O komentarz w tej sprawie poprosił unijne instytucje dziennikarz Wojciech Kość.
"Czy wiecie, że pieniądze unijnych podatników poszły na to okropieństwo w Polsce oraz wiele innych podobnych „rewitalizacji”? Jak to się ma do waszych priorytetów klimatycznych?" – spytał, oznaczając profile Komisji Europejskiej, jej polskiego przedstawicielstwa oraz komórki KE odpowiedzialnej za klimat.
Odpowiedziało mu przedstawicielstwo KE w Polsce:
"Od tej perspektywy finansowej, unijne fundusze nie będą wspierać nieprzyjaznych klimatowi rewitalizacji w polskich miastach i miasteczkach" – napisano.
Zachęcono także do zapoznania się z podpisaną niedawno umową partnerską między Komisją a Polską.
„Rewitalizacja” w Leżajsku
Zdjęcia z rynku w mieście Leżajsk, opublikowane pod sam koniec czerwca przez portal 300gospodarka, szybko stały się obiektem głośnej dyskusji, nie tylko w mediach społecznościowych. Naczelny portalu Daniel Rząsa zamieścił obraz GIF pokazujący rynek przed i po inwestycji, która trwała ponad dwa lata.
Szef warszawskiego stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Mencwel ogłosił w mediach społecznościowych, że burmistrz Leżajska Ireneusz Stefański otrzyma niechlubny tytuł „Betonu Roku” za „zmasakrowanie” rynku miasta.
Władze miasta przedstawiły wizję rynku w miejskim biuletynie z marca tego roku. Wskazano, że wybrana koncepcja „wzburzyła także środowiska o zapatrywaniach ekologicznych” jak również lokalny biznes.
Jak przekonywały wówczas władze miasta, zieleń miała „raczej podkreślać układ geometryczny placu”.
"Stąd nasadzenia niewielkich drzew liściastych wzdłuż pierzei południowej, zachodniej i północnej, zaś zieleń wysoka niech dominuje, ale w jego północnej części" – czytamy w biuletynie
Ratusz przekonuje, że tak wyglądał rynek choćby w czasach międzywojennych.
„Betonoza” w Polsce
To nie pierwszy przypadek tego typu kontrowersyjnej rewitalizacji miejskiego placu w Polsce. Pozbawianie miejskich rynków dużych połaci zieleni i zastępowanie ich betonowymi powierzchniami otrzymało niechlubną nieoficjalną nazwę – „betonoza”.
Na problem ten zwracają uwagę aktywiści miejscy, ale również dziennikarze czy zwykli mieszkańcy z różnych ośrodków w Polsce.
„Betonoza” jest szczególnie problematyczna latem, gdy panują upały. Brak możliwości ukrycia się przed słońcem nie tylko jest uciążliwy, ale może być nawet niebezpieczny dla zdrowia.
Na rozpalonych placach temperatura bywa bardzo wysoka. Dochodziło nawet do prześmiewczych happeningów, podczas których pokazywano, że na rozgrzanym betonie można usmażyć jajka.
dś
