Czytaj też: Nowy Sącz: dyrekcja Newagu złamała prawa związkowe?
Według naszych informacji, Imperial w obecnym kształcie, czyli okrojony do połowy tej powierzchni, jaką miał przed kilkudziesięcioma laty, generuje miesięcznie około 50 tys. zł kosztów. Osiągany utarg niewiele przekraczał połowę tej kwoty.
- Pan Andrzej Maciuszek zwrócił się do nas z propozycją skrócenia przewidywanego umową trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia na najem lokalu w kamienicy przy ulicy Jagiellońskiej 14 - przyznaje Ludomir Krawiński, prezes Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która jest właścicielem budynku. - Negocjujemy obecnie warunki spłaty zaległego czynszu.
Jak podaje Krawiński, warunki najmu lokalu na restaurację Imperial były preferencyjne, właśnie ze względu na ratowanie sądeckiej tradycji. Czynsz wynosił 17 zł za metr kwadratowy. Dla porównania, w kamienicach należących do miasta, a znajdujących się w tym rejonie Nowego Sącza, stawki 22 lub 25 zł uchodzą za wyjątkowo niskie. Prywatni właściciele za każdy wynajmowany metr kwadratowy lokalu przy deptaku ul. Jagielońskiej liczą zwykle powyżej 50 złotych.
Z zawsze gotowym do rozmów z dziennikarzami właścicielem Imperialu nie udało się nam wczoraj skontaktować. Po południu nie było go w lokalu. W jego telefonie komórkowym niezmiennie włączała się poczta głosowa.
Prezes Sądeckiej Agencji Rozwoju Ludomir Krawiński zapewnia, że nie wie jeszcze, jak zagospodarowane zostaną pomieszczenia po Imperialu. Mówi, że lokal zostanie wynajęty, bo agencja została utworzona po to, aby zarabiała.
Tymczasem sądeczanie już głośno spekulują, że pojawi się tam kolejny bank. Tych zaś przy krótkim odcinku ul. Jagiellońskiej jest już kilkanaście.
- W ramach urealniania nazw ulic należałoby przemianować Jagiellońską na ulicę Bankową - zauważa ironicznie jeden z naszych rozmówców.
Po likwidacji Imperialu, lokali gastronomicznych nie będzie prawie wcale przy reprezentacyjnym deptaku, nie licząc pubu w piwnicach kamienicy u wylotu ulicy Jagiellońskiej na Rynek.
O tym, co kiedyś działo się w "Imperialu" można by napisać książkę. Kamienica przy ul. Jagiellońskiej 14 od XIX wieku była hotelem z ekskluzywną restauracją Imperial. Część gastronomiczna zajmowała cały parter okazałego budynku. W prawo z bramy skręcało się do restauracji, a w lewo do kawiarni. Stoliki na obiady i wieczorne dancingi rezerwowało się z dużym wyprzedzeniem. Imperial nawet po wojnie, kiedy znacjonalizowano nieruchomość, słynął ze znakomitej kuchni. Gościli tu chętnie lokalni notable i różne oryginały, np. Miecek "Obłaz" Cholewa, który w szampanie moczył nogi.
Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!