https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chaos komunikacyjny na Kazimierzu. Zarząd dróg czeka na łaskę wojewody

Arkadiusz Maciejowski
Krakowscy kierowcy na Kazimierzu mogą mieć do czynienia ze strefą ograniczonego ruchu, która pojawia się i znika
Krakowscy kierowcy na Kazimierzu mogą mieć do czynienia ze strefą ograniczonego ruchu, która pojawia się i znika Andrzej Banas / Polska Press
Urzędnicy mieli miesiąc na uporządkowanie ruchu. Dzień przed wyznaczonym terminem kierowcy nadal nie wiedzą co ich czeka.

Tego krakowscy kierowcy jeszcze nie przerabiali - na Kazimierzu mogą mieć do czynienia ze strefą ograniczonego ruchu, która pojawia się i znika. Do takiego absurdu może doprowadzić postępowanie urzędników z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Na zlikwidowanie strefy mieli 30 dni. Wojewoda wydał decyzję, by to zrobić do 18 lipca. Na dzień przed tą datą w ZIKiT nadal jednak nie są pewni, czy mają usuwać znaki. A nawet jak to zrobią, to nie wykluczają, że kolejnego dnia ustawią je na nowo...

Kierowcy są zdezorientowani i zbulwersowani zamieszaniem. Chcieliby odpowiednio wcześniej wiedzieć, jaką organizację ruchu i znaki zastaną na Kazimierzu 18 lipca i w kolejnych dniach.

Dlaczego doszło do takiej sytuacji? Pracownicy ZIKiT informują, że do wojewody małopolskiego wysłali pismo z wnioskiem o wydłużenie czasu na wprowadzenie zmian. Odpowiedź otrzymają jednak prawdopodobnie dopiero... w środę 18 lipca. I nie wiadomo, jaka ona będzie. Pismo było bowiem - jak twierdzą pracownicy wojewody - niekompletne. Urzędnicy opierają te zarzuty.

Wojewoda na zezwala na wyjątki

Przypomnijmy, że wojewoda małopolski Piotr Ćwik dokładnie 18 czerwca wydał trzy decyzje, które zmieniają organizację ruchu w Krakowie. Wojewoda nakazał urzędnikom z ZIKiT przede wszystkim likwidację - wprowadzonej pod koniec 2017 roku - strefy ograniczonego ruchu (w skrócie - SOR) na Kazimierzu. Zgodnie z nią na plac Nowy i okoliczne ulice nie może już wjechać - jak wcześniej - każdy kierowca. Prawo wjazdu otrzymali tylko mieszkańcy, dostawcy, taksówkarze, goście hotelowi, pojazdy uprawnionych służb oraz posiadacze specjalnych wjazdówek wydanych przez ZIKiT. Urzędnicy chcieli w ten sposób uspokoić ruch w tej części Krakowa.

Wojewoda uznał jednak, że zmiany te zostały wprowadzone niezgodnie z prawem. W swojej decyzji z połowy czerwca, nakazał urzędnikom w ciągu 30 dni likwidację znaków, zezwalających na wjazd do strefy ograniczonego ruchu osobom posiadającym tzw. wjazdówki do strefy B, wydawane przez ZIKiT ( urząd wydał ok. 900 takich zezwoleń). Służby wojewody zwracały uwagę, że zarządca drogi może ją zamknąć (np. z powodu bezpieczeństwa czy ochrony zabytkowej przestrzeni), ale dla wszystkich, a w centrum Kazimierza wprowadzono wyjątki - prawo wjazdu mają tam mieszkańcy oraz wiele osób z tzw. wjazdówkami wydanymi przez ZIKiT.

Od lat w Krakowie funkcjonuje strefa B (na ulicach w rejonie Rynku Głównego), gdzie wjazd i ruch jest ograniczony. W Urzędzie Wojewódzkim wyjaśniano nam, że różnica jest taka, iż strefę B wprowadzono przed laty jako akt prawa miejscowego, a strefę na Kazimierzu ustanowił ZIKiT. Dlatego wojewoda nakazał jej usunięcie. Urzędnicy chcieli szybko zastąpić SOR na Kazimierzu tzw. Strefą Czystego Transportu, ale na to nie zgodzili się radni miejscy (szczegóły poniżej).

O wszystkim rozstrzygnie sąd

ZIKiT wysłał więc pismo do wojewody, wnioskując o wydłużenie - do listopada - czasu na likwidację SOR.

W zarządzie dróg twierdzą, że zrobili to 3 lipca. W biurze prasowym Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego informują nas jednak, że tam prośbę prezydenta Krakowa o zmianę terminu wprowadzenia zmian otrzymali dopiero... 10 lipca. Pismo zostało bowiem wysłane pocztą. - Wobec tego, że pismo to zawierało jedynie jednozdaniowe, lakoniczne uzasadnienie - pismem z 11 lipca (wysłanym 12 lipca rano) poprosiliśmy o uzupełnienie wniosku. Odpowiedź otrzymaliśmy w piątek, 13 lipca - informuje Joanna Paździo, rzeczniczka wojewody. - Rzeczywiście, szkoda, że prośba o przesunięcie terminu napłynęła do nas tak późno i do tego była niekompletna. Czas na realizację nakazów upływa o godz. 23.59 18 lipca - dodaje.

Rzeczniczka wojewody przyznaje też, że jego służby analizują, czy... w ogóle, w świetle obowiązujących przepisów, mogą dać urzędnikom miejskim więcej czasu na wprowadzenie zmian. Ich zdaniem takie analizy prawne powinny być zawarte we wniosku prezydenta, co przyspieszyłoby podjęcie ostatecznej decyzji.

W ZIKiT bronią się z kolei, twierdząc m.in., że nie wiadomo „na jakiej podstawie prawnej określono termin realizacji nakazów na 30 dni, skoro zmiany w oznakowaniu dotyczą całego miasta i spowodują radykalne konsekwencje, zaś sam termin jest obiektywnie, z uwagi na uwarunkowania techniczne, niemożliwy do dochowania”. - Nie można uznać, iż pismo było „niekompletne” - przekonują.

Rzeczniczka wojewody informuje, że odpowiedź na wniosek urzędników powinna być gotowa najpóźniej 18 lipca, czyli... w ostatnim dniu, w którym muszą wprowadzić zmiany. I tu pojawia się kolejne zamieszanie. ZIKiT zamierza bowiem już w nocy z 17 na 18 lipca zmienić na Kazimierzu oznakowanie, tak by w środę, w ciągu dnia nie utrudniać ruchu i nie tworzyć chaosu. Ale jeśli 18 lipca wojewoda zgodzi się na odsunięcie zmian w czasie, to... zamierzają ponownie zawiesić znaki wyznaczające strefę ograniczonego ruchu. Jeśli decyzja wojewody będzie odmowna, od czwartku w ten rejon miasta znów będą mogli wjechać wszyscy kierowcy. Przestaną obowiązywać również wspomniane „wjazdówki” do strefy B w centrum Krakowa.

Co ciekawe, dyrektor ZIKiT Marcin Hanczakowski zdecydował, że bez względu na najbliższą decyzję wojewody, skieruje sprawę do sądu. - Obie instytucje nadal stoją na przeciwnych stanowiskach w sprawie zasadności wprowadzania SOR. Orzeczenie sądu pozwoli rozstrzygnąć wątpliwości prawne - podkreślają w ZIKiT.

Odłożona strefa ekologiczna

Strefę czystego transportu zamierzali wprowadzić na Kazimierzu miejscy urzędnicy w zamian za strefę ograniczonego ruchu, którą nakazał zlikwidować wojewoda małopolski. Na czym polegałaby różnica? Do strefy ograniczonego ruchu mogą wjeżdżać mieszkańcy oraz osoby mające tzw. wjazdówki wydane przez zarząd dróg. Do strefy czystego transportu oprócz mieszkańców mogliby wjeżdżać właściciele pojazdów elektrycznych, na wodór oraz napędzanych gazem ziemnym. Urzędnicy z ZIKiT zabiegali o to, aby radni uchwalili strefę czystego transportu na początku lipca, tak aby mogła obowiązywać od sierpnia. Radni jednak nie przegłosowali zmian, uznając, że nie można ich wprowadzać w pośpiechu. Zdecydowali, że najpierw należy przeprowadzić konsultacje społeczne i zapytać mieszkańców, co sądzą o pomyśle. Do sprawy strefy ekologiczne radni mają wrócić po wakacjach.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gosc
Oj tekst pisany na kolanie
G
G
Tyle znajomkow dostało wjazdowke na Kazika i teraz wszystko na darmo haha
G
Gość
Skoro wokół Rynku Głównego wprowadzono strefę B jako prawo lokalne (zapewne uchwała Rady Miasta Krakowa), to niech Rada Miasta Krakowa odpowiednią uchwałą wprowadzi też strefę B w centrum Kazimierza. Tam nie jest możliwe, by wjechał każdy samochód, gdyż nie ma na to miejsca.
O
Obserwator
Mam pytanie co znaczy że powieszą znaki od nowa? Hahaha skoro pismo jest o to by dać im więcej czasu że się nie wyrobią z sciagnieciem znaków to na jakiej zasadzie ściągną i znowu powieszą no przewrocilem się że śmiechu czytając to
d
dfbw
Jeżeli prawdą jest ,że o organizacji ruchu w Krakowie mają się wypowiadać jacyś skompromitowani nieudacznicy to szykuje się skandal .

