- Pijany mężczyzna wrzucił prosto do wiru pod tama nieswojego jak się okazało połtorarocznego psa! Pies walczył, ale nie udało mu się z wody wydostać, bo nurt był za mocny! Facet tłumaczył, że chciał, żeby pies się ochłodził! Nie jego! Prosto do wiru pod tama! - napisała na facebooku pani Kinga, jednak z mieszkanek Nowego Targu.
Oficery dyżurny straży pożarnej w Nowego Targu potwierdza, że była taka interwencja. Psa jednak nie udało się strażakom znaleźć.
- Nad rzeka nie można puścić już swojego pupila, bo ludzie bez wyobraźni i bez kręgosłupa moralnego są zdolni do takich rzeczy. Rodzina pieska zadzwoniła po straż pożarną, a sprawca śmiał się, że pies i tak nie żyje i po co nurkowie! Właścicielka psa tłumaczyła, że to żywe stworzenie, że to członek ich rodziny i chce go chociaż godnie pochować - pisze w emocjonalnym poście pani Kinga.
Nowotarska policja przyjęła zgłoszenie. - Gdy patrol dotarł na miejsce, pana, który miał wrzucić psa do rzeki już nie było. Zgłoszenie jednak zostało przyjęte, świadkowie zostali spisani. Śledztwo jest w toku - mówi oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.
WIDEO: “Hulajnogi elektryczne będą traktowane jak rowery”. Ministerstwo infrastruktury przedstawiło projekt regulacji
Źródło: TVN24/x-news
