https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bezpański pies oblany wrzątkiem. Urzędnik: Nie karmić, to sobie pójdzie

Magda Hejda
W lecznicy poparzony psiak dostał antybiotyki i środki przeciwbólowe. Kajtek ma wielką wolę życia i silną psychikę
W lecznicy poparzony psiak dostał antybiotyki i środki przeciwbólowe. Kajtek ma wielką wolę życia i silną psychikę fundacja
Gmina Czarny Dunajec, która miała obowiązek zająć się bezpańskim psem, odmówiła pomocy. Urzędnik radził mieszkańcom pozbyć się problemu nie karmiąc głodnego psa - pisze Magda Hejda

Czytaj też:

Jest już ciemno. Mieszkanka Wróblówki koło Czarnego Dunajca słyszy pisk opon. Wygląda przez okno. Samochód odjeżdża, na drodze zostaje pies. Młody, wilczasty kundelek średniej wielkości. Nie oddala się od miejsca, w którym zostaje porzucony.
Czeka na właściciela. Czasem wbiega na podwórko jej domu i podkrada coś z miski podwórkowego burka. - To nie pierwszy pies wyrzucony w tym miejscu, w okolicy jest ich kilka - mówią mieszkańcy.

Kobieta po trzech dniach zgłasza sprawę na policję, bo pies podbiega do dzieci, które idą do szkoły i boją się koło niego przejść. Na komisariacie kobieta dowiaduje się, że sprawami bezpańskich zwierząt zajmuje się gmina.

Urzędnik: Nie karmić, to sobie pójdzie

Telefonuje do Urzędu Gminy w Czarnym Dunajcu. Na próżno. Urzędnik mówi, że w schronisku nie ma wolnych miejsc. Radzi, żeby psa nie karmić, to sam odejdzie. Budujące podejście do problemu bezpańskich psów, szczególnie w środku zimy! Na koniec pracownik gminy obiecuje, że skontaktuje się, gdy w schronisku zwolni się miejsce. Mijają kolejne dni, temperatura spada poniżej minus dwudziestu stopni, a zwierzę cały czas koczuje przed domem. Rano jest zupełnie zasypane śniegiem. Kobieta zaczyna mu wynosić jedzenie.

Po kilku dniach pies przychodzi pod dom w strasznym stanie. Prawy bok to wielka rana, wygląda jak oskalpowany. - Myślałam, że pogryzły go psy albo wilki - mówi kobieta. - Był siarczysty mróz, a on nie miał już sił podnieść się, zaczęły go atakować inne psy. Nie mogliśmy patrzeć, jak zamarza przed naszym domem. Mój syn z sąsiadem zanieśli go do drewutni. Sąsiadka pożyczyła starą, puchową kurtkę, położyliśmy go na styropianie i nakryli kurtką. To bardzo mądre stworzenie. Mimo że w miarę upływu czasu chodził z coraz większym trudem, nigdy nie nabrudził w drewutni. Kiedy przynosiliśmy mu z synem jedzenie, wychodził na zewnątrz, żeby załatwić potrzeby fizjologiczne.

Po dwóch tygodniach zatelefonował urzędnik z Czarnego Dunajca. Stwierdził, że nadal nie ma miejsca w schronisku i musimy sobie jakoś radzić.

Telefon do KTOZ-u

- Po trzech tygodniach bezskutecznego dobijania się o pomoc w urzędzie gminy zaczęłam szukać pomocy w internecie - mówi kobieta. - Zanotowałam numer telefonu do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Na drugi dzień mąż chciał wejść do drewutni, a pies zaczął przed nim bronić "swojego" terenu. Zdenerwowany wrócił do domu i zobaczył zapisany przeze mnie numer. Zatelefonował do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Był zdesperowany powiedział, że jak nikt nie zajmie się sprawą, to psa wyrzuci.

To był czas największych mrozów, inspektorzy mieli mnóstwo interwencji, nie mogli przyjechać natychmiast. Weronika Paszkot z KTOZ skontaktowała się z Ryszardem Kołodziejczykiem z referatu ochrony środowiska, gospodarki komunalnej i rolnictwa Urzędu Gminy w Czarnym Dunajcu.

Urzędnik powiedział, że zna sprawę od dwóch tygodni, ale nie może nic zrobić, bo schronisko w Nowym Targu nie przyjmuje zwierząt. Wygłosił ponownie światłą myśl: Gdyby gospodarze z Wróblówki nie dokarmiali psa, toby sobie poszedł. To wprawiło inspektorkę w osłupienie, ale nie dała za wygraną. Uparła się, że gmina musi udzielić rannemu psu pomocy i zażądała wezwania lekarza weterynarii. Wtedy usłyszała, że do bezdomnego zwierzęcia żaden lekarz nie zgodzi się przyjechać. Na koniec zapytała, czy urzędnik widział, w jakim stanie jest pies. Potwierdził: Tak, widziałem.

Dla ciężko poranionego psa drewutnia to kiepskie miejsce, ale wyrzucenie go na mróz to wyrok śmierci, dlatego Małgorzata Darowska, która mieszka w Zakopanem i jest społecznym inspektorem towarzystwa, na prośbę krakowskich inspektorów skontaktowała się z gospodarzami z Wróblówki i przyrzekła, że pies na pewno zostanie zabrany do Krakowa.

Gospodarze obiecują, że przechowają zwierzę do przyjazdu KTOZ. Małgorzata Darowska rozmawia też z gminą i kategorycznie żąda wezwania lekarza weterynarii. W końcu interwencja inspektorek z Krakowa i Zakopanego przynosi efekt. Lekarz weterynarii pojawia się na drugi dzień, podaje psu antybiotyk w zastrzyku i zostawia maść. Jednak gospodarze nie są w stanie posmarować otwartej rany. Pies broni się przed bólem.

Pies jedzie do Krakowa

Dwa dni później Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zabiera zwierzę do Krakowa. W lecznicy pies dostaje kroplówkę z antybiotykiem i środkami przeciwbólowymi. Olga Jaworska, lekarz weterynarii, stwierdza, że pies został poparzony wrzątkiem.

KTOZ umieszcza go w hotelu dla psów. Dopiero na drugi dzień, kiedy udaje się uśmierzyć potworny ból, szczegółowe badania wykazują, że obrażenia są znacznie poważniejsze niż na to wskazywała wielka rana na prawym boku. Poparzenia są również pod sierścią i obejmują 40 proc. powierzchni ciała. Pies ma głębokie, zakażone rany.

Apetyt na życie

Zdaniem lekarki, obrażenia powstały kilkanaście dni wcześniej. To cud, że pozostawiony bez pomocy pies przetrwał w takich warunkach. To zwierzę ma ogromną wolę życia i bardzo mocną psychikę.

W lecznicy dostał "robocze" imię Kajtek. Przy tak głębokich i rozległych oparzeniach rokowania są niepewne, ale Kajtek nie poddaje się i co dzień robi postępy, ma apetyt, również apetyt na życie. Pewnie gdyby miał wreszcie swój bezpieczny dom, kuracja przebiegałaby szybciej.

Jeśli możecie przyjąć do swojego domu Kajtka już teraz, albo po zakończeniu kuracji, dzwońcie! Tel. 601 470 440.

Bezkarny sadysta

KTOZ złożyło na policji w Nowym Targu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Ktoś z premedytacją oblał Kajtka wrzątkiem. Pewnie bezpański pies przeszkadzał, a ponieważ gmina nie zabrała zwierzęcia, więc jakiś zwyrodnialec załatwił sprawę po swojemu. W świetle nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat. Porzucenie psa to też przestępstwo. Niestety, na razie nie udało się ustalić kto był właścicielem wyrzuconego we Wróblówce psa.

Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami prosi o kontakt osoby, które były świadkami oblania wrzątkiem psa lub wiedzą kto był jego właścicielem. Tel. 12 421 77 72. Czy tym razem ktoś odpowie za wielodniową poniewierkę i cierpienie zwierzęcia? Nie wiadomo. Wiadomo jedno. Gdyby gmina zabezpieczyła w porę wyrzuconego psa, nie doszłoby do potwornego okaleczenia zwierzęcia.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 63

