https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanowskie: woda zabiera nam cały dobytek

Magdalena Balicka
Zofia Chlebowska z Podłęża modli się, by przestało padać
Zofia Chlebowska z Podłęża modli się, by przestało padać Magdalena Balicka
Powiat chrzanowski już czwarty dzień walczy z wielką wodą. Koszmar przeżywają głównie mieszkańcy Okleśnej i Podłęża w gminie Alwernia oraz Gromca pod Libiążem. Strażacy w pocie czoła umacniają wały na Wiśle, które w każdej chwili mogą nie wytrzymać naporu wody.

We wtorek w nocy burmistrz Alwerni Jan Rychlik ogłosił ewakuację mieszkańców Okleśnej. Sytuacja była naprawdę poważna. - Baliśmy się, że nie wytrzyma zapora w śląskich Goczałkowicach i fala z wielką siłą uderzy w naszą wieś i zaleje domostwa - informuje Zbigniew Adamczyk, dyrektor chrzanowskiego Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Dodaje, że zagrożonych było około trzystu gospodarstw.

Nie wszyscy mieszkańcy zgodzili się jednak opuścić domy. Jednym z nich był pan Zygmunt z Okleśnej, którego posesja stoi zaledwie kilkanaście metrów od wody. - I tak nie mielibyśmy dokąd uciekać. Trzeba było się modlić, by przestało padać i woda opadła - opowiada pan Zygmunt. Ze zdziwieniem spogląda na Wisłę, która zalała całą drogę prowadzącą do promu i całkowicie zatopiła znaki drogowe. - Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka dni temu bawiły się tu dzieci. Teraz ledwo wystają z wody czubki drzew - załamuje ręce mężczyzna.

Takiej powodzi nie widziała także Zofia Chlebowska (na zdjęciu) z Podłęża w gminie Alwernia. Jej dom dzielą teraz od wody niespełna dwa metry. - Żywioł zabrał cały mój dobytek. Czterdzieści hektarów ziemi z pszenicą, ziemniakami i jarzyną. Z czego ja teraz będę żyć - płacze starsza pani. Przekonuje, że nawet trzynaście lat temu woda nie przyniosła jej aż tak wielu strat.

- Jeśli nie przestanie padać, zatopi także mój dom - obawia się pani Zofia. Wojciech Rapka, rzecznik chrzanowskich strażaków uspokaja, że sytuacja powoli się stabilizuje. - W środę do popołudnia poziom wody zaczął nieznacznie się obniżać - informuje Wojciech Rapka. Dodaje, że strażacy na okrągło umacniają wały na Wiśle.

Nadal nieprzejezdny jest most kolejowy w Okleśnej. Odcięty jest także dojazd do Oświęcimia. Zamknięte są drogi w Podłężu, Psarach, ul. Waryńskiego w Trzebini, ul. Dragonów i ul. Graniczna w Gromcu, ul. Piechurów w Żarkach.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska