Na prostym odcinku na toyotę corollę wpadł terenowy suzuki grand vitara. Na skutek zderzenia toyota została niemal doszczętnie zniszczona. By wydobyć kierowcę trzeba było wezwać specjalistyczne wozy straży pożarnej. Jak się okazało, kierującym toyotą był burmistrz Muszyny Waldemar Serwiński, który jechał ze swoim synem.
Rannego natychmiast przewieziono do szpitala w Krynicy. Niestety, mimo długiej reanimacji nie udało się go uratować. W krynickim szpitalu trwa walka o życie syna burmistrza.
- Niestety, mogę potwierdzić smutną wiadomość o śmierci Waldemara Serwińskiego - powiedziała nam w piątek wieczorem dyrektorka szpitala w Krynicy Alicja Jarosińska. - Robiliśmy wszystko, co było w naszej mocy. Reanimacja trwała bardzo długo, ale nie przyniosła skutku.
Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci i prokurator. Przyczyny wypadku nie są znane. Policja potwierdza jedynie, że z nieznanych powodów terenowy grand vitara zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z corollą. Kierowca vitary odniósł mniej poważne obrażenia i w szoku został również przewieziony do szpitala w Krynicy.
Waldemar Serwiński miał 56 lat. Urodził w Muszynie i z tą miejscowością związał całe swoje życie. Funkcję burmistrza pełnił od 2002 roku. W ostatnich wyborach samorządowych odniósł imponujące zwycięstwo 70 procentami głosów.