Sadiković przez ostatnie półtora roku był graczem Żeljeznicara Sarajewo. W tym sezonie zagrał w sześciu meczach bośniackiej ekstraklasy i w jednym (przegranym, więc jedynym) spotkaniu kwalifikacji do Ligi Europy. A jeszcze tydzień temu wystąpił w meczu Żeljeznicara w Pucharze Bośni i Hercegowiny.
Cracovia. Byli piłkarze "Pasów" zmienili kluby. Transfery lato 2020
Jak podsumowuje serwis Transfermarkt, wyceniający piłkarza na 500 tys. euro, w krajowej lidze Sadiković zagrał w sumie 125 razy, strzelając 9 goli i notując 15 asyst. To nie jest jednak typ strzelca, ale środkowego pomocnika operującego najbliżej obrońców. Sam zresztą Damir przyznał w pierwszym wywiadzie dla Cracovia.pl, że najlepiej czuje się na pozycji numer 6. - Cały czas na niej występowałem. Lubię kontrolować piłkę, lubię kontrolować rytm gry - powiedział.
Wzmocnienie na tej pozycji jest uzasadnione. Po rozstaniu z Januszem Golem, który do minionej wiosny był liderem drużyny, pozostali w niej dwaj typowo defensywni pomocnicy - Milan Dimun i Sylwester Lusiusz, który początek tego sezonu stracił z powodu kontuzji. Trener Michał Probierz decydował się zestawiać drużynę bez typowego gracza na pozycję "6", w rolę tę wcielał się np. mający skłonności do bardziej ofensywnej gry Florian Loshaj, a nawet Pelle van Amersfoort.
Kraków. Ulice, których patronami są piłkarze. Nie tylko Kału...
Mierzący 188 cm Sadiković żegnał się z Żeljeznicarem grając, jak zwykle, u boku byłego wiślaka Semira Stilicia. I Semir był jedną z wielu osób, z którymi Damir rozmawiał, gdy rozważał możliwość przenosin do Cracovii. - Mówił same dobre rzeczy o polskiej lidze, polskim futbolu, bardzo pozytywne były jego informacje o Krakowie i Cracovii - stwierdził Sadiković w rozmowie z Cracovia.pl.
W "Pasach" zna innego nowego zawodnika, Mateja Rodina - razem grali w Żeljeznicarze. A kiedy znów wspólnie wystąpią? No, byłoby sporym zaskoczeniem, gdyby już w najbliższym meczu - w piątek w Warszawie z Legią, kiedy stawką będzie Superpuchar Polski.
Piękna Słowenka, która pokochała Kraków. Jej facet grał tuta...
