Kibice do hali zaczęli wchodzić tuż po 19. Od razu zaczęli głośny doping choć do meczu było jeszcze półtorej godziny. Wypełniły się boczne trybuny hali i połowa boiska. - Takiej szansy jeszcze nie było. Jak nie dziś to kiedy? Jazda! - wykrzyknął z pierwszym gwizdkiem Sławek Listoń, kibic Wisły Kraków.
Kibicom nie przeszkadzało, że ich ukochana drużyna grała tysiące kilometrów od Krakowa. Na Cyprze. Głośno wspierali piłkarzy jak zwykle na stadionie przy Reymonta. - Chcieliśmy tam zorganizować oglądanie, ale nie było zgody. Hala też dobra. Na stadion pójdziemy na Ligę Mistrzów - powiedział spiesząc się na trybuny działacz TS Wisła Dariusz Olszówka, były radny.
- Mistrza już mamy. Na Ligę Mistrzów czekamy - śpiewali dumnie fani Wisły kiedy ich drużyna wychodziła z akcją. Zamierali kiedy APOEL przeprowadzał groźne kontry. Gromkie brawa rozlegały się gdy salwy cypryjczyków szły daleko od bramki Wisły lub ci "kopali się po czołach"
Szkoda, że tak rzadko. APOEL w pierwszej połowie miał przewagę. - Jesteśmy z wami, Wisełko jesteśmy z wami - rozbrzmiewało kiedy cypryjscy napastnicy cisnęli na bramkę wiślaków. - K...a, wykończą mnie taką obroną. Dzieci osierocę - krzyczał jeden z kibiców.
Akurat kiedy już wszyscy kibice zabrali się za doping stało się. APOEL władował bramkę. Chwila ciszy... - I tak kocham Cię - zaśpiewali zaraz kibice. - Nic się nie stało, Wisełko nic się nie stało. Jazda jazda, jazda - krzyczeli. Nie zamierzali opuścić swojej drużyny.
Gwizdek kończący pierwszą połowę przyjęli z ulgą, bo Wisła nie pokazała wielkiego futbolu. Pojawiały się pierwsze pomruki zwątpienia. - Rozjadą nas jak tirówki na szosie - wywarczał jeden z kibiców.
Początek drugiej połowy zdawał się to potwierdzać. Po krótkim zrywie Wisły to APOEL zdobył bramkę. Paru kibiców okopało z nerwów ściany hali. Powietrze przeszyło gromkie "O, k...a". Ale zaraz znów zaczął się doping. Wizja porażki podziałała na kibiców jak płachta na byka. Ryczeli bez przerwy.
Ale to nic w porównaniu z szałem radości w jaki wpadli kiedy Wisła zdobyła bramkę. Zawirowały szalik. Ludzie skakali i biegali po hali. - Mamy ich! Mamy ich! - krzyczeli. Doping nie ustawał, aż do momentu kiedy znów stało się najgorsze. Kolejna bramka dla APOEL. Załamanie.
Po ostatnim gwizdku oburzeniu kibice zaczęli w pośpiechu wychodzić z sali. Niektórzy kopali z nerwów krzesełka i ściany. - Znów k...a to samo, znów to samo - skwitował jeden z nich.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!