Cracovia. Michał Probierz: Jesteśmy źli, ale... remis trzeba przyjąć z zadowoleniem

- Wiedzieliśmy, że trafiamy na zespół, który jest rozpędzony i mimo porażki w meczu z Benficą jest pewny siebie. To było widać. My swoje założenia zrealizowaliśmy dosyć dobrze, bo potrafiliśmy wyeliminować atuty Lecha. Utrudniło nam to, że tuż przed meczem kontuzji doznał Tomss Vestenicky i nie mógł być brany pod uwagę. Nasze zmiany zostały w ten sposób ograniczone do minimum. Staraliśmy się wyprowadzić parę własnych akcji, Lech był jednak bardzo groźny.
Po naszej bramce mieliśmy kilka okazji do tego, by zamknąć mecz - zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie. Brakuje nam jednak nadal "cwaniactwa" przy wykończeniu akcji.

Probierz ubolewał, że "Pasy" łatwo straciły gola.
- Szkoda, że straciliśmy bramkę po kontrataku, i to w 85. minucie prowadząc 1:0 na wyjeździe -mówił. - Na pewno szkoda, jesteśmy źli. W całym naszym personalnym rozgardiaszu trzeba jednak przyjąć ten remis z zadowoleniem. Mamy nadzieję, że za tydzień będziemy mieli więcej zawodników do dyspozycji oraz możliwości rotacji. A nie tylko ustawiać skład, by tylko przetrwać.

Tak jak powiedziałem przed meczem - nie ma na co narzekać, nie ma co płakać. Ważne, że ta liga jest i trwa. Lechowi życzę powodzenia w czwartkowym meczu w Glasgow. Niech dalej godnie reprezentują polską piłkę w pucharach.

Sportowy24.pl w Małopolsce