30-letni tarnowianin ma w dorobku około sto walk w boksie amatorskim (trenował i boksował też w Anglii), ale na ringu zawodowym zebrał dotąd niewielkie doświadczenie. Biś w gronie profesjonalistów stoczył zaledwie trzy wygrane pojedynki, mimo że debiutował już w 2014 roku w Rzeszowie.
- W czerwcu wygrałem pierwszą walkę z Janem Sałamachą, a pod koniec 2014 roku miałem wystąpić na gali w Kopalni Soli w Wieliczce. Niestety na ostatnim sparingu złamałem rękę, co kosztowało mnie aż rok przerwy. Dlaczego tak długo? Najpierw trafiłem na niekompetentnych lekarzy, którzy orzekli zwykły uraz i włożyli mi rękę w gips. Gdy ból się nasilał, poszedłem do prawdziwego specjalisty, który zdiagnozował złamanie z przemieszczeniem i zaordynował operację – opowiada tarnowianin.
Biś dwa pojedynki stoczył w kat. średniej, jeden w umownym limicie wagowym, a teraz nareszcie zaboksuje w swojej nominalnej wadze junior średniej. Walka zostanie zakontraktowana na 4 rundy, a jego sekundantem będzie trener Janusz Czuban. Co ciekawe, w pierwszych dwóch walkach w narożniku Bisia stał Władysław Ćwierz, pierwszy trener Artura Szpilki. – Nazwiska rywala jeszcze nie znam, ale zaakceptuję każdy wybór. Czas pokaże, do czego dojdę wśród zawodowców. Jeśli zdrowie pozwoli, to może zasłużę na szansę walki o pas. Wszystko może się zdarzyć, gdy będę wygrywał – snuje plany były triumfator prestiżowego turnieju o „Złotą Rękawicę Wisły”.
- Jestem bardzo zadowolony z przygotowań i warunków, które mi stworzono. Wcześniej trenowałem sam, a od połowy lutego korzystam z życzliwości trenerów z klubu Global Boxing Tarnów. Jestem im bardzo wdzięczny – podkreśla Biś. Sportowiec do niedawna pracował przy konstrukcjach stalowych, a obecnie zarabia na życie jako trener personalny.