Tym turystom okazał się 72-latek, którego GOPR ratował w niedzielę. Wtedy to ratownicy z Markowych Szczawin wyruszyli na wezwanie o godz. 16.30. Otrzymali zgłoszenie od starszego turysty, który błądził w rejonie kopuły szczytowej Babiej Góry. Chwilę za ratownikami dyżurnymi w kierunku Diablaka wyruszyło trzech ratowników Sekcji Babiogórskiej GOPR z Przełęczy Lipnickiej oraz kolejnych siedmiu z Zawoi Markowej.
- Wielkie było ich zdziwienie, gdy okazało się, że poszkodowany jest tą samą osobą, którą ratowali w czwartek w rejonie Hali Krupowej. 72-letniego turystę sprowadzono do schroniska na Markowych Szczawinach o godzinie 21.45 - informuje GOPR.
Jednak w ostatni weekend to nie było jedyne zgłoszenie z rejonu Babiej Góry. W sobotę o godzinie 18.30 do Centralnej Stacji Ratunkowej w Szczyrku dotarła informacja o dwóch mężczyznach idących szlakiem czarnym z Zawoi Podryzowana do schroniska PTTK na Markowych Szczawinach, którzy w wyniku wielogodzinnego torowania w głębokim śniegu utracili siły w rejonie Polany Kaczmarczykowej i nie byli w stanie iść dalej.
W ich kierunku wyruszyło dwóch ratowników dyżurnych z SR Markowe Szczawiny. W związku ze znaczną grubością pokrywy śnieżnej, podjęto decyzję o wezwaniu wsparcia i sprowadzeniu ratowanych z powrotem do Zawoi Podryzowanej. W działaniach, które zakończono o godz. 23.30 wzięło udział 11 ratowników Sekcji Babiogórskiej Grupy Beskidzkiej GOPR.
- Mężczyźni wyszli w góry o godzinie 10. Ratownicy sprowadzili ich na dół o godz. 22.30. Latem przejście tego szlaku przeciętnemu turyście zajmuje ok. 2 godziny - dodają ratownicy GOPR.
W niedzielę z kolei działania ratownicze rozpoczęto już o godzinie 7 rano po dwóch turystów, którzy wyszli by zdobyć Diablak ok. godz. 13 w sobotę. W wyniku wielogodzinnej wędrówki w skrajnie trudnych warunkach zabrakło im sił na zejście, a w ich telefonach rozładowały się baterie. Byli zmuszeni przetrwać noc w wykopanej przez siebie jamie śnieżnej. Rano turyści obudzili się bardzo wychłodzeni. U jednego z nich pojawiły się odmrożenia na dłoniach. Na szczęście w wyniku ogrzania jeden z telefonów odzyskał energię, co umożliwiło wezwanie pomocy.
W kierunku ratowanych wyruszyło trzech ratowników dyżurnych z SR Markowe Szczawiny oraz kolejnych 11 ratowników z Zawoi. Jeden z ratowanych z odmrożeniami został przekazany Zespołowi Ratownictwa Medycznego, drugi po ogrzaniu i odzyskaniu sił został przetransportowany do samochodu stojącego na parkingu na Polanie Krowiarki, skąd udał się w drogę powrotną do domu. W działaniach wzięło udział 10 ratowników Sekcji Babiogórskiej Grupy Beskidzkiej GOPR oraz 4 ratowników przybyłych z CSR Szczyrk.
- Latem trasa z Przełęczy Lipnickiej przez Diablak do schroniska na Markowych Szczawinach przeciętnemu turyście zajmuje ok. 5 godzin. Ratowanym przebycie tej drogi zajęło 21 godzin - dodaje GOPR.
Następne zgłoszenie z Babiej Góry dotarło do ratowników o 17:50 od dwóch osób, które zabłądziły podczas zejścia pomiędzy Gówniakiem a Kępą. Ich telefony były na wyczerpaniu, a powerbank zaginął w śniegu. Do działań została skierowana część ratowników będących w trakcie poszukiwań starszego turysty oraz zostało wysłane wsparcie z CSR w Szczyrku. Poszukiwanych udało się odnaleźć o godzinie 19.15. Po sprawdzeniu ich stanu i ogrzaniu, zostali sprowadzeni na Przełęcz Lipnicką o godz. 22. W działaniach wzięło udział 39 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR.
- Planując wyjście w góry zimą, pamiętajcie o właściwym wyposażeniu, m.in. odpowiedniej odzieży, dodatkowych rękawicach, termosie z ciepłym napojem, czołówce, naładowanym telefonie oraz powerbanku. Pamiętajcie również o zdrowym rozsądku, by w odpowiednim momencie móc podjąć decyzję o odwrocie. Ze względu na specyfikę Babiej Góry, wyprawy prowadzimy tam pieszo - ratownicy potrzebują zdecydowanie więcej czasu na dotarcie do osób potrzebujących pomocy, niż w miejscach, gdzie możliwe jest wykorzystanie mechanicznych środków transportu - apelują na koniec ratownicy GOPR.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
