To nie bobry! To dziki atakują wały! Zapora na zalewie Chechło zryta przez dziki
Choć gminy Chrzanów i Trzebinia nie są wybitnie narażone na powodzie, to na pewno nie wolno lekceważyć takiego faktu jak niszczenie wałów na zalewie Chechło. Nawet niewielka ingerencja w ich konstrukcję może w obliczu klęski żywiołowej doprowadzić do przerwania wałów. Jakie niesie to ze sobą skutki, przekonaliśmy się w przypadku przerwania tamy w Stroniu Śląskim, co doprowadziło do zalania całego regionu.
Niestety, problem dzików staje się coraz poważniejszy. Zwierzęta w ostatnich tygodniach poczynają sobie coraz śmielej, odwiedzają osiedla, centra miast. Wiele skwerków, trawników zostało zrytych. To jednak nie tylko szkody, ale także zagrożenie dla ludzi i zwierząt. Dziki najczęściej pojawiają się blisko zabudowań po zmroku, wiele osób wówczas chodzi na spacery ze zwierzętami. Przy nieodpowiednim zachowaniu może dojść do ataku na człowieka lub towarzyszące mu zwierzę.
Do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie wpływa wiele zawiadomień dotyczących pojawiania się dzików na terenie zurbanizowanym. Na razie jednak odstrzał zwierząt nie jest planowany, gdyż nie ma na ten cel środków. PCZK zwróciło się o środki do wojewody, jednak ich nie otrzymało.
Lokalne samorządy stają na stanowisku, podpierając się decyzją Regionalnej Izby Obrachunkowej, że odstrzał redukcyjny jest to zadanie zlecone i powinno być realizowane ze środków otrzymanych ze Skarbu Państwa. Ministerstwo Klimatu obstaje natomiast przy stanowisku, że jest to zadanie własne powiatów.
- Dla nas przepisy są jasne, jest to zadanie zlecone, które powinno być finansowane ze środków od wojewody - podkreśla Bartłomiej Gębala, starosta chrzanowski.
Trwają prace zmierzające do uporządkowanie przepisów w tym zakresie, by w końcu rozwiązać problem. Z roku na rok staje się on coraz większy, bo zwierzęta te w naszym regionie nie mają naturalnych wrogów. Ich populacja rośnie w błyskawicznym tempie, a w poszukiwaniu pożywienia zapuszczają się coraz bliżej ludzkich zabudowań.
Warto zwrócić uwagę, że lokalne koła łowieckie na ten rok w swoich planach zwiększyły liczbę dzików do odstrzału w stosunku do zeszłorocznych planów. Myśliwi nie mogą jednak polować w odległości bliższej niż 150 metrów od zabudowań. Część dzikich zwierząt upodobała sobie miejskie tereny, gdzie często ma łatwiejszy dostęp do pożywienia. Mamy tu do czynienia z tzw. dzikiem miejskim.
- Dzików jest naprawdę bardzo dużo, a ich populacja rośnie szybko. Nawet taki odstrzał redukcyjny nie rozwiązałby problemu. Tu potrzebne są głębsze działania - puentuje starosta chrzanowski.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Kolejny kiosk Ruchu zamknięty. Zielona budka na Rynku w Trzebini stoi pusta
- Kopalnia Janina w Libiążu potężnie trzęsie okolicą. Mieszkańcy szykują protest
- Dziki grasują w centrum Chrzanowa. Ryją między blokami. Zobacz zdjęcia
- Juromania na Zamku Babice. Pokaz sów i niezwykła wystawa Marty Pietrzyk
- Odpust "Pod Czerwoną Jarzębiną" w skansenie w Wygiełzowie
- Powiat chrzanowski. Nagrodzono społeczników oraz organizacje pozarządowe