- Na pewno jestem pozytywnie zaskoczony postawą zawodników – rozpoczyna bobrecki szkoleniowiec. - Liczyliśmy, że w pierwszym sezonie po awansie do okręgówki będziemy się plasować w środku tabeli. Tymczasem znaleźliśmy się na jej szczycie. Mocno stoimy jednak na ziemi. Na razie nie myślimy o kolejnym awansie. Sytuacja w lidze jest tak dynamiczna, a tabela „płaska”, że wystarczy przegrać kolejno trzy mecze i zacznie się problem. Ujmę może rzecz w ten sposób, że w sezonie reorganizacji rozgrywek, kiedy może spaść znacznie więcej ekip niż w poprzednich latach, trzeba walczyć o awans, żeby się spokojnie utrzymać.
Bobrek ma najwięcej goli zdobytych w lidze, bo 35. Jednak potężna siła rażenia nie zawsze zapewniała drużynie choćby punkt. - Na początku jesieni traciliśmy zbyt dużo goli, dlatego był okres, kiedy żartowano z nas, iż każdy rywal wygra z nami 5:4 _– wspomina trener Barciak. - _Być może to było nasze frycowe, które musieliśmy zapłacić w nowym towarzystwie. Dla mnie lepszy jest obecny układ, czyli mniej strzelonych goli, ale też i mało straconych.
Kibice zastanawiają się, w czym tkwi siła bobreckich piłkarzy, że potrafili w pokonanym polu pozostawić wiele mocniejszych ekip, jak choćby ostatnio rezerwę Soły. - _Na pewno w tej lidze są zespoły bardziej od nas zaawansowane technicznie, lepiej grające piłką. Jednak naszym głównym atutem jest ambicja, którą można nadrobić pewne niedoskonałości. W każdym meczu chłopcy zostawiają serce na boisku _– kończy z dumą Barciak.