Cracovia może zagrać w pucharach, musi jednak się wzmocnić

Niby kadra wyglądała nieźle pod względem ilościowym, ale bywały przypadki, że wobec kontuzji na ławce siedzieli mało doświadczeni zawodnicy. Coraz głośniej mówi się o tym, że „Pasy” chętnie pozbyłyby się Michała Rakoczego i Janiego Atanasova. Jeśli chodzi o tego pierwszego, to nie interesuje ich wypożyczenie, tylko sprzedaż. A z tym może być kłopot, bo po fatalnej jesieni tego zawodnika (był tylko rezerwowym) jego akcje na piłkarskim rynku drastycznie spadły i nie za bardzo są chętni do wyłożenia takich pieniędzy, których oczekiwałaby Cracovia za młodzieżowego reprezentanta Polski. Atanasov też był rezerwowym, choć to reprezentant Macedonii Północnej. Szkoda tych piłkarzy, bo obaj mają inklinacje ofensywne, a Atanasov dobrze zabezpiecza pozycje „6” i „8”. O wiele lepiej niż Amir Al-Ammari, który też jest w Cracovii, a na razie niczym się nie wyróżnia. Jeśli wspomniana wyżej dwójka odejdzie, trzeba na te pozycje, a w więc na „10” i „8” sprowadzić wartościowych zawodników.

By sen o wysokim miejscu mógł się ziścić potrzeba przede wszystkim utrzymać na rundę wiosenną Benjamina Kallmana. W tej chwili najskuteczniejszego (11 goli) i najlepszego piłkarza „Pasów”. Fin walczy o koronę króla strzelców całej ligi (póki co dzierży palmę pierwszeństwa z  Efthymisem Koulourisem z Pogoni Szczecin oraz Leonardo Rochą z Radomiaka. Kallman ma też siedem asyst na koncie. Trudno sobie wyobrazić zespół bez niego. Gdyby odszedł już teraz (a to ostatni czas na jego sprzedaż, bo w czerwcu będzie do wzięcia za darmo) to awans Cracovii w tabeli, trzeba to sobie jasno powiedzieć, byłby niemożliwy. Najlepiej jakby Kallman jeszcze pograł wiosną, wypromował się i jednocześnie pomógł zespołowi zająć wysoką lokatę.

Cracovia miała bardzo mocne trio w obronie: Jakub Jugas – Kamil Glik – Virgil Ghita. Z powodu kontuzji wszyscy trzej mieli w pewnym momencie kłopoty. Wiadomo, że Glik nie zagra do końca sezonu. Stricte środkowych obrońców jest trzech (doliczamy do tego zestawienia Arttu Hoskonena) i dwóch, którzy byli cofani do tego bloku z konieczności – Otar Kakabadze i Andreas Skovgaard. Widać, że sprowadzenie silnego środkowego obrońcy jest koniecznością, najlepiej centralnego, ponieważ Jugas gra z prawej strony bloku, z kolei Ghita z lewej.

cnienie wahadełPriorytetem transferowym oprócz defensora powinno być też sprowadzenie wahadłowego. Kakabadze praktycznie nie ma konkurencji na prawej flance. Jest Patryk Janasik, ale on praktycznie „nie wącha” murawy. Czasem występował na tej pozycji Filip Rózga, ale jego z kolei szkoda wprzągać w te ramy, bo to ofensywny zawodnik lepiej czujący się w środku pola. Z kolei lewa flanka też wymagałaby wzmocnień – na razie dominuje na niej David Olafsson, naciskany przez Bartosza Biedrzyckiego. Obaj to bardziej ofensywni piłkarze niż tacy do pracy w defensywie.

Zadanie dla sztabu trenerskiego na zimową przerwę jest następujące – trzeba za wszelką cenę uszczelnić defensywę Cracovii. Zespół stracił bowiem zatrważająco dużo bramek jesienią – aż 28. Tylko dwa zespoły straciły więcej goli w tym sezonie – Lechia Gdańsk i Motor Lublin, a tyle samo Śląsk Wrocław. Dwa z nich znajdują się w strefie spadkowej. To pokazuje, że ta sprawa wymaga natychmiastowej korekty. Zespół aspirujący do wysokich lokat nie może po prostu ponosić takich strat.

Cracovia nie miała kłopotów z obsadą pozycji młodzieżowca – zwykle grywał Filip Rózga, a swoje minuty dokładał też Bartosz Biedrzycki. W końcówce jesieni objawił się Fabian Bzdyl. Ani minuty nie zagrał Kacper Śmiglewski, który leczył kontuzję. Rózga był eksploatowany ponad miarę. Przydałby mu się godny zastępca. Kryteria młodzieżowca spełnia też Jakub Burek, ale bramkarz gra tylko w drugim zespole. Przydałaby się większa konkurencja. Z pewnością trenerzy myślą o tym, jak aktywizować młodych zawodników. W kadrze jest też Oskar Wójcik, utalentowany obrońca, pomocnik Oskar Lachowicz, który też gra wiele w Cracovii II, a także 17-letni Mateusz Pomietło i 21-letni Jędrzej Strózik, który grał jesienią w II zespole, a teraz zaczął treningi z pierwszym.