Krakowianie wyprzedzają rywala o punkt. Wygrana w starciu u siebie umocni ich na prowadzeniu w tabeli, porażka zwiększy szanse tyszan. Do końca rozgrywek, poza tym spotkaniem, pozostały już tylko trzy kolejki.
W tym sezonie znacznie lepszy bilans bezpośrednich meczów w tej parze ma GKS, który 4-krotnie pokonał Cracovię w ekstraklasie i raz w Pucharze Polski. „Pasy” odniosły tylko jedno zwycięstwo, w poprzedniej rundzie, wygrywając w Tychach 5:3.
- Mamy świadomość, że to może być decydujący mecz dla kształtu tabeli po sezonie regularnym. Chcemy utrzymać pierwsze miejsce, co daje korzystniejszą pozycję przed play-off - mówi szkoleniowiec Comarch Cracovii Rudolf Rohaczek, mając na myśli fakt, że wyżej rozstawiony zespół w pucharowej rywalizacji rozegra więcej meczów u siebie.
- Poprzednie spotkania tych zespołów nie mają teraz żadnego znaczenia, to będzie nowy, inny mecz. Po ostatniej przegranej w Jastrzębiu widzę w zawodnikach ogromną chęć zrehabilitowania się. W sporcie często bywa, że porażka jest jak terapia wstrząsowa, ma pozytywny efekt. Co zadecyduje w tym spotkaniu? Jak zawsze: postawa bramkarzy, pełna koncentracja od pierwszej do ostatniej minuty, unikanie zbędnych kar.
W krakowskim zespole wyczuwa się pełną mobilizację. - Widzę, że koledzy są bojowo nastawieni. Nadal wszystko jest w naszych rękach. Oczekuję bardzo dobrego spotkania. Tychy podniosły się po serii porażek, mają wielu bardzo dobrych graczy. Ale my wierzymy w siebie. Plusem jest to, że będziemy mieli za sobą naszych znakomitych kibiców - mówi obrońca „Pasów” Mateusz Rompkowski.
Do gry wraca bramkarz Rafał Radziszewski, który z powodu kontuzji oka opuścił trzy ostatnie spotkania. - Byłem u lekarza, mam zezwolenie na piątkowy występ. Od kilku dni jestem już w treningu, myślę, że kilkudniowa przerwa mogła mi nawet wyjść na dobrze, bo trochę odpocząłem po serii ciężkich spotkań. Jestem dobrej myśli, stać nas na zdobycie kompletu punktów - mówi „Radzik”.
W zespole „Pasów” ma dzisiaj zadebiutować 26-letni napastnik Tomas Sykora, który siedem razy wystąpił w reprezentacji Słowacji. Może grać na lewym lub prawym skrzydle.
W Tychach nastroje też są bojowe. - Spotkają się dwie najlepsze polskie drużyny. To gwarantuje duże emocje. Dla mnie ważne jest to, że po serii porażek przełamaliśmy się w Opolu. Jest w nas wiara, że pokonamy „Pasy” - mówi trener tyszan Jirzi Szejba.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska