W wakacje na placu zabaw przy ul. Uczestników Ruchu Oporu było zawsze pełno dzieci. Zlokalizowany w samym centrum miasta, w okolicy popularnych lodziarni i miejskiej biblioteki, stanowił idealne miejsce wypoczynku dla całych rodzin. W tym roku dzieciaków na placu jest jednak niewiele. Z prostego powodu - dzieci nie mają tam co robić, gdyż urządzenia służące do zabawy są popsute. Rodzice boją się, że wkrótce może tam dojść do nieszczęścia. - Dziewczynki chciały się pokręcić na karuzeli, ale nie udało się, bo jest zepsuta - mówi Katarzyna Ropek, mieszkanka Jasienia.
Niestety, w pobliżu nie ma innego miejsca, które mogłoby być alternatywą dla ogródka jordanowskiego. Trudno się dziwić, że niektórzy, mimo zniszczonych urządzeń, przychodzą tu codziennie. - Jestem tu z Marcinkiem zawsze rano, bo nie ma go gdzie zabrać - tłumaczy 20-letnia Asia Kowalik, opiekunka 4-letniego chłopca. - Nie spuszczam go z oka ani na sekundę, nie chcę, żeby zrobił sobie krzywdę - dodaje.
Fakt - na placu zabaw nietrudno o wypadek. Łatwo można tu skręcić kostkę, nie mówiąc o poważniejszych urazach. Widać, że urządzenia są bardzo zniszczone. Urząd Miasta, który odpowiada za ogódek, broni się. - Corocznie zlecamy wykonanie przeglądu i konserwacji urządzeń zabawowych na placach zabaw będących w zarządzie gminy, w tym również w ogródku jordanowskim przy ul. Uczestników Ruchu Oporu - zapewnia Bogdan Dobranowski, naczelnik Wydziału Infrastruktury Technicznej i Komunalnej Urzędu Miasta w Brzesku.
Tymczasem mieszkańcy obwiniają przede wszystkim nastoletnich wandali. - Kiedyś widziałam, jak grupa młodych chłopców weszła na małą karuzelę i zaczęła się kręcić. Bałam się zareagować, bo zachowywali się, jakby byli szaleni - opowiada nam Maria Zachara, która często poranki spędza czytając gazetę na ławce w ogródku jordanowskim.
Brzeska policja dostała właśnie informację o tym, że ogródek jordanowski może być zagrożeniem dla dzieci. - Obejrzymy to miejsce - zapewnia Ewelina Buda z brzeskiej policji.
- Aktualnie na placu zabaw zlecono wymianę kilku zniszczonych elementów z drewna klejonego oraz naprawę podłoża z kostki - dodaje Bogdan Dobranowski. - Co roku staramy się również, w miarę posiadanych środków, wymienić stare urządzenia na nowe. W tym roku planujemy wymianę piaskownicy - podkreśla naczelnik.
Napisz do autorki:
[email protected]
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!