Czytaj także: Katastrofalna gra Wisły Kraków i porażka z Podbeskidziem [ZDJĘCIA]
Wydaje się, że naderwałem więzadła poboczne przyśrodkowe - mówi Arkadiusz Głowacki. - Nie wiem jeszcze z jak długą przerwą w grze się to wiąże, ale od jutra zaczynamy działać i powoli mam zamiar się “naprawić”. Myślę, że zabieg nie będzie konieczny. Myślę, że sezon jeszcze się dla mnie nie skończył. Nie dam się.
Jeśli chodzi o naszą grę, to jesteśmy w momencie, kiedy wszystko obraca się przeciwko nam. Trudno w takich chwilach powiedzieć coś mądrego. Jedyną radą jest to, żeby jak najmocniej skoncentrować się na sobie, na swojej pracy. Na tym, żeby w kolejnym meczu każdy wygrywał jak najwięcej pojedynków, jak najbardziej zaangażował się w spotkanie. To jest taki moment, kiedy jest trudno, gdy wszystko co się zrobi, to wychodzi tak, że jest źle. Nie możemy się jednak poddawać. To jest sport, a w nim nie żyje się tylko z wygranymi. Są chwilę gdy przychodzi pogodzić się z porażką i trzeba zrobić wszystko, żeby tę złą passę przełamać.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+