Szkoleniowiec „Pasów” odniósł się do nich na konferencji przed meczem ze Śląskiem Wrocław (3:3), a po nim znowu kontynuował personalną wycieczkę.
- To był taki mecz, że może pan Dębiński nie powie teraz, że była kopanina, może mu się spodoba. To jest już taki fachowiec, że myślę, iż powinno. Wiem, że on Ligę Mistrzów komentuje, więc trudno, żeby na Cracovię patrzył, ale tak to w piłce bywa – stwierdził Probierz, życząc na koniec Dębińskiemu „więcej optymizmu”.
Co jednak ciekawe, trener Cracovii miał po tym spotkaniu sporo uwag do swoich podopiecznych. - Szkoda, że nie udało się wygrać. Było trochę plusów, ale jednocześnie sporo mankamentów, zwłaszcza w grze defensywy. Przebudowaliśmy ją jednak dość mocno, bo chciałem sprawdzić pewne rzeczy. Nie może być jednak, że trener z boku musi zachęcać zawodników do agresywniejszej gry. Nad tym będziemy musieli pracować – podkreślał.
Taryfy ulgowej w ocenie nie było, choć bez względu na wynik trener Probierz miał powód do świętowania – w czwartek urodził mu się syn Henryk. Była zresztą „kołyska” od podopiecznych.
- Najprzyjemniejszy akcent meczu? Będzie wieczorem – whisky – żartował szkoleniowiec „Pasów”.
Janusz Filipiak potwierdza: Krzysztof Piątek latem odejdzie
Bojkot pomaga piłkarzom Cracovii [KOMENTARZ]
Follow https://twitter.com/sportmalopolska