Konstrukcje te były wizytówką fabryki. Były dopracowane, niezawodne i posiadały wiele przełomowych rozwiązań. Pracę ówczesnego konstruktora Kazimierza Zembrzuskie-go doceniono na Światowej Wystawie Sztuki i Techniki w Paryżu w 1937 r. Tam parowóz Pm 36 za swoją konstrukcję i wygląd został odznaczony złotym medalem.
Modelowe parowozy
Model m.in. tej lokomotywy można było zobaczyć w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chrzanowie podczas prelekcji poświęconej Kazimierzowi Zembrzuskiemu zorganizowanej przez Stowarzyszenie „Stacja Chrzanów”. Jej członkom udało się wypożyczyć trzy modele lokomotyw ze Stacji Muzeum w Warszawie.
- Chcieliśmy przybliżyć mieszkańcom Chrznowa sylwetkę wybitnego konstruktora oraz pokazać modele zaprojektowanych przez niego parowozów - mówi Krzysztof Branyds z kolejowego stowarzyszenia.
Pierwszym zadaniem konstruktora Kazimierza Zem-brzuskiego było zaprojektowanie pośpiesznego parowozu dla Polskich Kolei Państwowych.
Lokomotywa Pt 31 okazała się najlepszą konstrukcją, pomimo konkurencyjnej propozycji Fabryki Pojazdów Szynowych H. Cegielski w Poznania. Chrzanowski parowóz był krótszy i lepiej przystosowany do infrastruktury kolejowej. Osiągał prędkość do 110 km/godz. - Do wybuchu wojny już prawie 100 takich parowozów jeździło po polskich torach - dodaje Kacper Groń ze stowarzyszenia.
Drugą niezwykle udana konstrukcja to Pm 36, czyli parowóz w opływowej wersji służący do ciągnięcia pośpiesznych pociągów z prędkością do 140 km/godz. Był lepiej przemyślaną konstrukcją niż te produkowane nawet w Niemczech. Odsłonięte koła i klapy ułatwiały obsługę parowozu podczas jego eksploatacji. Pociąg pokonywał trasy szybciej niż te obecnie jeżdżące po polskich torach.
- Wyprodukowane zostały tylko dwie sztuki tego parowozu. Myśl technologiczna przewyższała potrzeby ówczesnej kolei - podkreśla Krzysztof Branyds.
Wystawa modeli oraz pamiątek kolejowych ze zbiorów stowarzyszenia przyciągnęła uwagę wielu osób.
Kawał historii
Dzieci chętnie oglądały modele i robiły sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia. Starsi natomiast wspominali dzieje fabryki, gdzie sami pracowali lub pracowały ich rodziny.
- Kiedyś nie było w Chrza-nowie rodziny, w której ktoś nie pracowałby w Fabloku. To był największy zakład pracy - przypomina Krzysztof Brandys.
Lata świetności fabryki jednak dawno minęły. W maju 2013 r. sąd w Krakowie ogłosił upadłość tej firmy. To symbol miasta, dlatego mieszkańcom i samorządowcom zależy, by pojawił sie tu nowy inwestor. Na razie jednak zakład stoi zamknięty na kłódkę.
- W najbliższych tygodniach temat Fabloku powinien pójść do przodu. Przeciąga się to - mówi Ryszard Kosowski, burmistrz Chrzanowa.
W budynkach Fabloku nadal znajdują się cenne pamiątki, mapy, zdjęcia, klisze, makiety i modele, takie jak te z Warszawy. - Od czasu likwidacji fabryki toczymy boje z syndykiem o te zbiory. Powinny one zostać nam przekazane - mówi Zbigniew Mazur, dyrektor Muzeum w Chrzanowie.
Syndyk zwleka
Nie zniechęcają go kolejne nieudane próby. Jest zdeterminowany, by przedmioty te trafiły do muzeum i mogli je oglądać mieszkańcy Chrzanowa. W grudniu ub. r. kilkukrotnie kontaktował się z syndykiem i zaproponował wykup pamiątek. Decyzja dotycząca przekazania ich muzeum w dalszym ciągu nie zapadła. Nie ma odpowiedzi w tym temacie.
- Nie wiem z jakich przyczyn syndyk nie chce przekazać tych przedmiotów. Czy zaproponowana kwota jest niesatysfakcjonująca? Czekamy na odpowiedź - mówi dyrektor.
Zbigniew Mazur zachęca do przekazywania eksponatów do muzeum. Jak podkreśla ludzie często wyrzucają, niszczą stare przedmioty. Dla nich nie mają one wartości, a dla muzealników okazują się cennymi eksponatami.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Miss Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny!![]() | Nie znasz tych miejsc? Nie jesteś krakusem QUIZ![]() |
Ile tak naprawdę zarabiają kasjerzy? Wcale nie tak mało!![]() | Najlepsze dzielnice w Krakowie? RANKING![]() |