Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cetnarski: Żałuję, że nie wyjechałem z Bełchatowa do Barnsley

Jacek Żukowski
26-letni Mateusz Cetnarski w ekstraklasie gra ósmy sezon
26-letni Mateusz Cetnarski w ekstraklasie gra ósmy sezon fot. Andrzej Banaś
Mateusz Cetnarski, piłkarz Cracovii, robi pierwsze podsumowanie swojej kariery i zastanawia się, dlaczego uległa ona zahamowaniu.

Liczy Pan swoje mecze w ekstraklasie? Wie Pan, którym spotkaniem będzie najbliższe z Ruchem Chorzów?
Sto pięćdziesiątym?

Dokładnie, a więc mały jubileusz. Jak Pan ocenia swą dotychczasową karierę?
Co to za jubileusz? O nim będzie można mówić, gdy zagram np. dwieście spotkań. A co do kariery... Każdy chciałby zostać mistrzem Polski i z tym medalem, jak na niego patrzę, gdy wracam do domu, wiążą się miłe wspomnienia. To świetne przeżycie. W tamtym mistrzowskim sezonie 2011/12 w barwach Śląska Wrocław nie grałem tyle, ile bym chciał, choć strzeliłem dwie bramki, z których jedna była dosyć ważna, bo zdobyta w derbach z Zagłębiem Lubin. Pewne rzeczy w mojej piłkarskiej przygodzie mogły się jednak potoczyć inaczej. Żałuję szczególnie kontuzji oraz tego, że w młodym wieku nie wyjechałem za granicę, choć mogłem.

Oferta pojawiła się, gdy był Pan piłkarzem GKS-u Bełchatów?
Tak, była propozycja z Championship (zaplecze Premier League - przyp. red.), z klubu Barnsley. Rzadko do tego wracam, ale jak patrzę z perspektywy czasu, to decyzja władz Bełchatowa mogła być inna, mogli się po prostu na to zgodzić. Jednak zablokowali ten transfer. To nie miały być żadne testy, kontrakt już miałem przygotowany. Anglicy zaoferowali bardzo dobre pieniądze za mnie, ale mój ówczesny klub nie zgodził się na sprzedaż. Podpisałem nowy kontrakt z GKS-em i złapałem kontuzję, która wyeliminowała mnie z gry na kilka miesięcy z gry. A potem odszedłem do Śląska.

Grał Pan w czterech klubach, dlaczego Pan je zmieniał?
Chciałem grać więcej i więcej. W Bełchatowie byłem podstawowym zawodnikiem, wiedziałem, że w każdym kolejnym meczu będę występował. Wtedy przyszło powołanie do reprezentacji, zadebiutowałem w kadrze (Franciszka Smudy - przyp. red.). W Śląsku było inaczej - raz grałem, raz siedziałem na ławce. Trener Lenczyk bardzo rotował składem. Był Sebastian Mila, rywalizowaliśmy o jedno miejsce. On kapitan, wiodąca postać, więc ja musiałem być jego zmiennikiem.

Odejście do Widzewa Łódź to był dobry krok?
Tak, to była bardzo dobra decyzja. Byłem już dwa i pół roku w Śląsku, dość już miałem siedzenia na ławce, chciałem grać. Trener Widzewa Artur Skowronek stwierdził, że bardzo na mnie liczy, że powalczymy o utrzymanie w ekstraklasie, a ja chciałem o sobie przypomnieć.

2014 rok nie był dla Pana szczęśliwy, bo spadł Pan z Widzewem do I ligi.
Była ciężka sytuacja, w drużynie było wielu młodych, perspektywicznych zawodników, szkoda, że tak się to wszystko potoczyło.

Chyba inaczej wyobrażał Pan sobie start w nowym klubie po przyjściu do Krakowa?
Robię wszystko by więcej grać, ale ostateczna decyzja należy do trenera. Na razie więcej spotkań rozegrałem na wyjazdach i tam mogłem cieszyć się z miejsca w pierwszej jedenastce. U siebie jeszcze nie wyszedłem na mecz w pierwszym składzie. Nikt, kto siedzi na ławce, nie jest z tego zadowolony. Pozostaje pracować i czekać na swoją szansę.

Nie tylko Pana start jest kiepski. Także cała Cracovia spisuje się poniżej oczekiwań.
Wszyscy wyobrażaliśmy sobie, że wystartujemy lepiej. Wynik derbów może poprawił wizerunek, ale jesteśmy z tyłu tabeli, a chcielibyśmy dołączyć do pierwszej ósemki.

Przychodził Pan do "Pasów" z "nazwiskiem", Mateusz Cetnarski to nie jest anonimowa postać.
Tak, oczywiście i wywalczyłem sobie miejsce w składzie w pierwszym meczu z Górnikiem Zabrze. Po tym spotkaniu jednak trener zmienił personalia, straciłem miejsce w "11", tak jak Krzysiek Nykiel i Tomi Mikulić. Od tamtego czasu gram w kratkę.

Nie jest Pan jednak z tego powodu przygaszony, zdołowany.
Nie, absolutnie. Rzadko w ogóle jestem przygaszony. Stwierdzam, że każdemu potrzebna jest stabilizacja. Jeśli ktoś gra któryś z kolei mecz i widzi, że ma zaufanie trenera, czuje się komfortowo i staje się jeszcze lepszym piłkarzem.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska