https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: bus-prowizorka od gminy. Miejsce dla chorej w... bagażniku

Magdalena Balicka
W wynajętym przez gminę busie niepełnosprawna Nikola miała wjechać wózkiem do bagażnika po prowizorycznych szynach
W wynajętym przez gminę busie niepełnosprawna Nikola miała wjechać wózkiem do bagażnika po prowizorycznych szynach Arch. Agnieszka Chwastarz
Agnieszka Chwastarz z Chrzanowa, mama niepełnosprawnej Nikoli, sama dowozi córkę do specjalistycznego przedszkola w Dąbrowie Górniczej. Transport miała zapewnić gmina. Urząd w przetargu wybrał przewoźnika, tyle tylko, że "zapomniał" w nim zastrzec, że bus ma być bezpieczny także dla osób poruszających się na wózku inwalidzkim. Nikola ma padaczkę lekooporną, słaby kontakt z otoczeniem i wymaga stałej opieki.

- To skandal i kpina ze strony urzędników - denerwuje się Agnieszka Chwastarz. - Podstawili starego rzęcha z 1999 r.
Zamiast platformy do podjazdu wózka kierowca układa dwie szyny po których niepełnosprawna na wózku miała wjechać do środka busa. Kobiecie ręce opadły, gdy okazało się, że dla jej dziecka jest miejsce w bagażniku. - Mała miała siedzieć za siedzeniami innych dzieci, odgrodzona od nich szynami, które w razie hamowania mogły na nią spaść i uciąć głowę - opowiada zbulwersowana. Nie zgodziła się powierzyć dziecka kierowcy.

Od 8 września, gdy tylko wróciła z nią z obozu rehabilitacyjnego, wozi córkę swoim autem na własny koszt. - Dziennie tracę 100 zł, bo muszę zrobić cztery kursy do Dąbrowy i z powrotem. Obowiązki nie pozwalają mi siedzieć pod szkołą kilka godzin i czekać na zakończenie zajęć - przekonuje pani Agnieszka.

Od ubiegłego tygodnia niemal co dziennie odwiedza chrzanowski magistrat domagając się transportu dostosowanego dla jej córki.- Jak urzędnicy mogli rozpisać przetarg nie uwzględniając warunków, jakie powinien spełniać przewoźnik? - zastanawia się kobieta. Podkreśla, że miesięcznie gmina pobiera 6 tys. zł na Nikolę w ramach subwencji z Ministerstwa Oświaty. - Te pieniądze mają być przeznaczone m.in. na zapewnienie dowozu do przedszkola - zaznacza.

Dodaje, że oprócz jej córki, z busa korzysta sześcioro niepełnosprawnych uczniów mieszkańców gminy. - Wszyscy ładowani są do jednego pojazdu i rozwożeni kolejno do różnych placówek, by zaoszczędzić na paliwie. W pierwszy dzień, kierowca kazał stawić się nam o godz. 6, choć zajęcia Nikoli zaczynały się od 9 - wspomina rozgoryczona matka.

Po interwencjach w urzędzie, Monika Knak, kierowniczka Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół i Przedszkoli w Chrzanowie zaproponowała jej, by matka sama jeździła jako opiekunka w busie i pilnowała córki za symboliczną kwotę.
- To był szczyt bezczelności - denerwuje się kobieta, bo wtedy przepadłyby jej pieniądze na opiekę nad córką, które pobiera jako niepracująca matka.

Uważa, że urzędnicy nie dopilnowali swych obowiązków i sugerując się najniższą ceną w przetargu, zlekceważyli zasady bezpieczeństwa chorych dzieci.

W środę Monika Kmak była niedostępna dla prasy, była na szkoleniu. Nie było też jej przełożonego, burmistrza Ryszarda Kosowskiego. Nikt inny w Urzędzie Gminy nie chciał się wypowiadać na ten temat.

Reporterom "Gazety Krakowskiej" udało się dotrzeć do przewoźnika z Brzeszcz, który wygrał przetarg na dowóz niepełnosprawnych dzieci z Chrzanowa do placówek poza terenem gminy.

Mirosław Gajda zarzeka się, że w przetargu nie było mowy o konieczności dostosowania pojazdu do osób takich jak Nikola, z padaczką. - Była mowa tylko o przewozie osoby na wózku inwalidzkim, stąd ten przenośny wjazd na wózek - tłumaczy Gajda. Dodaje, że ostatecznie dogadał się z gminą. - Dostałem większe pieniądze i zapewnię odpowiednio dostosowany pojazd od poniedziałku - zdradza. a

Obowiązki gminy

- Gmina musi zapewnić uczniom niepełnosprawnym bezpłatny transport i opiekę w czasie przewozu do najbliższej szkoły czy przedszkola - mówi Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej.

- Obowiązkiem gminy jest również zwrot kosztów przejazdu niepełnosprawnego ucznia i jego rodziców lub prawnych opiekunów, jeżeli to oni organizują transport do szkoły.

- Resort edukacji precyzuje, że przez najbliższą szkołę należy rozumieć taką placówkę, która zapewnia odpowiednie do potrzeby kształcenie specjalne. Dlatego dla zapewnienia bezpłatnego transportu i opieki przez gminy niezbędne jest posiadanie przez chore dzieci orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego.

- Przepisy nie regulują szczegółowo trybu zawierania umów między gminą a dowożącymi dziecko rodzicami. Liczba przejazdów, kilometrów i inne informacje dotyczące transportu powinny być określone wspólnie przez obie strony: gminę i rodziców. W przypadku, gdy strony nie dojdą do ustaleń i nie zostanie zawarta między nimi umowa, obowiązek zapewnienia transportu i opieki w czasie przewozu spoczywa na gminie.

- Niewywiązywanie się gmin z tych obowiązków należy zgłaszać do kuratorów oświaty.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
przeciwny
Ręce opadają!Wszystkim żle!Mamusi jak transport z roku 1999 nie odpowiada to moze sama zainwestuje pojazd z 2015 roku oczywiście z windą umieszczona z przodu pojazdu by dziecko nie jechało w tzw. bagżniku. Ponieważ dzieci jest kilkoro więc gmina powinna zakupić dla każdego dziecka oddzielnego busa by dzieci nie musiały wstawac wczesniej Mamusiom przewraca sie juz w dupach!Ja niemam zamiaru płacic podatków na luksusowe dojazdy kaprysnych matek!!!
E
Ewelina i Jacek Sawiccy
Stanowisko przewoźnika jest nam znane w sprawie przewozu naszych dzieci. Plusem tegorocznego dowozu są opiekunka i kierowca z wielkim sercem. Jest to miła odmiana po zeszłorocznym dowozie, gdzie opiekunowie tylko "wykonywali pracę", a w tej chwili mamy serdecznych, miłych i opiekuńczych opiekunów. Możemy być spokojni o naszą córkę, bo wiemy, że w dobre ręce trafiła. Jeśli chodzi o uwagi mamy Nikoli, to solidaryzujemy się z Nią, choć powinna wiedzieć, że w myśl nowych przepisów opiekunowie nie mogą wykonać wspomnianego wlewu doodbytniczego z uwagi na konieczność posiadania przeszkolenia sanitarnego. My natomiast nie pobieramy, żadnej zapomogi z tytułu choroby dziecka i wszelkie koszty pokrywamy sami - transport dziecka do szkoły mamy refundowany. Czujemy się też osamotnieni w naszym dramacie rodzinnym z powodu braku zainteresowania Państwa naszymi problemami.
L
LOKO
To jest k..wa polska do ch.ja. Tylko w polsce urzednik za takie decyzje nie ponosi odpowiedzialnosci. Jakby prawo zmienic, urzednik ponosi odpowiedzialnosc odrazu by poodpadali ci nie nadajacy sie. Zydostwo.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska