Przed odczytaniem oświadczenia prezes Sądu Okręgowego w Krakowie można było poczuć się jak przed rozprawą w sprawie groźnego gangu. Wejścia na salę sądowa A 121 pilnowało w poniedziałek kilku policjantów, którzy dokładnie przeszukiwali teczki i kurtki dziennikarza.
Pani prezes i dwoje jej zastępców o godz. 13 wyszli zza metalowych drzwi, które na co dzień służą jako przejście dla szczególnie niebezpiecznych więźniów.
Przy takich środkach ostrożności sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka odczytała oświadczenie dotyczące zamieszania w sądzie w związku z odejściem sześciu sędziów z Kolegium Sądu Okręgowego. Według nowej prezes decyzja sześciorga z ośmiu członków Kolegium Sądu o opuszczeniu tego organu jest decyzją „nieprzemyślaną i nieodpowiedzialną, godzącą w tok niektórych postępowań sądowych”
– Brak kolegium uniemożliwia podejmowanie istotnych decyzji np. delegowanie sędziego sądu rejonowego do sądu okręgowego przez prezesa sądu apelacyjnego – czytała w prezes.
Po zakończeniu odczytu prezes i jej zastępcy opuścili salę sądową. Dziennikarze nie mogli zadać żadnych pytań szefowej sądu.
Rzeczniczka Sądu Okręgowego Beata Górszczyk poinformowała, że obywatele odczuwają bezpośrednio konsekwencje braku funkcjonowania kolegium w dwóch wydziałach karnych sądu okręgowego i sądu odwoławczego, w tym w poważnych sprawach, np. zmierzającej ku końcowi głośniej sprawie o zabójstwo na krakowskim Kazimierzu.
W poniedziałek w sprawie głośnej sprawy zabójstwa na ul. Miodowej w Krakowie miały się odbyć mowy końcowe. Rozprawa została jednak odwołana ponieważ delegowany sędzia nie ma zgody Kolegium Sądu na udział w postępowaniu.
– W wydziale odwoławczym gdzie również orzekają sędziowie delegowani taka sytuacja może wystąpić w kilkunastu sprawach – mówi sędzia Beata Górszczyk, rzeczniczka SO w Krakowie.
Nowych członków Kolegium może powołać zgromadzenie sędziów, które prezes zwołała na 18 lutego. Wtedy też może zapaść decyzja o uzupełnieniu składu tego ważnego organu.
Szefowa sądu odniosła się również w oświadczeniu do kwestii odwołania z funkcji rzecznika prasowego ds. cywilnych sędziego Waldemara Żurka, który znany jest krytycznego stosunku do rządowej reformy sądownictwa.
Według sędzi Dagmary Pawełczyk-Woickiej rzecznik został odwołany po uzyskaniu pozytywnej opinii Kolegium Sądu Okręgowego”, m.in. dlatego, że sędział, zdaniem pani prezes, praktycznie nie pełnił funkcji rzecznika.
– Sędzia Żurek zajęty był medialnymi występami dotyczącymi sądownictwa - czytała w oświadczeniu prezes sądu.
Sędziowie, którzy odeszli z Kolegium mają jednak inne zdanie. Jak podali, w ich „głębokim przeświadczeniu i ocenie nieuprawnione było zamieszczenie w protokole posiedzenia Kolegium z 15 stycznia sformułowania o jednogłośnie pozytywnej opinii co do odwołania z funkcji rzecznika prasowego ds. cywilnych SO sędziego Waldemara Żurka”.
„Nieuprawnionym pozostawało również zamieszczenie w protokole sformułowania o wyrażeniu przez Kolegium zgody na jego odwołanie, gdyż w ramach przyznanych ustawowo kompetencji kolegium wyraża jedynie opinię w tym przedmiocie. Nadto w powyższej kwestii nie zostało zarządzone głosowanie” - napisali sędziowie. Stwierdzili także, że opinia w tej sprawie zgodnie z przepisami powinna zapaść w formie uchwały, „która nie zapadła na tym posiedzeniu wbrew treści protokołu”.
Prezes Dagmara Pawełczyk-Woicka, odnosząc się do tych zarzutów zaznaczyła, że „przebieg kolegium był taki, jak to wynika z jego protokołu sporządzonego przez wieloletniego protokolanta posiedzeń kolegium - protokół ten został podpisany przez nią i protokolanta”.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku, odc. 5
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto