Biało-Czerwoni wyszli na mecz z Czechami w składzie: Szczęsny - Cash, Bednarek, Kiwior, Karbownik - Bielik, Linetty, Zieliński - Szymański, Frankowski, Lewandowski.
1. Chaos i brak koncentracji w obronie
Już w pierwszej akcji Czechów, nasza obrona zachowała się katastrofalnie. Nieodpowiedzialnie zachowali się szczególnie Bednarek i Kiwior. W drugiej natomiast nie popisali się Cash i ponownie Kiwior. Powtórzyła się niejako historia meczu ze Szwecją na Euro 2020, kiedy to Skandynawowie szybko skarcili nasze braki w koncentracji. Być może wynikało to z obecności naszego premiera na trybunach?
2. Nic niedające długie podania...
W ciągu piętnastu minut aż czterokrotnie kierowaliśmy długą piłkę w stronę Roberta Lewandowskiego, ale tylko raz tego typu akcja zakończyła się powodzeniem.
3. Długi wiosenny sen
Dopiero w 20. minucie przeprowadziliśmy pierwszą składną akcję po której Przemysław Frankowski był bardzo bliski zdobycia gola. Czyżby Polacy kosztowali przed meczem czeskie piwo, i dlatego ocknęli się tak późno?
4. Dobre zmiany Santosa
Zalewski, Kamiński i Świderski, którzy weszli na boisko w drugiej połowie, wprowadzili nieco więcej ożywienia do naszej gry.
Kolejny mecz Biało-Czerwonych już w poniedziałek 27 marca o 20:45, przeciwko Albanii. Areną spotkania będzie PGE Narodowy w Warszawie.