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wanika
Ten piesek czeka na ciebie! Idz go wes pod swój dach napewno bedzie dobry przyjaciel z niego. Bedziecie się o niego już bić? Dlaczego nikt się nie bije tylko tutaj jest taki mądry??
z
z
Człowieku jak jestes taki mądry to daj mi namiary ja chetnie skorzystam. Nawet jak nie chcieli przyjasc z psem asystującym na turnus rehabilitacyjny mojego brata. I nie wciskaj komuś kitu bo nikt nie przyjmie psa jak ktoś w pensjonacie ma alergie na psią siersc.
a
anderzej
Słusznie piszesz: czytanie ze zrozumieniem się kłania. Nie napisałem o umieszczaniu psa w hotelu dla zwierząt ale o tym, że psa można zabrać na wczasy ze sobą, bo są hotele, które przyjmują. I nie pobierają opłat za to.
I znowu: nie orientujesz sie zupełnie i posługujesz się stereotypami mówiąc, że w hotelach dla zwierząt źle traktują zwierzęta. Ale to nie jest tutaj najważniejsze.
n
nina
nie dać takiemu pensji przez 3 miesiące, to sam sobie pójdzie, i jednego buca będzie mniej
n
nina
nie dać takiemu pensji przez 3 miesiące, to sam sobie pójdzie, i jednego buca będzie mniej
z
zx
Jak ktos kocha zwierzęta to co musi miec w domu już psa???????
w
werd
Człowieku co ty za bzdury piszesz jak ktos ma rentę kilka stówek i leki musi wykupić to pójdzie i psu hotel opłaci dodatkowo za psa??????????????????Zastanów się troche nad tym co piszesz. Pies kosztuje a napewno psa w hotelu umoieszczac nie bede bo tam podobno zle traktuja. Z pensjonacie mnie nikt nie przyjmie bo sprawdziłem i beż sprawdzenia bym się nie wypowiadał. Pies jest ze mnią od dziecka razem dorastalismy i na taką rozłonke nie dopuszczę. Dwa czytaj ze zrozumieniem bo takie bzdury piszesz ze głowa boli. Nikt nie broni cynbała co oblał psa wrządkiem bo nie ma na to wyłumaczenia ani okolicznosci łagodzących. Wypisujesz tu tak jak bym nie miał w psa. Widać ze jesteś bogaty skoro sobie na takie coś pozwalasz ale wybacz nie każdy jest bogaty tak jak ty.
w
ws
Nawet ci, co tak objeżdżają ratowanie zwierząt muszą się zgodzić, że doszło do złamania prawa. A prawa się nie wybiera ze względu na przekonania. Temu urzędnikowi normalna sprawa powinna być wytoczona, bo po prostu złamał prawo. Zastanawia mnie, czy KTOZ podejmie się tego. Albo przynajmniej powiadomi o możliwości popełnienia przestępstwa.
a
andrzej
Ja mam dwa psy i pytam: uwięziony w domu? Jakaś wierutna bzdura! Dziś jest wiele hoteli i pensjonatów, które zezwalają na przyjazd ze zwierzakiem. Jak się chce, to się znajdzie. Widać nie za bardo się starasz i na pewno się nie orientujesz, skoro takie bzdury wypisujesz. Od lat jeździmy z rodziną na wczasy razem z naszymi psami, więc daruj sobie pisanie komunałów.
I ciekawe skąd wziąłeś tezę, że dla obrońców zwierząt ważniejsze są zwierzęta niż ludzie. Najłatwiej posługiwać się żałosnymi stereotypami niż przyznać, że w tym wypadku zostało złamane prawo - to raz, a dwa - zabrakło zwykłej przyzwoitości i serca.
Jeżeli mając psa potrafisz bronić ludzi, którzy bezdomne zwierzę oblali wrzątkiem i nie udzielili mu pomocy przy dwudziestostopniowym mrozie. to bardzo współczuję twojemu psu. Najwyraźniej jest dla ciebie kolejnym meblem,a nie żywą, czującą istotą.
b
bluerat
Przepełnione schroniska nie świadczą o tym że posiadanie psa to udręka, tylko o głupocie ludzkiej, niedojrzałości i braku odpowiedzialności za siebie i za inne stworzenia. Liczba psów w schroniskach to skutek brania czy kupowania psa przez nieodpowiedzialnych ludzi, nie daj Boże rozmnażania go (bo ciemnota wierzy w szczeniaki dla zdrowia suki), a potem porzucania jak się znudzi albo przestanie pasować do wystroju mieszkania, albo nasika czy coś zniszczy i nie zachowuje się jak pluszowa maskotka którą można wyłączyć i odłożyć na półkę. Przynajmniej 50% posiadaczy psów powinno mieć dożywotni zakaz posiadania zwierząt - bo ich nie szanują, wykorzystują, zarabiają