https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanow: pan Jan opuścił szpital i ślad po nim zaginął

Magdalena Balicka
Tadeusz Merecz i Antoni Dukała z Chrzanowa szukają zaginionego Jana. Wierzą, że jest cały
Tadeusz Merecz i Antoni Dukała z Chrzanowa szukają zaginionego Jana. Wierzą, że jest cały Magdalena Balicka
Dorota Kozub i jej brat Marian od przeszło tygodnia nie zmrużyli oka. Modlą się, by ich ukochany ojciec - Jan wrócił do domu cały i zdrowy. Ostatni raz widziano go 20 listopada w chrzanowskim szpitalu.

Czytaj także:

81-latka przywiozła tam erka, zaraz po tym, gdy przewrócił się i stracił przytomność tuż przed blokiem swego domu przy ulicy Focha w Chrzanowie. Po kilku godzinach mężczyzna zniknął z lecznicy. Od tego czasu ślad po nim zaginął. - Pacjent dotarł do nas z urazami twarzy po upadku.

Miał sporo podwyższone ciśnienie - relacjonuje Jacek Skinderowicz, specjalista z oddziału chirurgii ogólnej w chrzanowskim szpitalu. Dodaje, że wykonano badania ogólne, pobrano krew i mocz do badania. - Mężczyzna miał spędzić w szpitalu co najmniej jeden dzień na obserwacji, pod warunkiem że wyniki badań nie byłyby niepokojące. Ten jednak wypisał się na własne życzenie - informuje doktor Skinderowicz.

Ewa Potocka, dyrektorka chrzanowskiej lecznicy, podkreśla, że każdy pacjent ma prawo opuścić szpital na własną prośbę. - Nie dotyczy to jedynie dzieci i osób ubezwłasnowolnionych - zaznacza. Warunkiem jest pisemne oświadczenie o świadomości ryzyka.

Marian i Dorota Kozubowie nadal czekają na kserokopię dokumentu podpisanego przez ich ojca. - Chcemy mieć pewność, że tata w chwili wypisu wiedział, co robi - podkreślają.

Ostatni raz widzieli ojca dzień przed jego zniknięciem. - Był radosny, wesoły, pełen życia -wspominają. - Planowaliśmy wspólny wyjazd do Krakowa na pokaz szopek. Dzieci pana Jana podkreślają, że ich ojciec był sprawny umysłowo, kontaktowy i mobilny. Jako doktor habilitowany kilka jeszcze lat temu wykładał na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. - Cały czas był w ruchu. Kursował między Krakowem, Płazą, gdzie jest jego dom rodzinny, a Chrzanowem - opowiadają dzieci zaginionego. Głęboko wierzą, że ich ojciec wkrótce się znajdzie.

Chrzanowska policja od kilku dni prowadzi poszukiwania. W poniedziałek włączyła do akcji śmigłowiec z kamerą termowizyjną. - Przeszukaliśmy niemal cały powiat chrzanowski. Na razie nie trafiliśmy, niestety, na żaden ślad zaginionego - informuje Arkadiusz Kuchciński, funkcjonariusz z chrzanowskiej policji. Dodaje, że mundurowi będą szukać mężczyzny do skutku.

Jan Kozub ma 178 centymetrów wzrostu i jest szczupłej budowy ciała. Ma siwe, krótkie włosy i niebieskie oczy. - Nie wiemy, niestety, jak był ubrany w dniu zniknięcia. Najprawdopodobniej miał na sobie garnitur - informuje Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji. Apeluje do mieszkańców, którzy cokolwiek wiedzą na temat miejsca pobytu zaginionego mężczyzny, by skontaktowały się z chrzanowską jednostką policji pod numerami telefonu 32 624 62 00 lub 997. Rodzina prosi o pomoc.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska