- Ten rok był trudny, pełen zawirowań. Dlatego przyda się nam trochę odpoczynku. Ja też czuję, że trochę wolnego dobrze mi zrobi - mówi Akradiusz Głowacki, kapitan Wisły Kraków.
W mijającym roku w kadrze „Białej Gwiazdy” dochodziło do wielu zmian. Przed tym sezonem przybyło wielu nowych zawodników, głównie zza granicy. - Na początku było trudno. Z pewną dozą nieśmiałości do siebie podchodziliśmy, ale w pewnym momencie udało się nam skonsolidować, drużyna i w szatni, i na boisku funkcjonowała dobrze. Oczywiście czujemy niedosyt, koniec tej rundy, mimo wygranych derbów z Cracovią, jednak był trochę nieudany. Trzy przegrane mecze u siebie to jest dla nas spory minus - komentuje kapitan Wisły.
Przypomnijmy, że wiślacy przegrali u siebie kolejno z Górnikiem Zabrze (2:3), Wisłą Płock (0:1) i Zagłębiem Lubin (1:2). - Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało. W tych trzech meczach powinniśmy zdobyć przynajmniej cztery punkty i nasza sytuacja byłaby zupełnie inna, bylibyśmy wszyscy zadowoleni. Przegrać trzy mecze z rzędu u siebie to bardzo niechlubny wyczyn. Będzie czas na to, aby się nad tym zastanowić. Przyjdzie nowy trener, aby odmienić to oblicze - mówi Głowacki.
Od nowego roku Wisłę obejmie trener Joan Carrillo. Hiszpan pracował m.in. na Węgrzech w Videotonie Szekesfehervar, z którym w sezonie 2014/2015 zdobył mistrzostwo. Carrillo kojarzy więc Richard Guzmics, były piłkarz Wisły, a wcześniej węgierskiego Szombathelyi Haladas. - Rysiu Guzmics przekazywał nam same dobre wiadomości o nowym trenerze - podkreśla „Głowa”. Nie obawia się ciężkich treningów. Zaznacza, że każdy piłkarz lubi jak się mocno pracuje, aby być dobrze przygotowanym. Głowacki przyznaje jednak, że czuje dreszczyk emocji przed przyjściem nowego szkoleniowca. - Jest tak, bo nie wiem, co przyniesie okres przygotowawczy. Bardzo wszystko będzie bolało, aby nadążyć za resztą - mówi kapitan Wisły, który ma 38 lat, a więc okresów przygotowawczych, „ładowań akumulatorów” przeszedł bardzo wiele.
W ostatnich meczach z Cracovią i Zagłębiem w środku obrony zagrał razem z 37-letnim Marcinem Wasilewskim. Kapitan Wisły zwraca jednak uwagę, że nie wystarczy wstawić dwóch doświadczonych zawodników do składu w roli stoperów i od razu będą tworzyć monolit. - Z Marcinem dobrze się nam współpracuje, nieźle się rozumiemy, ale jeszcze trochę brakuje do ideału. Ostatnio po meczu z Cracovią mówiłem, że to nie jest tak, że się wchodzi do zespołu i na tej pozycji od razu się gra. Wymaga ona zrozumienia i poznania siebie. A to wymaga czasu - podkreśla Głowacki. - Trzeba dążyć do tego, aby dwaj stoperzy byli jak jeden organizm. Jeżeli tak się stanie, to wtedy jest dobrze i nieważne, czy ktoś jest starszy, czy młodszy.
A jakie kapitan Wisły ma życzenia na 2018 rok? - Chciałbym dobrze się przysposobić do kolejnej rundy, żeby drużyna była dobrze do niej przygotowana, poukładana, wtedy będzie łatwiej o punkty - mówi Głowacki.
Przyznaje, że krok po kroku trzeba budować nową tożsamość zespołu, stawiać przed nim nowe cele. - Jeśli będzie odpowiednie nastawienie, odpowiednia gra, to będzie o czym mówić. Ostatnio po meczu z Cracovią twierdziłem, że oglądamy się za siebie i sytuacja się nie zmieniła. Potrzeba dużo pokory. Po wygranych derbach było trochę euforii, ale niestety, zeszliśmy na ziemię. Chciałbym, żeby to na nas dobrze wpłynęło. Abyśmy przez czas urlopów myśleli o tym, że jednak trzeba zrobić coś więcej, żeby być gdzieś wyżej - dodaje kapitan wiślaków.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