na chwilowej modzie a potem do lasu czy na drogę. Posiadanie psa to przyjemność i wolna wola a nie przykry obowiązek. Jak dla kogoś to udręka to po kiego czorta bierze w ogóle zwierzę do domu? Nie ma nakazu adopcji zwierząt. Nie ma nakazu kupna psa, bo kogoś na niego stać finansowo, ale emocjonalnie to lepiej go (człowieka) wystrzelić w kosmos. Poza tym do schronisk trafiają psy w każdym wieku, zdrowe puchate szczeniaki również. I psy rasowe, ba! z rodowodami. Także nie wypisuj głupot, bo to ty nie masz zielonego pojęcia o rzeczywistości schroniskowej. Sama mam 2 psy, na co dzień pracuję z wieloma innymi, a także z ludźmi - ich właścicielami - i cała wina za przepełnione schroniska spoczywa tylko i wyłącznie na ludziach - nieodpowiedzialnych ludziach. Dopóki nie zostanie wprowadzony (i wykonywany) obowiązek sterylizacji i kastracji wszystkich zwierząt niehodowlanych, oraz wszystkich opuszczających schroniska, ograniczenie bezdomności zwierząt będzie trudne.
G
GerryG
Ten pies jest całkiem niewinny, jedyną jego "winą" jest to, że nie jest człowiekiem. Ale czytając niektóre komentarze daje się zauważyć, ze nawet bycie istotą ludzką nie daje bezpieczeństwa, bo dla niektórych człowiek chory, słaby czy stary to też kłopot.
W tym przypadku winę ponosi zwyrodniały właściciel, nieudolny i chory system i ludzka bezduszność. Ludzie przyzwyczaili się do wygody i widzenia tylko swojego czubka nosa. Jak coś trzeba pomóc, zrobić czy dać od siebie za darmo, to znajdują tysiące wymówek, by pozbyć się kłopotu. Zapominają jednak, że we wszechświecie jest równowaga, zło wraca do nas jak i dobro. Nikt nie wie, co przyniesie los i czy kiedyś nie przyjdzie nam znosić cierpienia jakie było naszym udziałem w stosunku do innych. Otwórzcie oczy ludzie i serca! Make the connection
M
MP
Zamiast tu wypisywać na temat tępoty kolejnego urzędasa, żyjącego z naszych podatków proponuję wysyłać maile do wójta gminy i napisać co o takowym sądzicie
Józef Babicz
Wójt Gminy
telefon (18) 26 135 35
(18) 26 135 36
pokój 35, 36 II piętro
e-mail [email protected]
u
ukulele
nie wiem czy porównanie do człowieka jest trafne. człowiek się poskarży że go boli, jest głodny. zwierzęta i tak są traktowane okrutnie. czasem można im tego cierpienia oszczędzić. ten pies cierpiał kilkanaście dni. przez ten czas chodził z poparzoną prawie połową ciała i ludzie mieli wy***ane. a psiak po wyleczeniu pewnie spędzi najbliższe lata w schronie jak to bywa..
u
ukulele
nie wiem czy porównanie do człowieka jest trafne. człowiek się poskarży że go boli, jest głodny. zwierzęta i tak są traktowane okrutnie. czasem można im tego cierpienia oszczędzić. ten pies cierpiał kilkanaście dni. przez ten czas chodził z poparzoną prawie połową ciała i ludzie mieli wy***ane. a psiak po wyleczeniu pewnie spędzi najbliższe lata w schronie jak to bywa..
T
TakaJa
Pomysł jest dobry, jeśli chodzi o sytuacje, w których NAPRAWDĘ nie da się zwierzaka uratować - ale to się przecież normalnie robi. Więc w czym problem?

Po drugie, jeżeli taka zasada weszłaby w życie i to weterynarz decydowałby, w którym miejscu kończy mu się na leczenie zwierzaka kasa i się go leczyć nie opłaca, pomyśl ile bezprawnych uśpień mielibyśmy dodatkowo.
A poza tym...rozumiem, że człowieka, który jest chory nieuleczalnie i którego utrzymanie przy życiu kosztuje parę tysięcy złotych, a za co my płacimy ze swoich podatków, też należy poddać eutanazji? Och, le wtedy by nam państwo całe zaoszczędziło.

Gratulacje, tak samo wspaniały pomysł, jak ten jakiejś innej młodej pani, by te najstarsze psy usypiać - bo jak mają po 15 lat i prawie nie widzą, to i tak niedługo umrą.
jakby obliczyć, ile byśmy zyskali na skazaniu na eutanazję najstarszych najbardziej schorowanych Polaków, to by wyskoczyła całkiem zgrabna sumka.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska