Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bugaj. Przegrali z potęgą zakonu? Zlikwidowali im boisko, bo mecze przeszkadzały w kulcie religijnym

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Pogoń Bugaj, klub z klasy C, w tym sezonie już tu nie zagra. amatorska drużyna straciła boisko a klubowe obiekty zburzono. W tle stoi zabytkowa kapliczka, która, zdaniem zakonników, uszkodziła piłka
Pogoń Bugaj, klub z klasy C, w tym sezonie już tu nie zagra. amatorska drużyna straciła boisko a klubowe obiekty zburzono. W tle stoi zabytkowa kapliczka, która, zdaniem zakonników, uszkodziła piłka Bogumił Storch
Boisko zaorano, a szatnie rozebrano. Klub Pogoń Bugaj znika z piłkarskiej mapy Polski, bo chcieli tego bernardyni z pobliskiego klasztoru w Kalwarii Zebrzydowskiej. Piłkarze mieli przeszkadzać w uroczystościach religijnych, a piłka niszczyć pobliską, zabytkową kapliczkę.

Bugaj dzieli się na: Zakrzowski i Kalwaryjski, przylegający do słynnego na całą Polskę sanktuarium pasyjno-maryjnego i dróżek kalwaryjskich. We wsi nie ma wiele atrakcji. Życie zawsze koncentrowało się tu wokół Domu Ludowego, remizy i boiska klubu piłkarskiego Pogoń, grającego w C klasie. Dumy miejscowych.

- Ale boisko przeszkadzało zakonnikom z klasztoru. To jedyny w tej okolic płaski kawałek ziemi, to zapewne zaraz trafi na sprzedaż lub pod dzierżawę - mówi jeden z mieszkańców tej miejscowości. Jego zdaniem najbardziej uderzyło to w młodzież.

- Chłopcy mogli tu potrenować, raz w tygodniu zagrać mecz C klasy i mieli jakieś zajęcie, a teraz widzę, że kilku z nich, ci co jeszcze nie pracują, kupuje u mnie piwo albo wino i przesiaduje całe lato na murku - opowiada ekspedientka z wiejskiego sklepiku.

Podczas wakacji boisko klubu LKS Pogoń Bugaj zostało dosłownie zrównane z ziemią. Metalowe bramki zdemontowano i wywieziono ciężarówką, budynki socjalne, służące piłkarzom - amatorom za szatnie, po prostu rozebrano. został po nich gruz. Drewniane ławki, podobnie jak całe boisko zarasta wysoka trawa. Miejscowi ze smutkiem na to patrzą.

- Wygrywaliśmy mecze nawet z lepszymi drużynami, ale w końcu przegraliśmy z potęgą zakonu - smutno kwituje sytuację jeden z piłkarzy klubu, prosi by nie podawać jego imienia i nazwiska, bo „z zakonem się nie zadziera, a ja muszę gdzieś ślub brać, dziecko ochrzcić”.

81-letni pan Antoni uwielbiał na mecze przyjeżdżać na swoim, mocno sfatygowanym już, rowerze Wigry, aby pokibicować bugajskiej drużynie w meczach z klubami zza miedzy. - Teraz już nie mam serca się tu zatrzymywać, dziś tylko pieniądze się liczą a nie dobro społeczne - wzdycha staruszek.

We wsi mówi się, że klasztor ojców bernardynów kilka tygodni temu przejął od gminy działkę, na której było boisko Pogoni Bugaj. Jak ustaliliśmy, nie jest to prawdą.

Teren boiska należał już kiedyś do klasztoru, ale po II wojnie światowej przejęło go państwo.

- Działki, na których posadowione jest boisko, zgodnie z wpisem w księdze wieczystej, od co najmniej 1960 r. stanowią własność Skarbu Państwa i taki stan trwa do dziś, nie nastąpiła tutaj zmiana właściciela - poinformowano nas Wydział Referatu Rolnictwa, Nieruchomości i Planowania Przestrzennego Urzędu Miejskiego w Kalwarii Zabrzydowskiej.

Klasztor ma jednak prawo pierwokupu tych gruntów od Skarbu Państwa.

Jak doszło do likwidacji boiska i kto o tym zdecydował?

Znajdowało się ono tuż przy dróżkach kalwaryjskich, które są wpisane do światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Jako miejsce kultu religijnego oraz turystyczną atrakcję przemierzają je bardzo liczne grupy pielgrzymów. Obok boiska stoi jedna z kapliczek tworzących religijny, zabytkowy szlak.

Zdaniem ojców bernardynów, sąsiedztwo boiska i piłkarzy - amatorów z Bugaja miało na tę kapliczkę negatywny wpływ. Od uderzeń piłki niszczona miała być jej tylna część. Tłumaczy też, że należący do klasztoru szlak, po którym chodzą wierni, był rozjeżdżany przez samochody kibiców. Boiska nie można było zlikwidować, bo prawa do działki rościł sobie urząd miejski, który chciał, by klub dalej rozgrywał tu mecze.

Poprzedni kustosz kalwaryjskiego zakonu, ojciec Damian Muskus, który teraz jest biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej, postanowił zainterweniować. Odwołał się do Krajowej Komisji Uwłaszczeniowej, wysłał też w tej sprawie pismo m.in. do prezydenta Andrzeja Dudy, a działania klasztoru wsparł wojewódzki konserwator zabytków w Krakowie Jan Janczykowski. Obecny kustosz nie znalazł czasu na rozmowę z nami.

Skończyło się na tym, że wojewoda małopolski Piotr Ćwik podtrzymał decyzję, że teren boiska należy do skarbu państwa, a jego dyspozytorem jest starostwo powiatowew Wadowicach. Działacze klubu po zakończeniu obecnego sezonu otrzymali na piśmie nakaz opuszczenie terenu i rozbiórki infrastruktury (bramki, szatnie).

A co z klubem i piłkarzami? Klub jest już ujęty w harmonogramie rozgrywek na nowy sezon ale nie wiadomo gdzie będzie grał mecze "domowe". „Bezdomna” Pogoń Bugaj, dzięki wsparciu gminy, miała grać na boisku MKS Kalwarianki w Kalwarii Zebrzydowskiej. Niewykluczone jednak, że do tego nie dojdzie, bo oburzeni piłkarze z Bugaja wolą w takiej sytuacji całkowicie zrezygnować z grania w piłkę niż dodatkowo płacić za paliwo, na, jak to nazywają, "włóczenie się po gminie".
- Co to za przyjemność, jak się nie gra dla swoich, rodziny. Wszyscy kibice za nami do Kalwarii nie przyjadą a przecież chodziło to, żeby u nas, w Bugaju coś się działo - mówią.

Prezes klubu, Andrzej Ziemla, podobnie jak burmistrz Kalwarii Augustyn Ormanty, nie chcą komentować sprawy.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska