https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chory Michałek z Babic został już ochrzczony

Monika Pawłowska
W trakcie chrztu na twarzy Michałka pojawił się uśmiech
W trakcie chrztu na twarzy Michałka pojawił się uśmiech archiwum rodzinne
Michałek Grzesik z Babic pod Oświęcimiem, który na świat przyszedł w minioną środę w monachijskiej klinice, wczoraj został ochrzczony. Rodzice chłopczyka znaleźli polskiego księdza na jednej z misji. Sakramentu udzielił ojciec Mariusz Mazurkiewicz.

- Kiedy duchowny robił mu na czółku znak krzyża nasz Michaś się uśmiechnął - wyznaje Paweł Grzesik, tata maluszka. - Łzy same cisnęły się do oczu - podkreśla. Mamę Michałka już wypisano ze szpitala. Chłopiec zaraz po chrzcie został przeniesiony na oddział intensywnej terapii, gdzie będzie czekał na operację. Michaś urodził się z poważną wadą serca. Pierwszy z trzech planowanych zabiegów ma się odbyć już w najbliższą środę.

Wylicytuj zegarek kard. Dziwisza. Uratuj Michałka
Operacja będzie przeprowadzona w tak zwanej hipotermii, czyli w stanie głębokiego ochłodzenia organizmu, z wyłączoną pracą serca, bez zewnętrznego obiegu krwi. Zabieg poprowadzą znany kardiochirurg profesor Edward Malec oraz doktor Katarzyna Januszewska. "Gazeta Krakowska" mocno trzyma kciuki.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
january
Tylko dlaczego maluch musiał rodzić się w Monachium i tam ma przechodzić operacje, gdzie za wszystko trzeba zapłacić niemieckiemu szpitalowi? W Polsce już od dawna wykonywane jest 3 etapowe leczenie "połówkowych serduszek", leczenie takie jest w całości opłacane przez NFZ. Wyniki Polskich lekarzy w tej dziedzinie są jednymi z najlepszych na Świecie. Podejmujący się operowania Michałka w Monachium profesor Edward Malec Sam operował dzieci w Polsce - był jednym z pionierów, uratował bardzo wiele małych serduszek. Teraz profesor operuje w Monachium i każda operacja kosztuje kwoty, które "normalni ludzie" są w stanie jedynie zebrać od innych. Pytanie tylko - dlaczego nie operują dzieci w Polsce? Nie musieli by na ten cel zbierać pieniędzy, bo jak napisałem operacje są pokrywane przez NFZ - są to operacje ratujące życie, więc nie ma możliwości aby np. limit na dany rok "wyczerpał się".
Bardzo pochwalam i chętnie wspieram wszelkie zbiórki zwłaszcza na rzecz chorych dzieci dla których JEDYNYM RATUNKIEM jest uzbieranie dużej kwoty na lekarstwa, zabieg, itp.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska