Już wcześniej znacznie przerzedzą się szeregi pograniczników i cywilnej obsługi oddziału. Około 30 cywilów otrzyma wypowiedzenia w najbliższym półroczu. Do końca 2011 roku odejdzie też ze służby około 90 mundurowych.
O sprawie pisaliśmy w artykule: Karpacka Straż Graniczna zostaje na południu Polski
- Projekt reorganizacji Straży Granicznej przygotowany przez komendanta głównego został już zatwierdzony przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Zakłada pozostawienie naszego oddziału do końca 2012 roku - mówi pułkownik Józef Ostapkowicz, komendant KOSG. - W tym czasie zobowiązano nas do zmniejszenia zatrudnienia, aby dostosować jego poziom do budżetu, jaki nam przyznano. Karpacki oddział "topniał" już w minionym roku. Ze Strażą Graniczną pożegnało się wtedy 39 cywilów i 70 mundurowych.
- W przypadku funkcjonariuszy były to odejścia na własną prośbę do innych formacji, głównie policji. Część przeszła też na emeryturę - wyjaśnia płk Ostapkowicz. Odchudzanie Straży Granicznej to - jak podkreśla komendant KOSG - konsekwencja naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Zniosło ono konieczność ochrony południowej granicy państwa. Identyczny proces przeprowadzono wcześniej w oddziałach na zachodniej granicy (z trzech pozostał jeden).
Na południu z istniejących trzech oddziałów - Racibórz, Kłodzko, Nowy Sącz - wskazano do likwidacji ten ostatni. Obecnie służy i pracuje w nim około 1100 ludzi. Jego zamknięcie wydaje się nieuchronne, mimo że w jego obronę zaangażowali się solidarnie sądeccy politycy. Komendant Ostapkowicz uspokaja, że nawet jeśli tak się stanie, to Straż Graniczna nie zniknie z regionu i nadal będzie tutaj stacjonować w formie jednostki.
W Nowym Sączu mają też zostać podhalańczycy, czyli Orkiestra Reprezentacyjna Straży Granicznej - duma Lachów i górali.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!