Aż trudno uwierzyć ,że ktoś kogo wpierw wyrzucili z dyrektorskiego stołka w ZIKiT a później zrobili prezesem miejskiej spółki i znów wyrzucili bo znów się nie sprawdził miałby o czymkolwiek w mieście decydować .

To ,że ktoś ważny go popiera jest oczywiste bo co go wyrzucą to wciąż wraca do jakiegoś urzędu ,a czy przypadkiem teraz nie jest w wodociągach w Michałowicach ?
M
Mirek
Takie cuda tylko w Magicznym Krakowie...
g
grzeg
Nawet tego nie potrafią. A wszystko kosztem NORMALNYCH ludzi chcących prowadzić normalne życie.
O
Om
Czytelnicy
Powiem Wam lepszy numer
Otóż ponoć w październiku będzie organizowana konferencja naukowo techniczna z okazji 30 lat od wprowadzenia w centrum Krakowa systemowych zmian w organizacji ruchu ,czyli ogólnie rzecz ujmując uspokojenia ruchu i parkowania .Należy rozumieć ,że efektem tej konferencji będzie wypracowanie opinii i wniosków dotyczących poprawy organizacji ruchu drogowego w Krakowie .
Mam jednak wątpliwości co do korzyści jakie Kraków może mieć z tej konferencji ,gdyż organizatorem jest ........miejska spółka parkingowa (Infrastruktura Miejska Sp.z o.o.) .
Ciekawe tylko jakie doświadczenie w zakresie organizacji ruchu ma ta spółka ,która do tej pory jest totalnie krytykowana za złe zarządzanie i brak efektów swej działalności , m.in. pobierała opłaty z 3 tys. nieprawidłowo wyznaczonych miejsc postojowych (!) .
Natomiast jednym z ekspertów tej konferencji jest ponoć .......niedawno wyrzucony z tej spółki jej były pierwszy prezes ,który zasłynął z tego ,że po 3 latach spółkę chciano likwidować za brak efektów ,gdyż nie wybudowała ani jednego parkingu a prawie wszystkie czynności obsługi strefy płatnej podzleciła innym firmom.
Ekspert wprawdzie nie wiedział ile jest miejsc postojowych w strefie płatnej i że z 3 tys. miejsc opłaty pobiera nielegalnie ale za to interesował się kolorowymi ekranikami w parkomatach i możliwością prognozy pogody w tych urządzeniach
No to za karę wpierw został wiceprezesem a następnie .......ekspertem !
Ale jaja
;j
Likwidacja ZIKiT to jest typowa zmyłka i sposób na pozbycie się niewygodnej dla niektórych dokumentacji ,która może doprowadzić niektórych na Monte.
Reorganizacja ,o której mówił Majchrowski , przypomina mi scenę z filmu "Janosik" gdy cesarski jenerał rozkazuje : prawe skrzydło na lewą stronę a lewe na prawą .
Nic nie dające ruchy dla publiki a w rzeczywistości zwiększenie ilości stanowisk kierowniczych w kilku jednostkach zamiast w jednej.
Czy ktoś potrafi uzasadnić jaka jest różnica w wykonywaniu zadań przez np. 4 wydziały w ZIKiT a przez 4 odrębne zarządy z tymi samymi pracownikami .
Różnica żadna ,ale stanowisk dyrektorskich i administracyjnych jest więcej.
Po co więc ta reorganizacja ?
B
Buuuu
Plagą jest rotacja na stanowiskach dyrektora zarządu dróg ,jaką funduje nam Majchrowski . Majchrowski zaczął od tego ,że na stanowisko dyrektora zarządu dróg mianował leśnika . Jego zadaniem nie było zdaje reformowanie drogownictwa ani poprawa organizacji ruchu ,bo ani Majchrowski ani on nie miał o tym zielonego pojęcia ,tylko ustawienie zaprzyjaźnionych firm na ogromne kontrakty jakie realizował zarząd dróg. Wywalić dotychczasowe kierownictwo i obsadzić posłusznymi urzędnikami ,dotychczas na podrzędnych stanowiskach (błyskawiczna kariera lojalnościowa ).
No i zaczęła się afera za aferą . Zamiast remontować drogi zarząd dróg pod wodzą leśnika budował.....stadion i ......podziemne muzeum w Rynku a wykonawcy miejskich inwestycji drogowych budowali także .......dom pod Krakowem dla molestownika.
I tak się toczyło amatorskie zarządzanie ruchem i drogami ,które trwało tak długo dzięki temu ,że w samorządzie i urzędzie wojewody rządziła ta sama opcja polityczna.
Błędy i nieprawidłowości były ,więc od lat .
Weźmy tzw. wjazdówki czyli w rzeczywistości zezwolenia na niestosowanie się do znaku zakazu ruchu B-1 ich wydawanie było sprzeczne z prawem ,o czym pisaliśmy wielokrotnie na forum . Prawo urzędników do wydawania takich zezwoleń ,na mocy rozporządzenia , skończyło się z dniem 31.12.1997r !!!!!!!!!!!
Wobec tego napisy na tabliczkach pod znakiem zakazu ruchu (m.in. wjazd do tzw.strefy B) nie dotyczy z zezwoleniem ZIKiT czy zarządu dróg były od początku sprzeczne z prawem .
Wiadomo ,że urzędnicy za wszelką cenę chcieli zachować te pozory władzy za jakie uważali zezwalanie wybrańcom na jeżdżenie po ścisłym centrum niedostępnym dla zwykłych śmiertelników.Najgorsze jest to ,że służby przymykały oko na patologię i nie karały mandatami osób obdarowanych nielegalnymi zezwoleniami ,naruszających zakaz ruchu . Niektórzy z nich z pewnością utraciliby prawo jazdy .
Teraz wszyscy są zdziwieni ,że nagle wystąpił problem z ruchem drogowym a przecież patologia trwała od wielu lat .
Dziennikarze też nie pomogli sprawie bo zamiast zapytać o zdanie prawników wciąż pytali urzędników ,którzy uparcie i błędnie tłumaczyli ,że mają prawo do wydawania zezwoleń . Tymczasem na zezwoleniach nie ma nawet podanej podstawy prawnej bo jej po prostu nie ma i samo to już potwierdza,że urzędnicy działali bezprawnie .
Teraz chodzi o to ,że w ZIKiT przydałaby się prokurator który zabezpieczy dokumentację na potrzeby przyszłych procesów karnych oraz wywali z pracy członków sitwy ,którzy zawładnęli tą instytucją.
O
Ola
Panowie Arkadiusz i Piotr, zawsze przed wyjazdem z domu analizują wszystkie plany organizacji ruchu? Ręce opadają. Jak będziemy jeżdzić? Tak jak powinno się jeżdzić zawsze zawsze - patrząc na znaki! Wystarczy przez kilka dni jeździć tak jakbyśmy byli w obcym mieście. To aż tak trudne?

Zamiast pisać te brednie o tym że nie wiadomo jaka będzie organizacja ruchu piście o rzeczach ważnych. Przypomnijcie ludziom że na terenie dużej części Kazimierza obowązuje strefa zamieszkania - 20km/h, pełne pierwszeństwo pieszych na jezdni (wszędzie!!!) i parkowanie tylko na miejscach wyznaczonych. Zwróćcie uwagę że są tam równorzędne skrzyżowania. Wojewoda nie wiedział chyba co robi i oby to nie skończyło się wypadkiem...
A
Abaqus
Mieszkancy to ludzie calego Krakowa a ke kilku ukiczek ktorzy nawet tam niekoniecznie mieszkaja tylko sa ZAMELDOWANI. I nie pisz glupot o tranzycie bo nikt z Warszawy do Zakopanego nie jedzie przez Kazimierz ani tiry tam bie wala ze strefy przemyslowej w Niepolomicach na lotnisko tylko tam jezdza mieszkancy ktorzy chca dojechac do jakiegos miejsca. Nie masz pojecia o ruchu na Kazimierzu a sie wypowiadas.
G
Gość
Zbudować na Kazimierzu piętrowy parking za złotówkę za dzień !
g
gosc
To nie ma znaczenia gdyz nikt zakazu wjazdu nie przestrzegał, a straż miejska pojawiła się tam dwa razy.
To samo jest na rogu sienna/krzyża, wjeżdża każdy, straż miejska moze jest tam raz w tyg przez godzinę i tyle.

Tylko kamery załatwia sprawę
G
Gość
Widac ze zagrywka polityczna PISowskich populistow dla ktorych nie liczy sie dobro mieszkancow, tylko klotnie, konflikty, propaganda przedwyborcza i dochapanie sie do stolkow. PIS to najbardziej destrukcyjna partia. Ogolnie niczego nie konsiltuja, wprowadzaja dekretami swoja wizje swiata. Strefa byla pol roku przekonsultowana z mieszkancami, mieszkancy popierali strefe i nie wyibrazaja sobie funkcjinowania z ruchem tranzytowym, ale wojewoda dla swoich partykularnych celow politycznych bez konsultacji z mieszkancami niszczy Kazimierz i Krakow.
"W Urzędzie Wojewódzkim wyjaśniano nam, że różnica jest taka, iż strefę B wprowadzono przed laty jako akt prawa miejscowego, a strefę na Kazimierzu ustanowił ZIKiT"
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska