Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia o dwie bramki lepsza w Janowie

Paweł Guga
Chociaż z problemami, ale Cracovia po raz trzeci w sezonie pokonała Naprzód Janów
Chociaż z problemami, ale Cracovia po raz trzeci w sezonie pokonała Naprzód Janów Andrzej Banaś
W zaległym spotkaniu hokeiści Cracovii wygrali na lodowisku w Janowie 6:4.

Jeszcze tydzień temu istniały poważne obawy, że odwołanie tego spotkania oznacza ostateczne wycofanie się zespołu z Janowa z rozgrywek. Sytuacja organizacyjno-finansowa klubu z Janowa rysowała się w nader czarnych kolorach. Drużyna jednak zdołała się pozbierać, chociaż straciła większość podstawowych graczy. Ale Naprzód mógł wystawić niepełne trzy formacje. Rozegrał mecz w niedzielę z sosnowieckim Zagłębiem i ma jeszcze zaległe spotkanie 20 stycznia z tyskim GKS-em. Ale nad klubem w dalszym ciągu wisi groźba wycofania się z rozgrywek.

Skład Cracovii we wczorajszym meczu różnił się od tego ze spotkania niedzielnego z KTH Krynica. W bramce zadebiutował Ondrej Raszka. Na obronie zagrał jego brat Jiri (wystąpił już w Krynicy). W składzie pojawili się Łukasz Sznotala i Michał Karcz. Powrócił do gry Mariusz Dulęba, za to trener Rohaczek dał odpocząć Patrykowi Wajdzie, Jarosławowi Kłysowi i Łukaszowi Rutkowskiemu.

Zobacz także: Kaczmarek nowym bramkarzem piłkarskiej Cracovii

Pierwsze minuty absolutnie nie potwierdziły różnicy poziomu między oboma zespołami. Owszem krakowianie mieli lekką przewagę, ale bardzo dobrze w bramce Naprzodu spisywał się Stańczyk, broniąc strzały Kostucha, Sarnika czy D. Laszkiewicza. Od ósmej minuty krakowianie zaczęli odwiedzać boks kar i teraz to Raszka miał zajęcie w bramce Cracovii, szczególnie, że rywale grali nawet w podwójnej przewadze (strzały Mihalika). Dopiero w samej końcówce pierwszej tercji przewaga krakowian stała się wyraźna i padły dwie bramki. Najpierw L. Laszkiewicz idealnie nagrał krążek na piąty metr do Pasiuta, który nie dał szans Stańczykowi na obronę, a po niecałych dwóch minutach Dulęba z bliska dobił swój własny strzał.

Drugie dwadzieścia minut rozpoczęło się zaskakująco. W 23 sekundzie błąd krakowskiej defensywy i Kogut znalazł się sam na sam z Raszką. Ten co prawda obronił jego strzał, ale dobitka Sośnierza do pustej bramki musiała być skuteczna. Błyskawicznie odpowiedział trzeci atak Cracovii. Najpierw Martynowski przegrał pojedynek ze Stańczykiem, ale krążek po strzale Kostucha znalazł drogę do siatki. Krakowski napastnik szybko mógł podwyższyć wynik, ale dwukrotnie przegrał pojedynki z bramkarzem Naprzodu.

O tym, że osłabionego rywala nie można lekceważyć, przekonał krakowian Kogut zdobywając w 30 minucie, w zamieszaniu podbramkowym, kontaktowego gola. Ale niczego to nie nauczyło hokeistów Rudolfa Rohaczka i po 35 sekundach Petrina bardzo mocnym uderzeniem wyrównał stan meczu. Krakowianie starali się atakować, ale ich ataki były chaotyczne i z dużą ilością niecelnych podań. Strzelali albo wprost w Stańczyka, albo ten faktycznie popisywał się znakomitymi interwencjami. Nie potrafili zdobyć gola nawet w okresie liczebnej przewagi. Dopiero w 37 minucie Martynowski dobił strzał Simki. Ale i tak po drugiej tercji wynik był niemal sensacyjny.

Zobacz także: Kaczmarek nowym bramkarzem piłkarskiej Cracovii

Krakowianie zaatakowali od początku ostatniej tercji. W 43 min. Dvorak podczas gry w osłabieniu wyszedł sam na sam na Stańczyka, został sfaulowany, ale sam bardzo pewnie wykorzystał rzut karny (położył bramkarza na lodzie i posłał krążek obok niego do siatki). W 49 minucie celnie przymierzył po lodzie M. Piotrowski i wydawało się, że jest już "po meczu". Tymczasem tuż po wznowieniu gry Mihalik zaskoczył Raszkę. Ale tym razem na więcej krakowianie rywalom już nie pozwolili. Kontrolowali grę, stwarzali sytuacje bramkowe (Martynowski, Karcz, M. Piotrowski), ale wynik nie uległ już zmianie. Jednak pomimo wygranej strata aż czterech goli ze słabiuteńkim Naprzodem chluby podopiecznym Rudolfa Rohaczka nie przynosi.

Naprzód Janów - Comarch-Cracovia 4:6 (0:2, 3:2, 1:2)
Bramki: 0:1 Pasiut (L. Laszkiewicz) 18.06, 0:2 Dulęba 19.45, 1:2 Sośnierz (Kogut) 20.23, 1:3 Kostuch (Dvorak) 22.08, 2:3 Kogut (Ł. Elżbieciak) 29.09, 3:3 Petrina 29.44, 3:4 Martynowski (Simka, Dvorak) 36.47, 3:5 Dvorak karny 43.01, 3:6 M. Piotrowski 48.42, 4:6 Mihalik (Kogut) 48.50.
Widzów: 400.
Sędziowali: S. Molenda oraz G. Cudek i M. Wieruszewski (Sosnowiec).
Kary: 8 i 14 minuty.
Naprzód: Stańczyk - Działo, Urbańczyk, Kogut, Pohl, Sośnierz - Krokosz, Sitko, Adamus, Mihalik, Ł. Elżbieciak - Gnyp, Petrina, Podsiedli, Gryc.
Cracovia: O. Raszka - Wilczek, J. Raszka, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Landowski Sznotala, M. Piotrowski, Słaboń, Sarnik - Dulęba, Prokop, Kostuch, Dvorak, Martynowski - Simka, Guzik, Karcz, Kosidło, Witowski. Trener: Rudolf Rohaczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska