Cracovia jedzie na spotkanie derbowe podbudowana dotychczasową postawą w lidze. „Pasy” zajmują 3. miejsce i wcale nie stoją na straconej pozycji w starciu z rywalem. Ale jak wiadomo, w takich spotkaniach pozycja w tabeli nie ma większego znaczenia, a mówienie o faworytach, to wróżenie z fusów. Najlepszym przykładem mecz jesienny. Wtedy to Cracovii przyznawano więcej szans na zwycięstwo. Skończyło się remisem.
Trener Jacek Zieliński największy ból głowy ma z zestawieniem linii obrony. Kto na prawej flance? Deleu, wracający po kontuzji Jakub Wójcicki, a może Bartosz Rymaniak? Kto w środku obok Huberta Wołąkiewicza, bo Piotr Polczak pauzuje za kartki? Wspomniany Rymaniak, czy może Miroslav Covilo, czyli powielenie wariantu z pierwszej połowy pucharowego meczu z Zagłębiem Sosnowiec.
- Wójcicki jest w takiej dyspozycji po kontuzji, że będzie w osiemnastce meczowej – mówi Zieliński. - Wszystkie warianty w obronie są rozważane. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo ciężki mecz ze względu na to, że będziemy mieli cały stadion przeciwko sobie. Chłopcy są przyzwyczajeni do tego, z takich meczów też można wyjść obronną ręką. Gramy z dobrym zespołem, który jako jedyny w lidze nie przegrał w tym sezonie u siebie. Mimo, że statystyki są przeciwko nam, jedziemy powalczyć o pełną pulę.
Plan minimum dla Cracovii?
- Trudno powiedzieć co będzie planem minimum, przebieg meczu może być różny – mówi Zieliński. - Nie stawiamy sobie planów typu: remis nas urządza. Mówię otwarcie, jedziemy po to, by zgarnąć całą pulę. „Obrona Częstochowy”, granie defensywne to nie jest nasza mocna strona. Będziemy szukali innego sposobu na Wisłę.