- Przedstawiłem koncepcję wyjścia z impasu lansowaną przeze mnie już w kampanii. Reaktywuję stary Przebój, zostanę jego prezesem na okres przejściowy dopóki klub nie stanie na nogi, na zobowiązania gmina pożyczy klubowi pieniądze, a po spełnieniu rygorystycznych warunków (najważniejszy prowadzenie przez minimum trzy lata zbilansowanej polityki finansowej) pożyczka zostanie umorzona - informuje Zielnik.
Burmistrz ma pomysł, by reaktywowany Przebój został administratorem gminnych obiektów sportowych przy ul. Leśnej, do których wszystkie kluby będą miały dostęp na jednakowych prawach. I pod egidą Przeboju będą działały inne kluby piłkarskie.
- Docelowo chcę połączyć ze starym/nowym Przebojem inne kluby piłkarskie, tak żeby raz na zawsze zakończyć tę wolbromską, piłkarską wojnę polsko - polską - wyjaśnia dalej burmistrz. - Ale nie zamierzam spłacać 100 proc. wysokości zobowiązań, tylko chcę negocjować - zastrzega. Dodajmy, że klub ma na tę chwilę ok. 200 tys. długów.
Mirosław Chrapusta z Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie uważa, że jest to dla szefa gminy mocno ryzykowne. - Odradzałbym takie działanie, bo będzie ono budziło sporo wątpliwości - zastrzega. Bowiem pełnienie funkcji szefa gminy i szefa klubu sportowego może być w kolizji z prawem samorządowym, jeśli tenże klub prowadzi np. działalność gospodarczą. A za działalność gospodarczą może być uznane choćby pozyskanie sponsora czy sprzedaż biletów na mecz. - A jeśli okaże się, że klub prowadzi działalność gospodarczą, burmistrz może stracić stanowisko - rozważa hipotetycznie Chrapusta.
Zielnik zapewnia jednak, że jest tego świadomy. - Nie będzie kolizji. Będę prezesem tylko po to, żeby wyprostować sytuację organizacyjną. Kiedy już klub zacznie normalnie funkcjonować, moje obowiązki przejmie ktoś inny - mówi Zielnik.