Piątkowy mecz z Urugwajem będzie ostatnim, jaki w reprezentacji Polski rozegra Artur Boruc. Z bramkarzem rozmawiał Jacek Kurowski.
O początkach w kadrze: – Zawsze byłem uparty, przy okazji ambitny i chciałem wypaść lepiej od kolegów. Pracowałem na to, bym mógł pozostać w kadrze na dłużej.
O relacjach z Jerzym Dudkiem: – Wielkiej zażyłości między nami nie było, ale relacje były jak najbardziej poprawne. Nie robię sobie z kolegów wrogów. Gdy wchodziłem do kadry był bezapelacyjnie numerem jeden.
O powołaniu na MŚ 2006: – Wracałem ze sklepu z reklamówką piwa do domu, kiedy ojciec zaczął do mnie wołać z okna: "jedziesz na mundial!". Bardzo się ucieszyłem, ale jednocześnie poczułem wielką odpowiedzialność, że mogę być numerem jeden na mistrzostwach.