21 lat minęło
Ostatnia konfrontacja z lublinianami miała miejsce w ostatnim meczu sezonu 2002/2003 (2:0) i był to ostatni mecz Cracovii w III lidze. W tamtym spotkaniu bronił Marcin Cabaj, obecnie trener bramkarzy, a grał Wojciech Ankowski, teraz szkoleniowiec najstarszych juniorów.
Nie może zagrać dwóch kluczowych obrońców – Jakub Jugas i Kamil Glik, których czeka dłuższa przerwa z powodu kontuzji.
Ostatnio trener Dawid Kroczek zastosował manewr z cofnięciem Otara Kakabadze z wahadła na prawa obronę. Można jeszcze wykorzystać Andy’ego Skovgaarda.
- Są dwa warianty do zastosowania – mówi trener Cracovii. - One uzależniają dalsze przesunięcia. Jeśli chodzi o Andy’ego to preferuje grę na pół-lewym, z kolei Otar grywał już jako pół-prawy i jako środkowy obrońca. Wystawiając Filipa Rózgę na skrzydle nie traciliśmy na sile ofensywnej. Musimy znaleźć receptę na tę sytuację kadrową, która na pewno nie jest prosta. W początkowej fazie sezonu Glik i Jugas stanowili trzon. Nie wykluczam żadnego z wariantów, także z czwórką w obronie, niejednokrotnie przechodziliśmy na to w trakcie meczu.
Zimowe transfery
Czy brak środkowych obrońców przez dłuższy czas spowoduje konieczność sprowadzenia kogoś w zimie?
- Mamy pomysł, jak chcemy budować zespół, jak pozyskiwać zawodników – mówi szkoleniowiec. - Nie funkcjonujemy pod wpływem emocji. Oczywiście teraz jest taka sytuacja, że do czerwca na Kamila nie możemy liczyć, będzie po zabiegu, czekać go będzie rehabilitacja. Nie chciałbym wskazywać pozycji, na jakie będziemy szukać zawodników, nie byłoby to do końca w porządku wobec zespołu. Nie jest tak, że nagle dana grupa nie spełnia oczekiwań i chcemy ją wymieniać. Będą jednak przybywali nowi, jakościowi piłkarze, którzy podniosą rywalizację.
Kontuzje Michała Rakoczego i środkowych obrońców być może będą szansą dla Oskara Wójcika czy Wiktora Lachowicza. - To młodzi zawodnicy, trenujący z I zespołem, grający w zespole rezerw – mówi trener. - To chłopcy o dobrym potencjale. Wybierając kadrę na mecz staramy się, by była optymalna jedenastka. Nie jestem w stanie obiecać, że będą grali. Wyglądają solidnie, nie jest wykluczone, że któregoś zobaczymy. Ale Wójcik zgłosił uraz, boryka się z problemami, nie zobaczymy go teraz w kadrze meczowej.
Seria z beniaminkami
Meczem z Motorem Cracovia zaczyna cykl spotkań z beniaminkami – za tydzień zagra z Lechią w Gdańsku, potem u siebie z GKS-em Katowice. Wiadomo, że do wzięcia jest 9 punktów, a z jakiego dorobku byłby zadowolony trener?
- Skupiamy się na spotkaniu Motorem i chcemy go wygrać – mówi. - Nie wybiegam w przyszłość, plany się zmieniają, to działanie na żywym organizmie. Koncentrujemy się na sobotnim meczu, a o kolejnych pomyślimy po zakończeniu tego starcia.
Motor może okazać się nieprzyjemnym rywalem. Jest nieprzewidywalny. Potrafił wygrać 2:1 w Poznaniu i przegrać u siebie z Widzewem 3:4.
- Wiemy, że Motor to zespół, który sprawia duże problemy przeciwnikom – mówi Kroczek. - Nie traktujemy tego meczu inny sposób, niż inne spotkania, nie będzie łatwiejszy niż konfrontacje z zespołami z „top 4”. Motor to zespół odważny, który próbuje grać w piłkę, na swoich zasadach, chce narzucać swój pomysł, a nie dopasowywać się do przeciwnika. To ma pozytywne i negatywne skutki. To poukładana drużyna, dobrze zorganizowana. Domeną beniaminków jest to, że ciężko im złapać serię, ustabilizować formę. W początkowej fazie sezonu trochę tracą.
By stać się klasowym zespołem, „Pasy” muszą lepiej grać u siebie. Na razie w tabeli obejmującej tylko konfrontacje domowe zajmują dopiero 13. miejsce.
- Statystyka to odzwierciedla, ale mecz z Puszczą był wyjazdowy, a trzeba go traktować jako domowy, bo graliśmy na swoim stadionie – zwraca uwagę Kroczek. - Myślimy o tym, by być wysoko. Trzeba więc u siebie też punktować, a nie tylko na wyjazdach.
