2019 rok był bardzo udany w pani karierze. Jak on się plasuje w porównaniu z innymi laty? Czy był to najlepszy sezon?
W karierze seniorskiej był to na pewno najlepszy rok, bo wygrałyśmy mistrzostwa Europy, trzy Puchary Świata, na jednym byłyśmy drugie. Jeśli chodzi o osiągnięcia indywidualne, to byłam trzecia na Pucharze Świata.
Przypomina pani sobie jedną walkę, którą będzie wspominać latami?
Chyba nie. Wszystkie były dobre… Co mam powiedzieć.
Pani kariera jest wręcz modelowa – sukcesy w kategorii młodzieżowej, teraz seniorskie.
Udało mi się płynnie przejść z jednej do drugiej. Wśród młodzieżowców są tylko mistrzostwa Europy, poza nimi startowałam więc też z seniorkami i nabierałam doświadczenia.
W drużynie walczy się inaczej niż w turnieju indywidualnym, woli pani te pojedynki, kiedy startujecie wraz z koleżankami z reprezentacji?
Właściwie to nie ma to dla mnie znaczenia, zawsze jestem przygotowana i do turnieju indywidualnego i do drużynowego.
A nie ma w głowie takich myśli, że podczas walk drużynowych wprawdzie na planszy człowiek jest sam, ale ewentualne błędy mogą naprawić koleżanki, a w turnieju indywidualnym nie można już na nikogo liczyć.
Teoretycznie można tak myśleć, ale każda z nas wie, że musi bardzo dobrze walczyć w drużynie. Jeśli coś pójdzie nie tak, to później jest ciężko te punkty odrobić. Nie ma więc takiego luzu psychicznego polegającego na tym, że w drużynie można sobie jakąś walkę odpuścić.
Udowodniłyście, nie nie ma dla was rywalek nie do pokonania. Możecie powalczyć z każdym. Choć mistrzostwa świata nie wyszły tak, jak sobie planowałyście, bo apetyty po mistrzostwie Europy były większe.
W szermierce jest niestety tak, że z każdym można wygrać, z każdym można też przegrać, dlatego ciężko mówić o ulubionych rywalkach. Na przykład z Estonkami przegrałyśmy w Pucharze Świata, a na kolejnym turnieju byłyśmy górą. Są łatwiejsze przeciwniczki, które nie są w pierwszej ósemce rankingu, ale nie znaczy to, że zawsze jest z nimi łatwo. Ale nie mamy takich rywalek, o których myślimy z drżeniem serca.
Igrzyska w Tokio już się śnią po nocach?
Na razie jeszcze nie. Skupiam się na razie na Pucharach Świata i na tym, by wywalczyć sobie miejsce w startach indywidualnych, a z drużyną, by być wysoko rozstawioną na igrzyskach, by pierwsza walka drużynowa w Tokio była trochę łatwiejsza.
Na pewno marzyła pani o starcie na igrzyskach?
Tak, można powiedzieć, że każdy sportowiec myśli o tym, by chociaż pojechać na taką imprezę. Będąc szpadzistką bardzo trudno dostać się na igrzyska, eliminacje są trudne, a co dopiero coś tam zrobić. Wiadomo, że marzy mi się medal igrzysk.
Jako się rzekło, drużyna ma zapewniony awans, indywidualnie każda z was jeszcze nie, powalczą trzy zawodniczki.
Zobaczymy jak to będzie, nie chcę zapeszać.
Forma nie przyszła za wcześnie?
Nie, mój trener Radosław Zawrotniak jest bardzo doświadczony, przygotowujemy formę ogólną na cały sezon, ale też do każdych zwodów oddzielnie.
A co u pani słychać prywatnie? Skończyła pani studia prawnicze na Akademii Frycza Modrzewskiego?
Tak i zaczęłam nowe - „Zarządzanie w turystyce i sporcie” na Uniwersytecie Jagiellońskim. To dwuletnie studia magisterskie.
A co panią skłoniło do tego, by podjąć jeszcze edukację? Ma pani za dużo wolnego czasu?
Powiem szczerze, że jak miałam wrzesień wolny, to nie wiedziałam, co zrobić. Muszę być aktywna cały czas. Piszę jeszcze doktorat z nauk prawnych, ale nie jako studentka studiów doktoranckich. Nie jest to ograniczone czasowo.
- Doda i Radek Majdan. Nieznana sesja zdjęciowa piosenkarki i byłego piłkarza Wisły
- Jej mąż był gwiazdą Wisły Kraków [ZDJĘCIA]
- Mauro Cantoro. Dokładnie 12 lat temu został obywatelem RP
- Niecodzienna sesja fotograficzna piłkarzy "Pasów" [ZDJĘCIA]
- Co za kolekcja piłkarskich koszulek z całego świata! ZDJĘCIA
- Najlepsze oprawy kibiców Cracovii w 2019 roku [ZDJĘCIA]
