https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co za seria! Cracovia już ósmy raz pokonała JKH

Paweł Guga
I tym razem JKH Jastrzębie przegrało z Cracovią, a pierwszego gola zdobyła trzecia piątka
I tym razem JKH Jastrzębie przegrało z Cracovią, a pierwszego gola zdobyła trzecia piątka Adam Wojnar
Takim osiągnięciem nie może się pochwalić poza mistrzami Polski żadna drużyna z grupy silniejszej. W pozostałych parach zawsze któraś z drużyn odnosiła zwycięstwo. A krakowianie wygrali wszystkie osiem konfrontacji z JKH Jastrzębie!!!

Chociaż gospodarze wczoraj czynili wszystko, aby chociaż raz nie schodzić z tafli w roli pokonanych, jednak się im nie udało. A po tej wygranej Cracovia powiększyła przewagę nad drugim w tabeli tyskim GKS-em do 10 punktów. Na cztery kolejki przed końcem fazy zasadniczej praktycznie zapewniając sobie pierwsze miejsce.

Pierwsze minuty zdawały się zapowiadać powtórkę z poprzedniego meczu, kiedy to krakowianie zaaplikowali miejscowym dwucyfrówkę. Łopuski przegrał pojedynek sam na sam z Kosowskim, ale po niecałych dwóch minutach Pasiut zagrał zza bramki idealnie do Piotrowskiego na czwarty metr, a ten mierzonym strzałem pod poprzeczkę pokonał golkipera miejscowych.

Od tego momentu, chociaż krakowianie posiadali przewagę (strzały Drzewieckiego, Dudasa i L. Laszkiewicza), to jednak gospodarze starali się kontrować - i Rączka kilkakrotnie znalazł się w opresji.
Druga tercja toczyla się w szybkim tempie, w myśl zasady - akcja za akcję.

Dwukrotnie starał się zaskoczyć Rączkę Wolf. Groźnie uderzał Lipina. Kosowski miał dużo problemów z obroną strzałów Dudasa i Drzewieckiego. W 38 minucie Radwański przejął podanie rywali w tercji środkowej, pojechał na bramkę Kosowskiego, strzelił precyzyjnie z sześciu metrów na wprost bramki i golkiper Jastrzębia był bezradny.

Ostatnia tercja rozpoczęła się od groźnych strzałów L. Laszkiewicza i Bieli, ale miejscowi nie rezygnowali. Rączka efektownie obronił uderzenie Kulasa. Im bliżej jednak było do końca spotkania, tym gospodarze coraz mniej wierzyli w zmianę wyniku, a krakowianie coraz wyraźniej przeważali.

Nawet kiedy gospodarze grali w liczebnej przewadze, to podopieczni Rudolfa Rohaczka byli bliżsi zdobycia bramki (Pasiut w 55 minucie). W 57 minucie Radwański posłał w zamieszaniu z bliska krążek do pustej bramki. A wynik ustalił Biela podczas gry w przewadze.

JKH Jastrzębie - Comarch-Cracovia - 0:4 (0:1, 0:1, 0:2)

Bramki: 0:1 Piotrowski (Pasiut) 1:54, 0:2 Radwański (Dudas) 37:16, 0:3 Radwański (Łopuski) 56:24, 0:4 Biela (Bondarevs) 58:07.
Widzów: 400.
Sędziowali: Z. Wolas (Oświęcim).
Kary: 10 i 6 minut.

JKH Jastrzębie: Kosowski - Wolf, Bryk, Lipina, Gawlina, Zdrahal - Piekarski, Dąbkowski, Urbanowicz, Kowalówka, Radwan - Górny, Pastryk, Kulas, Kiełbasa, Kąkol oraz Lerch, Olszewski, Mackiewicz, Szczurek. Trener: Wojciech Matczak.

Comarch-Cracovia: Rączka - Csorich, Bondarevs, L. Laszkiewicz, Biela, D. Laszkiewicz - Dudas, Dulęba, Radwański, Musial, Łopuski - Noworyta, Wajda, Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki - Guzik, Landowski, Bryła, Rutkowski, Witowski. Trener: Rudolf Rohaczek.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska