Popękane ściany, dziury wokół okien, sypiący się tynk - to widok, który napotkali budowlańcy, którzy rozpoczęli remont budynku, w którym do niedawna mieściła się biecka biblioteka i część urzędu miejskiego. Zaplanowana przebudowa, a przed nią prace rozbiórkowe, ujawniły faktyczny stan. Okazało się, że wszystkie uszkodzenia grożą zawaleniem się obiektu.
- Zaszła konieczność zabezpieczenia ścian specjalnymi śrubami i linami, by uchronić budynek przed katastrofą, zwłaszcza że jeszcze trwa przeprowadzka pracowników urzędu, przychodzą tam też mieszkańcy, by załatwić swoje sprawy - podkreśla Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza. - To, co zobaczyliśmy, jeszcze bardziej utwierdziło nas w przekonaniu, że inwestycja była nieunikniona - dodaje.
Na razie na placu budowy jest nieco księżycowy krajobraz, ale z każdym dniem powinno być lepiej. W miejscu wyburzonej części pojawi się nowoczesna, w dużej mierze przeszklona konstrukcja. Biecz będzie miał bibliotekę na miarę XXI wieku. To samo z częścią urzędu.
- Piękne aranżacje budynku, to nie tylko kwestia poprawy wyglądu urzędu, ale przede wszystkim doprowadzenie go do stanu, który nie będzie stanowił zagrożenia dla mieszkańców, pracowników i gości - dodaje burmistrz.
Przekonuje: urząd będzie także bardziej funkcjonalny. Brak dostatecznej ilości miejsca, na przechowywanie bieżących dokumentów, dezorganizował nieco pracę i sprawiał niekorzystne wrażenie z punktu widzenia klienta.
Krowoderska.pl - zabudowa Krowodrzy - odc. 1
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska