https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Afera w Tarnowie. Urzędnicy nie zauważyli fałszerstw w 2010 roku

Piotr Rąpalski, Andrzej Skórka
Ryszard Ś.
Ryszard Ś. Anna Kaczmarz
Prokuratura potwierdziła zarzuty wobec Danuty B. (ujawnionymi przez "GK" wczoraj), że na aferze łącznikowej Tarnów mógł stracić 25,7 mln zł. Urzędniczka Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich miała sfałszować kosztorysy inwestycji, a także przekazywać zwycięskiemu konsorcjum firm informacje o potencjalnych konkurentach.

Nie przeszkodził jej w tym fakt, że prezydent miasta już w 2009 roku powołał zespół kilkunastu urzędników, którzy mieli nadzorować drogowy projekt. Na jego czele stał wiceprezydent Henryk Słomka-Narożański, zastępujący teraz aresztowanego prezydenta.
Przetarg na budowę łącznika był dopiero planowany, gdy w przedostatni dzień 2009 r. prezydent Ryszard Ś. wydał decyzję o powołaniu Zespołu Zarządzającego projektem pn.: "Budowa połączenia autostrady A4 (węzeł Krzyż) z drogą wojewódzką nr 977". Przewodniczącym 12-osobowego zespołu został pierwszy wiceprezydent miasta Henryk Słomka-Narożański, stojący od kilku tygodni na czele samorządu Tarnowa. Miał odpowiadać za "merytoryczną i finansową realizację całości projektu". Zastępcą przewodniczącego zespołu został ówczesny dyrektor TZDM Zdzisław Musiał. Sprawował nadzór nad rzeczową i finansową realizacją projektu.

Jak to możliwe, że Danuta B. - według prokuratury - bez przeszkód spreparowała kosztorysy inwestycji, zawyżając cenę robót o 7,9 mln zł, by następnie na ich podstawie ogłosić gigantyczny przetarg? Ponadto nielegalnie informowała konsorcjum firm Strabag, Poldim i Mota-Engil o poczynaniach innych firm w przetargu. Dzięki tej wiedzy konsorcjum łapówkami miało skłonić je do rezygnacji z rywalizacji o kontrakt.

- Działalność inwestycyjna była wielokrotnie kontrolowana, zarówno przez organy zewnętrzne, jak i wewnętrzne - broni się p.o. prezydenta miasta Henryk Słomka-Narożański. Wylicza cztery kontrole Urzędu Kontroli Skarbowej z lat 2010-13, a także dwie Departamentu Funduszy Europejskich Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Oprócz tego był jeszcze audyt przeprowadzony przez niezależną firmę zewnętrzną. - Żadna z tych kontroli nie wykazała ryzyka naruszenia prawa we wskazanym w zapytaniu obszarze - odpowiedział nam wiceprezydent.

Urzędnicy umywają również ręce od odpowiedzialności za skład komisji przetargowej, której przewodniczyła Danuta B. Wskazują, że powołać miał ją w kwietniu 2010 r. dyrektor TZDM. - Wydawane przez niego zarządzenia nie wymagały akceptacji prezydenta miasta ani innych osób zatrudnionych w urzędzie. Dyrektor powołując komisję przetargową działał w oparciu i zgodnie z przepisami - dodaje Słomka-Narożański.

Nie wiemy, co na ten temat ma do powiedzenia były dyrektor TZDM Zdzisław Musiał. Z pracy w tarnowskim samorządzie odszedł półtora roku temu, tuż po likwidacji TZDM. Magistrat przejął wówczas kilkudziesięciu pracowników zamykanej instytucji. Musiał twierdził wówczas, że sam takiej propozycji nie otrzymał. Od mniej więcej roku prowadzi prywatną działalność gospodarczą w branży drogowej. W jego firmie nikogo wczoraj nie zastaliśmy, naszego telefonu były dyrektor nie odbierał.

W maju 2012 r. Zdzisław Musiał wypadł ze składu zespołu zarządzającego projektem łącznika. Prezydent Ryszard Ś. wydał wówczas zarządzenie zmieniające skład tego gremium. Co ciekawe, w nowej wersji tego dokumentu nie figurowały już nazwiska urzędników, a jedynie stanowiska, które zajmowali w strukturach magistratu.

Według prokuratury, wśród 12 osób zamieszanych w aferę przetargową, Danuta B. jest jedynym urzędnikiem. Kilkunastu innych przesłuchano dotąd w charakterze świadków.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
teczowego
gg
p
pla pla
Poldek walisz populistyczną gadkę taką dla masowego ludu a kto był w urzędzie przez te lata wie doskonale, że "Ś" uprawial coś w rodzaju dyktatury i nie dawał spokoju i wolnej ręki na każdym plolu działalności Urzędu Miasta. Po to zatrudniał doradców takich jak Kułaga, Pertkiewicz, Madej i inni bo sam by wszystkiego nie obstawił własną osobą. Po to też robił te reorganizację by skracać lejce i mieć możliwość sterowania decyzjami. Lepszych od siebie zwalniał gdy wychodziło, że jest ich tłem . Bynajmniej w tym wszystkim nie chodziło o dobro mieszkańców. I co jeszcze najważniejsze na populiźmie wierze mieszkańców w lepsze jutro przeprowadził te wszystkie cholerne reorganizacje urzędu tak aby ustawić całą maszynkę tak jak mu pasowało. Kuriozum tej sytuacji było takie, ze Wy mieszkańcy myśleliście jakie to będą oszczędności i jak te urzędasy dostaną w dupę. Przychodziliście do urzędu mówiąc dobrze wam i strasząc "Ś". A on w tym czasie pozwalniał najcenniejsze i najzdolniejsze osoby i pozatrudniał znajomych rodzinę i rodzinę znajomych za 2-3 razy większe pensje. I o kuriozum dziennikarze pytali o to ile zwolniono a ile zatrudniono ale żaden inteligent nie zadał pytanie ile wydawano na pensje z budżetu czyli pieniedzy mieszkańców przed reorganizacją a ile po reorganizacji. Drodzy mieszkańcy zacznijcie myśleć szerzej niż tylko populistyczną myślą że urzędas jest zły i w przyszłych wyborach wybierzcie sensownych ludzi . :)
r
racja
Masz rację - dodam jeszcze, że "Ś" ciągle zmieniał ludzi na dyrektorskich i kierowniczych stanowiskach, aż do skutku aż nie uzyskał w pełni posłusznego człowieka a właśnie po to by nawet mucha nie przeleciał i nikt bąka nie puścił bez wiedzy najwyższego "ś" . W Tym czasie jak niby to wszystko miało mieć miejsce Pani Danuta miała (jak niosła informacja przekazywana z ust do ust) problemy i sprawę wynikłą właśnie z "głupiej" decyzji Pana "Ś" Bardzo wątpliwe wydaje się by się ładowała w kolejne problemy jak równoległe chodziła z rozprawy na rozprawę i nie wiedziała czy nie dostanie wyroku i ........
P
Piotr
...a my mamy uwierzyć, że Danusia była tak sprytna, że wykiwała wszystkich urzędasów z tarnowskiego magistratu. Chyba pęknę ze śmiechu. Tam nikt bąka bez pozwolenia nie mógł puścić. A gdyby nawet, to za co "Ś" i reszta brali pieniądze przez lata?! Między innymi za to, by nie dochodziło do takich przekrętów.
m
mm
...
p
poldek
Brak już słów na to zrobili te sq........syny,szafot,a przed nim chłosta przy pręgierzu w rynku.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska