W sobotę o godz. 4.23 wyruszy z Krynicy pierwszy pociąg Przewozów Regionalnych do Krakowa, pierwszy skład pasażerski tej spółki z Nowego Sącza pod Górę Parkową dotrze o godz. 6.25. Od tej pory pociągi będą kursowały stale. Kolejarze widać nie wierzą jednak, że ktokolwiek zechce z Krynicy-Zdroju wyjeżdżać koleją, ponieważ zlikwidowali kasy biletowe na dworcu PKP. - Jadący z Krynicy-Zdroju będą mogli kupić bilet u kierownika pociągu - zapewnia Ryszard Rębilas, dyrektor Małopolskich Przewozów Regionalnych. - Jeśli okaże się, że pasażerów jest dużo, to zwiększymy obsługę pociągu.
Straż z Krynicy zadba o porządek w Muszynie
Dyrektor Rębilas nie przewiduje uruchomienia kasy biletowej Przewozów Regionalnych w Krynicy-Zdroju. Jak twierdzi, koszty jej utrzymania były większe niż przychód ze sprzedawanych biletów. Pomieszczenia dworca wynajmowane są bowiem na zasadach komercyjnych. - Sklepikarze mogą zapłacić więcej niż my - mówi Rębilas. - Nasza spółka nie ma pociągów z rezerwacją miejsc, więc przedsprzedaż nie jest konieczna, bo każdy i tak wsiądzie. Beata Czemerajda z centrali PKP InterCity przekonuje, że większość pasażerów jadących do Krynicy kupuje bilety w obie strony w miejscach rozpoczęcia podróży, a nie na stacji docelowej. Inni pasażerowie wsiadający w uzdrowisku mogą bez dopłaty nabyć bilet u konduktora.
