Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Biała Gwiazda" rozpoczyna batalię o ćwierćfinał Euroligi

Wojciech Batko
Magdalena Leciejewska ma w dorobku już tyle meczów w Eurolidze, że rosyjska Nadieżda z Orenburga nie musi być jej straszna
Magdalena Leciejewska ma w dorobku już tyle meczów w Eurolidze, że rosyjska Nadieżda z Orenburga nie musi być jej straszna Andrzej Banaś
Grę o prestiżowy ćwierćfinał Euroligi koszykarek czas zacząć. Tym samym we wtorek o godz. 18.30, w hali przy ulicy Reymonta, rozpocznie się spotkanie, w którym Wisła Can-Pack zmierzy się z rosyjską Nadieżdą Orenburg.

W czołowej ósemce Euroligi znajdzie się drużyna, która odniesie dwa zwycięstwa. Rewanż zaplanowano w najbliższy piątek, 4 lutego w Orenburgu. Początek o godz. 19 czasu miejscowego, czyli o 15 czasu polskiego. A jeśli zajdzie taka potrzeba, to zespoły w decydującym meczu spotkają się znowu w Krakowie, w środę 9 bm. Początek także o godz. 18.30.

Wisła Can-Pack: po czwartej kwarcie czas na 'dopalacze'

We wtorek Wisła i Nadieżda spotkają się po raz trzeci w Eurolidze. W sezonie 2008/2009 grały w grupie A i dwukrotnie górą była ekipa "Białej Gwiazdy". W Orenburgu triumfowała po dogrywce 80:79, a pod Wawelem już wyraźnie, bo 91:70. We wspomnianych rozgrywkach grupowych Wisła uplasowała się na trzecim miejscu (6 zwycięstw i 4 porażki). Natomiast Nadieżda nie awansowała, gdyż była szósta, czyli ostatnia (2 wygrane i aż 8 niepowodzeń).

Sympatycy wiślaczek nie mieliby chyba nic przeciwko temu, żeby teraz krakowianki podtrzymały tę zwycięską serię z sezonu 2008/2009. Choć Nadieżda wydaje się dziś dużo groźniejszym zespołem.
Z drugiej strony celnie, na temat rywalek, wypowiedziała się Ewelina Kobryn: - Nadieżda jest na fali, ma w składzie kilka świetnych zawodniczek. Ale my nie jesteśmy zaściankowym zespołem i nie powinnyśmy się bać naszych przeciwniczek. Po prostu musimy grać tzw. swoją koszykówkę, czyli być maksymalnie skoncentrowane, lecz też i agresywne. Uważam, że jeśli zagramy na sto procent swoich możliwości, to jesteśmy w stanie pokonać Nadieżdę już nawet w dwóch meczach, jednak gdy będzie 2:1 dla nas w bilansie spotkań, to przecież absolutnie nie będziemy narzekać.

Jeżeli chodzi o tzw. wielkie nazwiska w rosyjskim zespole z Orenburga, to w pierwszym rzędzie trzeba wymienić amerykańskie trio, czyli rozgrywającą Rebekkę Hammon, skrzydłową Shamekę Christon i środkową Tinę Charles. Są też rosyjskie "małe", czyli Tatiana Burik czy Jelena Berseniejewa oraz rosyjskie "wyższe", czyli Anastazja Wieremiejenka, Ludmiła Sapowa, Katarzyna Snicyna, Olga Owczarenko czy Oksana Zakałużnaja. Tym samym trener Władimir Kołoskow ma w kim wybierać, ale przecież w... podobnej sytuacji jest opiekun wiślaczek, Jose Ignacio Hernandez.

Owszem, zapowiadają się interesujące, zacięte konfrontacje, ale faworyta upatrujemy w wiślaczkach, stawiając po prostu 60 do 40 na korzyść "Białej Gwiazdy". Zarówno ze względu na atut własnej hali (kwestia ewentualnego trzeciego meczu), jak i skład umiejętnie budowany przecież już od późnej wiosny ubiegłego roku.

Ważne jest też, że hiszpański szkoleniowiec ma do dyspozycji wszystkie swoje koszykarki. Z Eweliną Kobryn na czele. A przecież m.in. na tej zawodniczce opierać się będzie walka na tablicach, która może się stać przysłowiowym języczkiem u wagi. Tym samym wiślaczkom nie pozostaje nic innego, jak tylko wyjść na parkiet i wygrać!

Polecamy w serwisie Kryminalnamalopolska.pl: Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska