https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sporty bez filtra. Cracovia jak czarny łabędź. Czy bojkot może pomagać piłkarzom "Pasów"? [KOMENTARZ]

Przemysław Franczak
Andrzej Banas / Polska Press
Brytyjscy naukowcy wyliczyli kiedyś, że szanse na zwycięstwo drużyny piłkarskiej zwiększają się o prawie 23 procent, gdy gra na własnym stadionie. Rzecz nie w tym, że zawodnicy znają na pamięć każdą piędź murawy, lecz we wsparciu kibiców. Najważniejszą zmienną, dowodzili autorzy badań, jest entuzjazm tłumu. Nie są to naturalnie bardzo odkrywcze wnioski, warto jednak zwrócić uwagę na słowo-klucz: entuzjazm.

A co w sytuacji, gdy na trybunach jest jego deficyt, gdy niemal każde nieudane zagranie wywołuje furię, gdy zawodnicy i trener lżeni są przez własnych fanów? Czy wtedy ten psychologiczny mechanizm działa odwrotnie? Tego nie zbadano. Być może nie uwzględniono występowania czegoś, co w biznesie nazywane jest „czarnym łabędziem”, czyli zjawiskiem burzącym dotychczasowe przekonania. W tym wypadku na przykład Cracovii.

Kiedy kibice polskich klubów zagrozili bojkotem rozgrywek, takowy trwał już przy Kałuży. Uwagi, że tutaj przyniósł same korzyści były odbierane jako żart, chyba niesłusznie. Nie umniejszając zasług trenera Michała Probierza, wiosenny renesans „Pasów” może być ściśle powiązany również ze świętym spokojem, którym zawodnicy cieszą się teraz podczas meczów u siebie (cztery zwycięstwa w sześciu meczach). Jesień pod względem była dla nich ekstremalnie trudna (dwa zwycięstwa w 10 meczach). Kibice Cracovii nie przez przypadek mają w środowisku, trenerskim zwłaszcza, opinię najtrudniejszej publiczności w kraju. Nie jako dogmatyczni wyznawcy religii „krakowskiej piłki,” co można by zrozumieć, ale jako źle znoszący momenty kryzysów, szybko tracący cierpliwość i bez ostrzeżenia wchodzący, łagodnie rzecz ujmując, w kpiarski ton. Tu nie udziela się kredytu zaufania, tylko chwilówek, z żądaniem szybkiego zwrotu całości wraz z wysokimi odsetkami. Mowa oczywiście nie o wszystkich, lecz o tych co bardziej w gorącej wodzie kąpanych, jednak tu musi działać tak nielubiana na stadionach odpowiedzialność zbiorowa. Liczy się wrażenie ogólne. Krótko mówiąc, nie wszyscy tworzą przyjazne środowisko pracy, a nikt z was nie wykonywałby jej z pasją, gdyby na głowę sypały mu się joby za każdy błąd.

Tak czy inaczej odpoczynek od siebie wszystkim dobrze (z)robi. Piłkarze przyzwyczajają się do wygrywania, kibice wcześniej czy później wrócą, choć zapowiadają, że będą kontynuować protest w nowym sezonie. Ale kiedy już wrócą, to być może z większym entuzjazmem. Bo jeśli bojkot rzeczywiście pomaga zawodnikom Cracovii, to za rok...

Więcej informacji o Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
olo
kiedy ty miałeś doping na sektorze D sam anty doping przez cały mecz
o
obserwator
Prawda jest taka, że odkąd te debile nie przychodzą na mecze - to Cracovia zaczęła grać i tak niech zostanie, bo darcie ryja i ubliżanie innym TO NIE JES DOPINGOWANIE.
C
Crac
Ten komunista pijak i oszust Janusz f. Jest persona non grata na stadionie Cracovii, już oszust dość zarobił dość się ochlal wódki na krzywy czerwony ryj
K
KSC
Kolego jakie 2,5 tys??? Tyle jest sprzedanych karnetów, a ludzi co najmniej połowa z tego, bo karnetowcy też bojkotują!!! Gdzie się pytam te całe rodziny z dziećmi co tak wszyscy krzyczeli, że jak zabraknie chamstwa na trybunach "normalni" ludzie kupią karnet i przyjdą? To ile tych "normalnych" osób jest w Krakowie, 1000? Jak zarząd się nie obudzi i nie zmieni polityki w sprawie sprzedaży biletów Cracovia będzie się biła z frekwencją z Niecieczą...
K
KSC
BY obejrzeć mecz Pasów trzeba miec wykupiony karnet na cała runde - nie da się kupić biletu na pojedynczy mecz. Nie każdy moze byc na wszystkich meczach - wiąże sie to też z kosztami zakupu karnetu na wszystkie mecze. To pierwsza przyczyna takiej frekwencji. Druga jest taka ze zamknięty jest sektor prowadzący doping tzw młyn oraz sektor A. Dlatego ludzi jest tak mało na trybunach - gdyby były normalne zasady jak wszędzie spokojnie te 8 tysięcy kibiców by było.
I
Ikar
Treść fajna. Forma wypowiedźi jest ciężka dla zwykłego człowieka, proszę ...pisz prościej.
l
les
interesujacy punkt widzenia
o
ofs
chuja warty wpis kiedy nic sie nie rozumie
P
Padre
Jak na bojkot to frekwencja 2 tys do 2,5tys jest całkiem ok.
W przyszłym sezonie kto kocha Cracovie to i tak kupi karnet (ja) a komu zależy by się napinać pozostanie w bojkocie.
Tak już nie raz pisałem. Ja wszystko rozumie, kibice mają swoje prawa , oprawy też fajne i powyzywanie się z innym kibicami musi być (nawet teraz) ale są rzeczy których nie da się przeskoczyć .
Kasa jest potrzebna i promocja klubu.
A oprawy można robić bez piro u siebie a na wyjazdach dawać czadu , to i tak w środowisku kibicowskim jest ...kozak... Jak na każdym wyjeździe było by piro.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska