https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Bochnia: ojciec zabił nożem syna, ale nie pójdzie za kratki

Paulina Korbut
Waldemar Wylęgalski
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w styczniu br. Tarnowski Sąd Okręgowy wymierzył wtedy surową karę - 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo Ryszard K. miał zapłacić 100 tys. zł swojej byłej żonie oraz 200 tys. zł drugiemu synowi. W czasie postępowania nie wzięto jednak pod uwagę kwestii obrony koniecznej 56-letniego ojca przed dużo silniejszym synem. Wątkiem tym zajęto się dopiero teraz - na wniosek obrony.

- Przesłuchiwani świadkowie zeznawali, że wcześniej widzieli na ciele Ryszarda K. siniaki. Mężczyzna skarżył się również sąsiadom, że syn go bije i że się go boi - mówi sędzia Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie. Lokatorzy bloku, w którym mieszka K., potwierdzili również, że w dniu zabójstwa było wcześniej słychać krzyki Ryszarda. Mężczyzna wzywał pomocy, błagał, by syn go nie zabijał.

- Sędzia uznał, że Ryszard K. działał w obronie koniecznej, ale przekroczył jej granice. Zazwyczaj w takich przypadkach orzeka się łagodniejszy wymiar kary, w tym wypadku jednak uznano, że oskarżony działał w uzasadnionym strachu. Umorzono więc całe postępowanie| - tłumaczy sędzia Kozioł.

Kluczowa okazała się opinia biegłych psychiatrów. Stwierdzili oni, że w Ryszardzie K. od dłuższego czasu narastał stres spowodowany konfliktem i strachem przed Piotrem. W dniu morderstwa nastąpiła kulminacja przerażenia. Ryszard K. był przekonany, że nie może liczyć na jakikolwiek ratunek i jest zdany tylko na siebie. Nikt bowiem nie odpowiadał na jego wołanie o pomoc. - K. zeznawał też, że nie miał świadomości, jak ciężkie obrażenia zadał synowi. Podkreślał, że bronił się, nie chciał zabić - uzupełnia sędzia Kozioł.

Przypomnijmy przebieg całej sprawy. 17 kwietnia zeszłego roku, osiedle św. Jana w Bochni. Spokojna niedziela. Ryszard K. wraca do swojego trzypokojowego mieszkania, które dzieli z 28-letnim synem Piotrem. Jest zmęczony, bo pomagał przy remoncie mieszkania drugiego syna. Gdy wchodzi do domu, widzi bałagan. Zły pyta Piotra, dlaczego nie pozmywał nawet naczyń. Dochodzi do gwałtownej kłótni. W jej trakcie Ryszard K. wybiega do sąsiadki, prosząc, by pozwoliła mu zadzwonić po policję. Gdy funkcjonariusze się nie pojawiają, jeszcze raz puka do mieszkającej obok kobiety. Policja zjawia się w końcu, starając się załagodzić sytuację. Ryszard i Piotr po dłuższej rozmowie obiecują, że będzie już spokojnie. Policja odjeżdża, ojciec idzie do kuchni, żeby przygotować obiad, syn wraca do pokoju.

Po chwili Piotr pojawia się znowu przy ojcu. Ze słowami "Teraz to cię zaj...ę" zamierza się pięścią na ojca. Ryszard broni się trzymanym w dłoni nożem i rani syna między żebrami. Piotr wybiega z domu, upada jednak przed drzwiami wejściowymi do klatki schodowej. Ledwo żywy krzyczy, że ugodził go ojciec. Mimo starań lekarzy, umiera w szpitalu w Bochni.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
chuja wesz
chuja wiesz a osadzasz - zostaw to temu u gory .
d
ddddd
tak sie zdarzylo , ze mialem okazje poznac tego Pana w dniu gdy trafil do zakladu karnego w Tarnowie , siedzial cele obok mnie , jego pierwszy spacer odbyl sie na mojej grupie - NIE ZNACIE GO WIEC MORDA , JA GO POZNALEM OSOBISCIE I JESTEM PEWNY ZE NIE ZROBIL TEGO SPECJALNIE .

3maj sie Rysiek , dominik z poczatku twej odsiadki .
n
niznany spraca
szczera prawda !!!!!!!!!!!!!
l
lękosław
Wyobraź sobie że też jestem członkiem rodziny i wiem jak wyglądała cała sytuacja od dawien dawna. Wszyscy wiedzą jaki był syn i co potrafił, matka nie lepsza tak wychowała syna sama jest sobie winna rozbiła rodzinę i to jest jej tylko wina a teraz chce zapłaty żeby utrzymywać swojego kochasia wcale jej na synu nie zależało tylko chodziło o kasę
c
członek rodziny dada
tak się składa ze jestem najbliższym członkiem tej rodziny...więc proszę nie plugawić naszej rodziny . A szanowną redakcję proszę o zablokowanie komentarzy... wystarczy już tego!!!
d
do dada
wiem jak wyglądała sytuacja i wiem jakie matka piekło zafundowała swojej rodzince najpierw piła bez umiaru a później opuściła rodzinę i wyjechała poznać obcokrajowca. Mogła wziąść synka ze sobą jak wiedziała jaka jest sytuacja. Dada jak nie wiesz pewnych spraw to się sama nie odzywaj. Ojciec poświęcił całe swoje życie rodzinie i tyrał żeby wiodło im się dobrze a oni go mieli daleko w d.... tylko kasę umieli brać
d
dada
jak nie wiesz jaka była sytuacja w rodzinie to się nie wypowiadaj...nie wiesz jaki był oskarżony i jakie piekło potrafił zafundować rodzinie ... wiec zamilcz i zajmij się swoimi problemami i sprawami....
l
lękosław
Człowiek całe życie poświęca dzieciom, a później rodzice muszą się bać swoich dzieci - chore
m
marta
Sędzia,poszedł po najmniejszej linii oporu,parodia,parodia,jeszcze raz parodia!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska