyczny, niemalże industrialny, to w Auschwitz osiągnął on swoje apogeum - powiedział dyrektor Muzeum dr Piotr M. A. Cywiński.
Na wiosnę 1942 r. Niemcy rozpoczęli masowe deportacje Żydów do Auschwitz, władze obozowe zdecydowały o utworzeniu dwóch prowizorycznych komór gazowych w pobliżu obozu Auschwitz II-Birkenau. W lipcu 1942 r. przystąpiono do budowy kolejnych czterech krematoriów wraz z komorami gazowymi, które zostały oddane do użytku wiosną 1943 r.
- KL Auschwitz był swego rodzaju hybrydą śmierci, łącząc funkcje obozu koncentracyjnego i zagłady. Specyfika tego obozu polegała na tym, że już w pierwszych latach istnienia 1940 - 1942, gdy przewidziany był dla Polaków, odznaczał się dużą śmiertelnością. Od wiosny 1942 r. stał miejscem zagłady Żydów deportowanych tutaj z całej Europy - mówi historyk dr Piotr Setkiewicz, kierownik Centrum Badań Muzeum Pamięci Auschwitz-Birkenau.
Początkowo niemieckie władze zamierzały deportować tutaj ludzi młodych i zdrowych pod kątem ich gospodarczego wykorzystania. Z czasem jednak uznały, że selekcja w miejscach, gdzie organizowano transporty jest utrudniona. - W ten sposób od piątego transportu Niemcy zaczęli organizować transporty rodzinne - dodaje historyk. Selekcja odbywała się w Birkenau. Potem systematycznie Niemcy doskonalili tę "machinę śmierci". Zaczęli budować kolejne komory gazowe i krematoria.
KL Auschwitz został założony przez Niemców na wiosnę 1940 roku. Bezpośrednim powodem była rosnąca liczba aresztowanych masowo Polaków i przepełnienie istniejących więzień. Pierwszy transport polskich więźniów trafił tutaj 14 czerwca 1940 r. Hitlerowcy zamordowali w Auschwitz ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, radzieckich jeńców wojennych oraz ludzi innych narodowości. W 2005 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych uchwaliła dzień 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
W związku z pandemią koronawirusa w obchodach na terenie Miejsca Pamięci bierze udział niewielka grupa gości, głównie ocalałych. Jest wśród nich Barbara Wojnarowska-Gautier, która jako dziecko ocalała z piekła Auschwitz. Jak podkreśla, od kilku lat na rocznicowe uroczystości przyjeżdża z przesłaniem.
- To od nas zależy, dbajmy o to, aby historia się nie powtarzała. Aby dzieci dorastały w pokoju, miłości, przy boku matek i w rodzinnym gronie - mówi Barbara Wojnarowska-Gautier, która do Auschwitz trafiła jako trzyipółletnie dziecko z rodzicami 12 sierpnia 1944 r. w transporcie z Powstania Warszawskiego.
Honorowy patronat nad obchodami objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, który jednocześnie włączył się w akcję #WeRemember Pamiętamy! organizowaną w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu, który przypada właśnie 27 stycznia, w rocznicę wyzwolenia KL Auschwitz.
Do Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu nawiązała także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
- Holokaust był katastrofą w dziejach Europy. Nie doszłoby do niej bez antysemityzmu, procesu głębokiego odczłowieczania osób narodowości żydowskiej. To dehumanizacja ludności żydowskiej prowadzona przez nazistowskie Niemcy utorowała drogę dla Shoah. Nie wolno nam o tym nigdy zapomnieć - powiedziała Ursula von der Leyen.
Przypomniała także 80. rocznicę konferencji w Wannsee z udziałem niemieckich dygnitarzy III Rzeszy, na której zaplanowano systematyczną eksterminację Żydów w całej Europie.
Dla uczczenia pamięci ofiar Shoah na siedzibie głównej Komisji Europejskiej - budynku Berlaymont - po raz pierwszy rozbłyśnie napis #WeRemember.
27 stycznia 1945 roku w Oświęcimiu
Dla Oświęcimia dzień 27 stycznia 1945 roku był końcem ponadpięcioletniej niemieckiej okupacji miasta. Z miasta, które liczyło przed wojną przeszło 14 tys. mieszkańców, w pierwszych dniach po wyzwoleniu została mniej niż połowa.
Obchody rocznicowe na terenie miasta odbędą się w kilku miejscach pamięci, m.in. na placu Kościuszki. Ze względu na pandemię także będą ograniczone.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Akademickie Liceum Ogólnokształcące powstanie w Oświęcimiu
- Polskie Koleje Państwowe sprzedają nieruchomości w atrakcyjnych cenach
- Miasta wyludniają się w ekspresowym tempie. Liczba zgonów drastycznie rośnie
- Niebezpieczne zapadlisko między Bolesławiem i Hutkami coraz większe
- Sędziowie z Oświęcimia najlepiej kopią w piłkę w hali w zachodniej Małopolsce
- Licea i technika w Małopolsce zachodniej utrzymały poziom i dobre lokaty w rankingach
FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA
